Gdzie jesteś Pokerzysto?

21

Sporo czasu minęło od mojego ostatniego wpisu. Takiego wiecie, typowo blogowego. Miniony rok 2012 był pełen zmian, które wymusiły na mnie nieco inną formę funkcjonowania w świecie pokera. Na szczęście to się zmienia. Na szczęście też, przez ostatni rok bardzo mocno wdrażałem się w świat blogowania (o czym za chwilę) i chciałbym powrócić do tej formy istnienia również w świecie pokera, za którym w natłoku codziennych obowiązków najnormalniej w świecie momentami tęsknię.

Nie przedłużając bardzo chciałbym więc przywitać Was ponownie na moim PokerTexasowym blogu. Aktualnie jesteśmy na etapie, w którym dwa największe poker roomy na świecie walczą o uwagę pokerzystów bardziej niż kiedykolwiek. To jest ten moment, w którym Full Tilt Poker staje na głowie i szuka sposobu by zwrócić na siebie naszą uwagę a w związku z czym bardzo dużo się dzieje. Ja to obserwuję i chciałbym w swoich wpisach zaczynać od sekcji „Co się dzieje”, w ramach której będę Was informował o tym co wiem, co do mnie a co może Was zainteresować. W dalszej szczęści wpisu przejdziemy do tematu związanego z psychiką pokerzysty, motywacją do gry i świadomością tego, co się z jego grą dzieje… zapraszam.

Co się dzieje?

Przede wszystkim już jutro rusza SCOOP a już za chwilę zaczniemy gonić 100 miliardowe rozdanie. 100 Miliardowe. To jest aż ciężko sobie wyobrazić. 20 stołów nl2 w godzinę dawało mi tysiąc rozdań. A my tu mówimy o 100 miliardach. Z zerami to jest 100,000,000,000. W związku z tym historycznym wydarzeniem będzie się działo. Na tym etapie wiemy na pewno, że powstanie Internetowe Muzeum PokerStars, w ramach którego będziecie mogli przejrzeć historię PokerStars do dnia 100 miliardowego rozdania. Przy tej okazji, jeśli ktoś z Was ma jakieś fajne zrzuty ekranu, stare zrzuty ekranu, z jakimiś ciekawymi rozdaniami (może wygrany duży turniej, może ostatnie rozdanie przed uzyskaniem statusu SuperNova?) i podobnie, jeśli macie jakieś historie związane z PokerStars, które są warte opowiedzenia to tak jak screeny wyślijcie je na adres [email protected] (po angielsku). Jest szansa, że to właśnie Wasza historia znajdzie się w tym muzeum. Wydaje mi się, że byłoby bardzo fajnie gdyby i Polska się w nim znalazła. Mamy dużo fajnych osiągnięć pokerowych a z roku na rok ich przybywa, nie powinno nas tam zabraknąć (Radoom, N4kai, Borys313, Crim44 widzą? To do Was apel! Zapiszcie się jeszcze mocniej w historii pokera).

Dodatkowo PokerStars dodał nowy format turniejów Super Knockout o nazwie Progressive. Turnieje te są w tej chwili w fazie beta i odbywają się niestety tylko raz dziennie o godzinie 1 rano. Na czym to polega? 50% bounty, które dostajemy za czyjąś głowę, idzie na nasze konto a drugie 50% wchodzi do puli „za nas”. Czyli grając w turnieju $27 ($13 + $13 + $1) kiedy kogoś wywalamy to $6,5 idzie na nasze konto a drugie $6,5 wchodzi w nasze bounty więc teraz kiedy ktoś nas wywali będzie miał nie $13 a $13+$6,5. I tak dalej i tak dalej. Bardzo fajna opcja wg mnie, choć przyznam, że jeszcze nie udało mi się w tym turnieju zagrać. Jak go znaleźć? W turniejach – regularnych wpiszcie w filtrach „progressive”. Jest tylko jeden turniej dziennie, więc nie powinno być problemów z jego znalezieniem.

Na FullTiltPoker. Od nowego tygodnia grą tygodnia będzie Courchevel. Oznacza to, że grając w tę odmianę będziecie zyskiwać przez najbliższy tydzień dwa razy tyle punktów FTP. Z „mniejszych” rzeczy został też reaktywowany Rush na urządzenia mobilne Apple.

Z większych ciekawostek, które mogą zaciekawić regularnych graczy jest to, że na Full Tilt Poker powinno pojawiać się więcej satelit do eventów Live. Już teraz możecie znaleźć satelity do Eureka Poker Tour ale wiadomo już, że będą też satelity do UKIPTu.

No i z tego, co się dzieje teraz już – a nie np. za chwilę jak akcja In The Money – to by było na tyle. Jest tego oczywiście więcej bo są jeszcze takie akcje jak New to the game, Little big tournament itp. Ale one były już omawiane przez ekipę PokerTexas i nie chcę zabierać Wam czasu dublując ich pracę.

Gdzie jesteś Pokerzysto?

Jak pisałem wcześniej w roku 2012 wdrażałem się w świat blogowy. Działo się to za sprawą prowadzonego przeze mnie bloga www.Fitback.pl, w ramach, którego opisywałem swoją walkę o powrót do formy. Blog bardzo szybko przekształcił się w miejsce, w którym wciągam innych do walki o ich zdrowie, o ich życie i ich formę a wszystko to pod prostym hasłem.. bo warto.

Zdarzyło mi się nawet napisać wpis zainspirowany zdarzeniami pokerowymi (http://fitback.pl/sto-tysiecy-dolarow/1202 ) i podobnie miało być tym razem.. doszedłem jednak do wniosku, że skoro reaktywuję bloga tutaj to może właśnie tu powinienem ten wątek zacząć..

Jednym z najczęstszych problemów ludzi, którzy chcą zrzucić wagę, przybrać na masie czy po prostu być najlepszym w grze jest to, że wciągają się tak mocno, poświęcają tak bardzo, że zapominają o tym by się na chwilę zatrzymać.

Bardzo często więc spotykamy sytuacje, w których taki pakero narzeka, że ma małe mięśnie, kobieta twierdzi, że jest ciągle gruba (choć znika w oczach i zaraz już nic z niej nie zostanie) a pokerzysta po prostu gra gra i gra zapominając o tym, że nie samą grą poker żyje… z pewnością znacie tych ludzi, którzy są zbyt zajęci „osiąganiem celu”, żeby się na chwilę zatrzymać i zastanowić, czy czasem go już dawno nie osiągnęli i teraz pora zweryfikować swoje cele i dostosować do nich drogę ich osiągnięcia.

Ja się na tym złapałem jakiś czas temu. Przy okazji jakiejś rozmowy odniosłem się do siebie jako do osoby otyłej. Coś w stylu „tak, fajny ten Nike+ Kinect, dla osoby otyłej jak ja np. może to być dobry sposób na zrzucenie zbędnych kg w zaciszu domu”. Zauważyłem wtedy, że moi rozmówcy przestali słuchać co mówię po moim tekście „osoby otyłej jak ja”. Widzisz, byłem wtedy już 5kg lżejszy niż w momencie, w którym zaczynałem prowadzić bloga. Twarz mi schudła, z brzucha mi zeszło. Do otyłości było mi daleko. Ale ja o tym w ten sposób nie myślałem. Bo nie miałem kiedy.

Ich spojrzenie jednak dało mi znak, że powiedziałem coś głupiego. Zastanawiałem się później nad tym i zrozumiałem, że w szale przygotowań do maratonu warszawskiego (który pokonałem, YEAH ME!”) i nawet tydzień dwa po, nie dałem sobie czasu na refleksję. Nie siadłem na chwilę i nie zapytałem siebie „ok, co osiągnąłeś i co chcesz osiągnąć dalej”. Powiedziałbym wtedy sobie „no, oponka jeszcze jest ale już nie taka, może warto zmienić sposób biegania” (z czasem człowiek biega szybciej a im szybciej tym mniej spala wiec bieganie już nie daje takich korzyści jak na początku).

Pokerzyści mają podobnie. Grają, grają, grają i jak jest ok to znaczy, że dobrze grają, jak jest źle, to znaczy, że też dobrze grają po prostu pojawia się wariancja. Dopiero sytuacja, w której gracz jest breakeven przez dłuższy czas daje powód do rozmyślań a niestety i tak nie często ktoś na to wpada.

Pokerzysta potrzebuje chwili wytchnienia. Potrzebuje zostawić grę, przejrzeć swoje ostatnie tysiąc rozdań czy kilkadziesiąt turniejów i zadać sobie pytanie. Co się zmieniło odkąd zacząłem grać? Czy to jest nadal ten sam poker, który był wtedy, gdy zaczynałem? Jeśli nie, to czy moja gra jest na tyle „aktualna” żeby wygrywać w tym ciągle zmieniającym się świecie pokera?

Jeśli nie, czemu ciągle gram tak samo?

Efekty wymagają zmian. Wymagają ciągłego obserwowania tego, co się z nami dzieje i co robimy z tymi zmianami. Czy reaguję dobrze na to jak się zmienia gra? Jeśli nie, to może powinienem odpocząć, porozmawiać z innymi, zapytać ich o zdanie. Może powinienem poznawać pokera na nowo?

Pokerzysta z sukcesami to pokerzysta, który ciągle się uczy.

W biznesie jest takie pojęcie „ostrzenie piły”. Nawiązuje do sytuacji, w której facet siedzi na drzewie i piłuje drzewo. Piłuje i piłuje a z czasem ta piła staje się coraz bardziej tępa i piłowanie staje się cięższe i nie daje już takich efektów. I ktoś staje na dole i mówi do niego „stary, zejdź i naostrz sobie piłę”. Piłujący jednak mówi „nie mam czasu, piłuję”…

Pytanie do Ciebie pokerzysto mam takie. Czy Twoja piła jest naostrzona? Czy próbujesz ściąć to drzewo przy pomocy kawałka blachy?

Poprzedni artykułDroga na wschód, zawsze, na wschód
Następny artykułThe Nuts – powrót Negreanu, debiutanci na liście

21 KOMENTARZE

  1. Zalosny to jestes ty i twoje komentarze bo Problem jest w tym , ze sie wychwalacie co to nie wy a tak naprawde zaden z was nie potrafi a raczej nie moze tego udowodnic jakim to niby jest mistrzem pokera online

    • Masz rację mistrzu, wszyscy najlepsi grają na kodach i dlatego wygrywają.

      Jak będzie bardziej ogarniał to poproś takiego Olora i on je poda, wtedy będzie wymiatał już konkretnie :

    • Masz rację mistrzu, wszyscy najlepsi grają na kodach i dlatego wygrywają.

      Jak będzie bardziej ogarniał to poproś takiego Olora i on je poda, wtedy będzie wymiatał już konkretnie 🙂

  2. 6xxxxxxxxx9 zapamietaj sobie , ze rucha to chyba ciebie i to w ryj i nie kozakoj bo zaloze sie ze gowno wygrales a jak chcesz to podaj swoj nick pokerowy i udowodnij nam jakim to jestes mistrzem

  3. biscuit pisze:.

    trochę jak przypadek Crim44, którym wspomniałem w tym wpisie „100 tysięcy dolarów” do którego linkuję. U niego sukces wynika z mindsetu a mindset wynika z tego, że opierał się na bardzo mocnych „faktach” matematycznych. Przynajmniej jak z nim rozmawiałem to tak wnioskowałem. I tak mimo, że na MTT leciał na łeb na szyję w końcu przyszedł ten jeden turniej, w którym wszystko poszło tak jak powinno i jego skilla się sprawdził. Ten sam skill, z którym leciał w dół przyniósł mu w końcu te pierwsze 100k.

    • Najlepsze że taki zawodnik co cały czas dołuje i raz trafi to dla wszystkich jest donk i fish, a nikt nawet nie weźmie pod uwagę jak dobrze gra przez cały czas .

      Oczywiście wszystkie największe prosy od początku były na plus, a przecież oczywiste jest to że wystarczy zagrać jakieś 200 razy w SM i wreszcie go szipniemy.

      Biję oczywiście w stronę tych co zazdroszczą graczowi Neeeeek, a sami grindują turnieje za $10.

    • Z tego co się orientuję Crim jest czlonkiem „grupy” skypowej najlepszych pokerzystów naszego kraju a przynajmniej był w momencie udzielania wywiadu dla PT. Sądzę, że łatwiej mu było trzymać swój mindset gdzie jego poziom umiejętności był potwierdzony przez kolegów grających na najwyższym poziomie. Nie musiał grać 1000 czy 10 tyś turnieji MTT żeby wiedzieć na jakim poziomie stoja jego umijętności i że to kwestia czasu aż trafi wysoką wygraną.

    • najważniejsze jest to stwierdzić, zanim zrobimy sobie krzywdę (wyrwiemy stawy w łokciach bo utknie :P).

      Opcja z pokerzystą w break even jest o tyle dobra, że nie jest on jeszcze stratny. Ma dobry moment, żeby się zastanowić nad swoją gra i ją zmodyfikować. Jeśli gracz jednak tego nie zrobi w dobrym momencie to się po prostu storbi i nie będzie wiedział co go uderzyło.. i na pewno nie pomyśli, że to jego brak skilla 😉

    • Cash games jasne, turnieje nie są już takie proste do analizowania pod tym względem. Dopiero po zagraniu tyś możesz mniej więcej określić jak dobrą masz piłe:)

    • z pewnością. Z drugiej jednak strony zawsze można sobie mówić „nie no, jeszcze nie mam próby, żeby analizować” a prawda jest taka, że z każdego turnieju można coś wyciągnąć. Jeśli grałeś dobrze i z analizy tak wyjdzie to znaczy, że dobrze grasz (lol) i Twoja pewność siebie się wzmocni. To też profit. Jak znajdziesz leak bo np zauważysz, że coś często zrzucałeś blindy na podbicia buttona kiedy w grze było już ante to też jest to jakaś informacja. I nie musisz zagrać 100 turniejów, żęby to wyłapać. Tak mi się wydaje.

      Prawda jest taka, że trzeba sobie ustalić jakiś grafik. Nauka i analiza powinny być częścią gry. Wielu osobom wydaje się, że wystarczy cały czas grać i koniec.

      Z bieganiem mam podobnie. Mogę po prostu biegać 2-3 godziny a potem robić maraton i owszem będzie lepiej bo się przyzwyczaję do wysiłku itd. Ale jeśli do zwykłego biegania dorzucę krótsze treningi w postaci interwałów i poćwiczę „w miejscu” siłę biegową rożnymi ćwiczeniami (wykroki z obciążeniem itp) to wyniki będę miał znacznie lepsze.

      Trzeba się ciągle doskonalić. Kto stoi w miejscu ten się cofa. Zwłaszcza w świecie Pokera, gdzie codziennie dochodzą setki czy tysiące nowych młodych graczy, którzy już od startu mają dostęp do takiej dawki wiedzy do jakiej my musieliśmy dochodzić kawał czasu…

    • Myślę że sprawa jest bardziej złożona. Przynajmniej ja tak mam, jeśli zaczynam mieć kilka sesji z rzędu na minus, zaczynam się zastanawiać czy gram dobrze czy nie powinienem grać bardziej agresywnie lub bardziej tight w danej fazie/stole. Mimo tego, że wiem że decyzje były poprawne odpadam 20 turniej z rzędu po poprawnym zagraniu pytanie czy powinienem radykalnie zmieniać swój styl gry.

      Utrzymanie mindsetu wcale nie jest takie łatwe w szczególności, jeśli przeskakuję się na wyższe stawki gdzie próbka 1000 turków jest absolutnym minimum, żeby cokolwiek powiedzieć o swoim poziomie względem realiów danych turków i stawek. Zmiany motywowane wynikami po zagraniu niewystarczającej liczby turniejów nie będą skutkowały niczym dobrym.

  4. stwierdzenie z piłą bardzo trafne, swoją grę trzeba ciągle modyfikować. elastyczność względem przeciwnika

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.