Gus Hansen – Przegrane online nie odebrały mi radości z życia

0
gus hansen

Jak zwykle szczery i otwarty Gus Hansen przyznał w rozmowie z Remko Rinkemą, że musiał obniżyć poziom swojego życia po ogromnych przegranych w pokerze online. Dodał jednak, że nie przestał cieszyć się życiem.

Nie jest żadną tajemnicą, że przy wirtualnych stołach na najwyższe stawki Gus Hansen przegrał duże pieniądze. Ba, „duże” to prawdopodobnie niewystarczające słowo. Duńczyk stracił bowiem online ponad 20.000.000$!

Pokerzysta jednak nigdy nie robił zbyt wiele, aby ukryć przed światem swoje straty. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że w złotych latach Full Tilt Poker był graczem sponsorowanym i otrzymywał od platformy sute wynagrodzenie. A po drugie dlatego, że Hansen najzwyczajniej w świecie zawsze był bardzo spontaniczną i otwartą postacią. Nie szukał wymówek i usprawiedliwień dla swoich potężnych przegranych. Być może właśnie z tego powodu do dzisiaj jest jednym z najbardziej lubianych profesjonalnych pokerzystów na świecie.

Duńczyk mówił szerzej o swoich stratach w kwietniowym odcinku podcastu Joe Ingrama. Kilka dni temu był z kolei gościem Remko Rinkemy z Poker Central. Opowiedział między innymi o konsekwencjach wynikłych z milionowych przegranych w pokerze online.

View this post on Instagram

Let’s rock n’ roll!

A post shared by Gus Hansen (@therealgushansen) on

Koniec z prywatnymi odrzutowcami

Nie podróżuję już prywatnymi odrzutowcami – przyznał Hansen. – Niegdyś podróżowałem w prawdziwych luksusach. Ale każdy w pokerowym środowisku wie, że ostatnie lata były dla mnie trudne. Musiałem więc obniżyć nieco swoje osobiste wydatki. Obecnie jestem normalnym podróżnikiem, który od czasu do czasu pozwala sobie na odrobinę luksusu. Do Las Vegas przyleciałem liniami SouthWest [Southwest Airlines, amerykańska tania linia lotnicza – red.].

Czy to oznacza, że Gus Hansen jest spłukany? A skąd. Zdecydowanie lepiej wiedzie mu się w pokerze na żywo, szczególnie w cashówkach na wysokie stawki w grach mieszanych. Po powrocie do Vegas po „wspaniałym lecie” Duńczyk niemal od razu zaliczył udaną sesję w popularnym Bobby’s Room.

Przyleciałem do Vegas nie tylko dla pokera. Wiem, że wielu nie zdaje sobie z tego sprawy, ale można tu robić znacznie więcej rzeczy… – mówił Hansen. – Jeśli jednak chodzi o samą grę, myślałem, że po „wspaniałym lecie” będę musiał zmierzyć się z długą i trudną zimą. Jednak wczoraj wygrałem sporo pieniędzy w Bobby’s Room – wygląda na to, że „długa zima” została odwołana. Jeśli jesteś dobry i posiadasz odpowiedni mindset, wygrasz dużo pieniędzy. Myślę, że to będzie wspaniała jesień.

21-letni Gus Hansen byłby zadowolony

Hansen opowiadał również o swojej największej obok pokera pasji: sporcie. Ostatnio jego specjalnością jest padel.

Jestem całkiem niezły, ale profesjonaliści są na innym poziomie. Staram się zdobyć przeciwko nim choćby jeden punkt. Mają refleks, technikę, siłę fizyczną. Padel rozgrywany jest w deblu, więc to gra z silnym elementem towarzyskim – powiedział Hansen. Przy okazji znalazł niecodzienny sposób, aby pokpić trochę z Amerykanów. – Squash to świetna gra, tenis to świetna gra, padel to świetna gra. Ale racketball to głupia gra. Grają w nią tylko Amerykanie. Dwadzieścia lat temu grałem w racketballa z ówczesnym numerem jeden w tej dyscyplinie. Po pojedynku powiedział mi, że w końcu zdał sobie sprawę, jak głupią grą jest racketball.

Na sam koniec Hansen zapewnił wszystkich, że wprawdzie przegrane online wymusiły na nim obniżenie swojego poziomu życia, ale bynajmniej nie przeszkodziły w dalszym delektowaniu się codzienną egzystencją. – Myślę, że gdyby 21-letni Gus Hansen zobaczył dzisiaj Gusa Hansena w wieku 44 lat, ujrzałby świetnego faceta – podsumował Duńczyk.

Sam Trickett – Uwielbiam długie sesje cashowe, bo wtedy ludzie robią największe błędy

ŹRÓDŁOAssoPoker
Poprzedni artykułCypr – trzech Polaków walczy w Main Evencie festiwalu Merit Poker Vintage Style
Następny artykułMalta Poker Festival – dziewięcioro Polaków walczy w drugim dniu Grand Eventu