I understand. Back to the battle

28

Jezeli dobrze pamietam, to ostatniego bloga pisalem bedac w Valencii. Ale nie napisalem nic o samym pobycie tam, a musze powiedziec, ze byla to bardzo przyjemna, acz krotka odskocznia od codziennego grindu, a przede wszystkim od mroznej jeszcze wtedy aury w Polsce. 20 stopni i mozliwosc wyjscia na zewnatrz w krotkiej koszulce zrobily mi bardzo dobrze, a w Polsce nadal wtedy jeszcze lezal snieg. Oprocz tego, po raz kolejny napisze, ze uwielbiam jezdzic na Estrellasy, bo oprocz przyjemnej pogody i ladnych miejsc, jestem tam zawsze rozpieszczany przez ichniejszy staff. Tym razem sniadanie bylo w hotelu oferowane do 13.30 (slownie: do trzynastej trzydziesci) a ponadto dostalem mily upgrejd pokoju w swietnym hotelu (nade mna byly juz tylko apartamenty prezydenckie). Na dzien dobry dostalem zestaw owocow i czekoladek z notka powitalna (i prawidlowo napisanym moim imieniem i nazwiskiem) od menadzera hotelu. Do tego swietna organizacja turnieju i player's party z open barem i cztery dni minely jak trzy 🙂

W turnieju tez gralo sie super. Pierwszy dzien to ekstremalny grinding, poczatek drugiego to swietny run i przez chwile top 10 turnieju, a potem seria koszmarnie ulozonych rozdan i w ostatecznosci out na dwadziescia kilka miejsc przed kasa.

Widok z pokoju:

Widok na hotel:

Widok na moje zetony (trzeba szybko patrzec):

Obecnie zaczela sie seria SCOOPa i bedzie to mala korekta do mojego standardowego grindingu. Lubie grac turniejowe 4-maxy i 6maxy, a i scoopy zastepujace Sunday Milliony sa bardzo fajne, bo maja rewelacyjna strukture. Zagram w sumie kilkanascie Medium i dolacze do nich odpowiadajace Low'y. Juz w pierwszym dniu SCOOPa udalo mi sie zaliczyc deepa w 215$ 6max (84. na 5500), oby tak dalej!

W ostatnich tygodniach mialem przyjemnosc kilkakrotnie byc 'przesluchiwany' na potrzeby roznych mediow i stron pokerowych. Pisalem juz o wywiadzie dla Tok FM, potem rozmawialem tez w ramach Headsupa Wolnego Pokera i PokerTexas, nowej strony Pokerground, Postflopa (gdzie Fizol postanowil zadawac 'trudne' pytania nawiazujace oczywiscie do mojego ciaglego grindu na niskich stawkach) a tazke odbylem rozmowe z mila – poczatkujaca jeszcze – pania dziennikarz, ktora wykorzysta rozmowe ze mna w ramach pracy zaliczeniowej na studiach.

JZ z PokerGround podczas wywiadu powiedzial mi, ze w ramach nieformalnej ankiety przeprowadzonej wsrod znajomych graczy, na pytanie 'z ktora postacia z Rounders kojarzy ci sie DaWarsaw?', sto procent ankietowanych odpowiedzialo, ze z Joey'em Knish'em 🙂

Oczywiscie nie jest to zadne zaskoczenie, a ja sam odbieram to jako komplement. Juz wielokrotnie mowilem/pisalem, ze nie mam checi ani talentu, aby gonic za najwyzszymi stawkami, a preferuje spokojny grinding i przyjemny poziom utrzymania, ktory z tego plynie. Nie wykluczam gry pare stawek wyzej, ale nosebleedy na pewno nie sa dla mnie.

Tymczasem tuz po powrocie z Valencii przyszly 3 bardzo meczace dla mnie dni i zanotowalem w tym okresie malo przyjemny zjazd na 40 buyinow. Wykres za ten okres (dodatkowo przerwany w polowie 3 dnia, 27,000 rozdan):

Nikt nie przepada za takimi momentami, ale moim zdaniem to jest to dobry test na to, na ile jestesmy 'dobrymi pokerzystami'. Dobrymi nie w sensie skilla, ale tych wszystkich pozostalych cech, ktore sprawiaja, ze mozemy byc zqwodowymi pokerzystami, niezaleznie od granych stawkach. W moim wypadku zawsze staram sie zrobic pare 'dzialan naprawczych'. Zaczynam od przerwania sesji w chwili, w ktorej zdaje sobie sprawe, ze jest to odchylenie wieksze od standardowych sesji. Niejako 'za kare' zarzadzam sobie rowniez zejscie na nizsze stawki i pozostaje tam, niezaleznie od wynikow, przez okreslony czas. Tutaj zarzadzilem sobie takie 3 dni. W miedzyczasie probuje zrobic cos, co pozwoli sie zrelaksowac i uwolnic mozg od myslenia o downswingu. Poniewaz racjonalne myslenie poza stolikami pokerowymi jest mi raczej obce i dopoki nie ma przeciwwskazan, zebym mogl robic glupie rzeczy, postanowilem zrealizowac pomysl, ktory od dawna chodzil mi po glowie. Potrzebny byl jezcze tylko dystans do siebie i nietraktowanie calego swiata ze smiertelna powaga (mysle, ze osoby o odmiennej orientacji filozoficznej nie powinny ogladac ponizszego filmiku, w trosce o ich zszargane nerwy), a uwazam, ze nie mam z tym problemu i… efekt gotowy. Potrzebne bylo wyjscie na kosza, naklonienie kolegow do uzycia kamerki, pisemna zgoda Raya Allena, trzy godziny montazu i wyszlo tak jak ponizej (najpierw oryginal, ktory juz kiedys na blogu zamieszczalem):

a potem tania podrobka:

Jesli ktos czuje sie zniesmaczony, to ostrzegam, ze podczas wyjazdu do Tajlandii postaram sie namowic ekipe na nakrecenie Harlem Shake. Chociaz tego to troche sam sie boje, bo moj kompletny brak zdolnosci do jakiegokolwiek poruszania sie rytmicznego moze mocno wypaczyc te produkcje. Ale co tam 😛

Po zakonczeniu 'kary' na nizszych i zelaksowaniu sie przy produkcji filmiku, powrocilem do standardowego grindu. Downswing ma jednak to do siebie, ze dokonuje sie blyskawicznie, a jego odrabianie jest najczesciej bardzo czasochlonne. Jego odrobienie zajelo mi dokladnie 10 razy wiecej niz trwal. Kolejne 30 dni wygladalo tak (227,000 rozdan):

Jak widac, pod sam koniec nawet linii EV juz nie chcialo sie walczyc i w tym roku jestem pod jej kreska juz mniej niz 10 BI.

Ostatnie 33 dni wygladaja wiec tak:

I tradycyjnie na wykresie dlugoterminowym jest to tylko male wahniecie (ostatnie 2,5 roku, 4,1mln rozdan i powrot do najwyzszego punktu w karierze):

Moj grafik jest teraz dosyc mocno napiety. Dwa tygodnie SCOOPa polaczonego z grindem, dwa tygodnie samego grindu, tydzien w Marbelli na Estrellas/UKIPT bez gry online za to z main eventem i prawdopodobnie turbo deepstackiem rozgrywanym w formule 6max, a potem juz tylko dwa tygodnie pol grindu/pol dogrywania ostatnich spraw i pierwszego lipca smigamy do Tajlandii na kolejne 9 miesiecy!

Coraz wiecej rzeczy sie klaruje. Wyglada na to, ze bedzie nas na miejscu czworka, niemal na pewno zmieniamy tez miejsce pobytu z HuaHin na Chelong na Phukecie. Dlugo na ten temat rozmawialismy, obydwa miejsca maja swoje plusy i minusy, na razie przewaza Chelong. Prawde mowiac bardzo mnie ten wyjazd ciekawi, nikt z nas nigdy nie byl w Azji, na pewno bedzie to ciekawa eskapada. Ale chyba po raz kolejny wiecej napisze przy nastepnej okazji, jak bedzie jeszcze wiecej ustalen.

A tymczasem – back to the Battle!

DaWarsaw

Poprzedni artykułSCOOP 2013 – Satelity PokerTexas
Następny artykułSuper High Roller EPT – Jason Mercier liderem

28 KOMENTARZE

  1. Warsaw mam pytanie odnoscie pada. Sciagnalem xpaddera i ustawilem wszystko jak nalezy. Problem w tym ze programik dziala kiedy mam kursor na pulpicie, jednak gdy odpale starsy i klikne na stol to juz lipa i nic nie dziala, najade znowu na pulpit = dziala, na starsy = nie dziala. Moze miales ten sam problem, jesli tak to prosilbym o jakies rady : )

  2. Dzięki za odpowiedź. Tak myślałem, że to musiało być jakieś granie ultra agresywne i masz rację to była faza rebuy. Tam cię gość z BB skosił co miał pocketa 55 na łapie.

    Grasiu gra teraz SCOOPa i inne turnieje, a więc zapewne jest w kraju.

    Okaże się pewnie w kolejnych częściach bloga co w trawie piszczy.

    Grasiu w sumie zwiedzał Tajlandię, a więc taki powrót byłby raczej słaby i tak mi się to skojarzyłem, ze względu na jego zaprawienie w bojach 🙂

    • Grasia osobiscie nie znam i nawet nie wiem gdzie on teraz jest, wiec trudno byloby mi z nim sie umawiac na wyjazd 🙂

      Ze mna jedzie woy i fcprospekt i niemal na pewno jeszcze jedna osoba

    • Grasiu jest w Akumal, Mexico. Przynajmniej tam sie znajdowal gdy ostatnio z nim gadalem, teraz moze byc na Antaktydzie, bo poznal jakas fajna pingwinice, za ktora meksykanscy mnisi kazali mu podazyc 😛

    • FCProspekt pisze:Grasiu jest w Akumal, Mexico. Przynajmniej tam sie znajdowal gdy ostatnio z nim gadalem, teraz moze byc na Antaktydzie, bo poznal jakas fajna pingwinice, za ktora meksykanscy mnisi kazali mu podazyc 😛

      made my day 😀 Prospekt kiedy nastepna odslona bloga?

  3. warsaw mam konkretne pytanie, tylko odpowiedz tak jak odpowiadasz innym.

    Chodzi mi o ten twój open push w 5.50$ + R za 120bb na blinadach 50/100, a dokładnie o cel tego zagrania? Miałeś tam tak naprawdę tylko A high, a dokładnie A2/3o

    Bardzo mnie to ciekawi, taka ręka to nie daje się do próby podwojenia nawet w 1.1$ + R.

    • A jak odpowiadam tak jak innym? 🙂

      Nie wie o jaka reke chodzi, byc moze to jakies rozdanie jeszcze z fazy rebuy, gdzie gram ultraagresywnie z duzo gorszymi rekami niz a high

  4. filmik LOL. Coś nadgarstka to na tym filmiku nie widziałem:). Z otwartego nadgarstka tak ciskać…szacun.

  5. Nie gram w kosza już tyle lat, filmik znam, a i tak znowu mam ciary po obejrzeniu. Ehh.. czas jednak napompować piłę.

  6. ja sie staram by downswing wymusil na mnie jakis review, wnioski, znalezienie leakow. Gdy pojawia sie nawet drobny pomysl jak cos ulepszyc (cos typu: „a gdyby sprobowac w takim spocie C/R a nie cbeta) to na bazie tego znowu nabieram powera do gry.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.