Gdzie jest Jamie Gold?

2

Znają go wszyscy. Kilka lat temu wygrał 12 milionów dolarów. Była to największa nagroda jaką kiedykolwiek przyznano zwycięzcy Main Eventu.

Po tym jak Jamie Gold wygrał najbardziej prestiżową bransoletkę, zrobiło się o nim zupełnie cicho. Wiele osób do dzisiaj kwestionuje jego umiejętności, dodając, że zupełnie nie sprawdził się w roli ambasadora pokera. Po kilku latach mniejszej pokerowej aktywności postanowił powrócić.

Gold grał w pokera już przed pamiętnym 2006 rokiem. Grywał cashe wraz ze swoimi kolegami i uczestniczył w turniejach, które odbywał się w Los Angeles, gdzie mieszkał. Zrobiło się o nim naprawdę głośno po tym jak wygrał Main Event i 12 milionów dolarów nagrody. Uwagę przyciągało nie tylko to, że kibicował mu Johnny Chan. Gold zaimponował obserwatorom pewnością siebie i zachowaniem przy stole. Później uwagę mediów zwracały już inne rzeczy, takie jak rozprawa sądowa przeciw Crispinowi Leyserowi, po której Gold zawarł ugodę i oddał część wygranej z turnieju WSOP.

Golda można było później spotkać głównie w turniejach charytatywnych. Rzadko grał większe eventy, a część osób twierdziła nawet, że powrócił do pracy w Hollywood. Kilka miesięcy temu pojawiły się plotki o tym, że Gold jest bankrutem i nie zapłacił sporego rachunku w jednym z hoteli w Las Vegas. Nikt nie zapytał jego samego, co robił w ostatnim czasie. Gold mówi: „Przez ostatnie parę lat robiłem w życiu wiele rzeczy ważniejszych niż poker. Miałem szczęście, bo nie musiałem pracować i chciałem poświęcić swój czas i energię, póki ją mam, na pracę z organizacjami takimi jak Global Creative Forum oraz ONZ. Gold dodaje, że wierzył, iż do pokera zawsze może wrócić. Nie sądzi jednak, aby w przyszłości jego rozpoznawalność i możliwości były tak duże, aby zmienić coś na świecie.

Gold wyjaśnia, że jego praca polegała na zachęcaniu celebrytów do wspomagania działalności charytatywnej organizacji związanych z ONZ. Do uczestnictwa w akcjach zapraszano biznesmenów i naukowców, którzy wraz gwiazdami filmu uczestniczyli w kampaniach, mających na celu gromadzenie funduszy (m.in dla poszkodowanych w trzęsieniu ziemi na Haiti). Gold mówi: „To dlatego tyle czasu spędzałem wraz z Global Creative Forum w ciągu ostatnich dwóch lat. W końcu pozwolili na to, aby ktoś zbierał pieniądze na cele charytatywne. Wierzę, że poker może uratować świat”.

Jeżeli chodzi o samą grę w pokera, to Golda ciężko było spotkać przy stołach. Ostatnie dwa lata gry to kilka miejsc płatnych w turniejach, a największy jego sukces to dziewiąte miejsce w NBC Heads-up Championship. Jamie podkreśla, że poker zszedł na dalszy plan: „Wielu graczy uważało, że po prostu zniknąłem, ale gdyby wiedzieli czym się zajmowałem, to pewnie nie opowiadali by o mnie tylu bzdur”. Ten czas Gold postanowił wykorzystać również na naukę i poprawę swojej gry turniejowej: „Zawsze myślałem, że mogę być lepszym graczem, mam więc nadzieję, że dzisiaj jestem lepszy niż byłem wczoraj. Staram się ćwiczyć, czytam książki”. Gold podkreśla, że nauka zawsze była dla niego w życiu ważna i wkłada w nią sporo swojej energii. „Myślę, że mam realną przyszłość jako pokerzysta oraz jako biznesmen i filantrop” – konkluduje.

Biznesowa część działalności Golda związana jest z jego nową stroną – FreeGoldPoker. To pokój pokerowy, w którym można grać za darmo. Gold porównuje stronę do Zynga Poker. Gracze mogą oglądać reklamy, a za to pokój daje im możliwość wygrania nagród rzeczowych. Jamie mówi, że 10% zysków przeznaczone jest na cele charytatywne. Gold dodaje, że podobnie robi z częścią swoich wygranych, ale uważa, iż taki pokój pokerowy bardziej przysłuży się szczytnym celom.

Gold niedawno postanowił zagrać w turnieju Pro/Am i chociaż do turnieju głównego Epic nie udało mu się awansować, to cała idea bardzo mu się podoba. Mówi, że chciałby zarobić w turniejach tyle, aby móc grac w turniejach. Ostatnio udało mu się zająć miejsce płatne w WPT Legends of Poker, ale wie, że ciężko to porównywać do sukcesu z 2006 roku.

Gold osiągnął sukces dzięki pozytywnemu nastawieniu i chciałby grać teraz więcej turniejów. Mówi, że jego celem jest uczestnictwo w 25 eventach rocznie. „Nie jestem profesjonalnym pokerzystą jak Phil Hellmuth czy Daniel Negreanu. Ciągle pracuję w biznesie telewizyjnym. Myślę jednak, że poker i ja mamy przyszłość” – kończy Gold.

Na podstawie: Epic Poker – Players to Watch: Jamie Gold

Poprzedni artykułAdrien Allain wygrywa WPT Amneville
Następny artykułNowoczesne innowacje

2 KOMENTARZE

  1. Po tym jak wygrał bransoletkę wcale nie zrobiło się o nim cicho, bo wystąpił w HSP, a Chan nie tyle mu kibicował, co był zatrudnionym przez niego coachem.

  2. Łatwo przychodzi. Łatwo odchodzi… W życiu aby dać sobie radę trzeba wygrywać nie tylko w pokerze. Najgorszy przeciwnik który przychodzi po wygranej to „woda sodowa” Widać to niestety po Goldzie i nie tylko nim. Zresztą myślę, że każdy z nas przez to przechodził. Ale najlepsi również… Stu Ungar, Peter Eastgate, Hevad Khan… Ten pierwszy uległ narkotykom. Temu drugiemu rząd zabrał 75% z wygranej a następnie przegrał na MŚ 2010 1,8mln$ na zakładach bukmacherskich przez co skończył z pokerem. Ale jego nie zaliczę do tych osób, bo sądzę, że w jego pokerowej karierze przeszkodził rząd… Hevad Khan…? No właśnie, co z nim? Zapowiadał się na fajnego, dobrego gracza. Zniknął z Pokerstarsowego Teamu jak Eastgate… Wniosek?

    Do pokera trzeba podchodzić z umiarem nie tylko w trakcie gry, ale i po wygranej.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.