Dziennikarz Nathan Vardi uważa, że to Adelson wygrywa wojnę ze zwolennikami regulacji hazardu w sieci.
Magazyn Forbes od dłuższego czasu śledzi amerykański rynek hazardu, od czasu do czasu komentując wydarzenia z nim związane. Tym razem Nathan Vardi postanowił przyjrzeć się walce o internetowy hazard. Jego zdaniem, Sheldon Adelson wygrywa wojnę z grami w sieci.
Jeszcze rok temu wszyscy zastanawiali się, o co tak naprawdę chodzi Adelsonowi. Człowiek, który dorobił się fortuny na kasynach wystąpił przeciw legalizacji gry w sieci, twierdząc, że będzie to szkodliwe dla społeczeństwa. Wtedy wydawało się, że ciężko będzie mu znaleźć sprzymierzeńców, bo właściwie cały przemysł kasynowy chciał uregulowania gier w sieci.
Faktycznie jeszcze kilka miesięcy temu można było myśleć, że po Nevadzie, New Jersey i Delaware, kolejne stany szybko postanowią dołączyć do grupy, gdzie poker czy inne gry w sieci są legalne. Czas pokazał, że takie legislacji nie da się wprowadzić, kiedy pojawiają się sprzeczne interesy, a Adelson dodatkowo przeniesie walkę na poziom stanowy. Dzisiaj zarówno w Kalifornii i Pennsylvanii, które wydają się najbliżej uregulowania gier, podczas konferencji swój czas mają również i przeciwnicy hazardu, a głos zabiera m.in. Andy Abboud z Las Vegas Sands. Na wysłuchaniu w Pensylvanni Aboud argumentował, że gry online wpłyną negatywnie na kasyna naziemne, ale odnosił się też do obaw, powtarzając koronny argument o braku możliwości weryfikacji graczy online.
Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że American Gaming Association przestało wspierać regulowanie pokera online. To niestety kolejny sukces Adelsona, który skutecznie skłócił członków AGA, a zwolennicy regulacji stracili sojusznika. Swoje zdanie zmienił także Steve Wynn, który przecież kiedyś podpisał nawet umowę z PokerStars. Teraz Wynn uważa, że gry online nie stanowią już ciekawej alternatywy biznesowej. Vardi podkreśla też, że w ciągu ostatnich paru miesięcy Adelson zyskał spore poparcie polityczne. W jego koalicji działał m.in. George Pataki czy Wille Brown (były burmistrz San Francisco), a regulacji gier sprzeciwiła się grupa gubernatorów: Nikki Haley (Karolina Południowa), Mike Pence (Indiana), Rick Perry (Texas) oraz Rick Scott (Floryda).
Sytuacji nie poprawiają też dość kiepskie wyniki w New Jersey czy Nevadzie. W kwietniu zyski z gier online w tym pierwszym stanie po raz pierwszy spadły i wyniosły 11,4 mln dolarów. Jeszcze rok temu gubernator Chris Christie przewidywał, że do budżetu stanowego z podatków od gier wpłynie 180 milionów dolarów. Teraz okazuje się, że będzie to aż piętnastokrotnie mniejsza suma – prawdopodobnie tylko 12 milionów dolarów.
Vardi podkreśla, że Adelson nie jest odpowiedzialny za wszystkie niepowodzenia przemysłu gier, które powstrzymują przed wprowadzeniem regulacji w kolejnych stanach. Zauważa jednak, że kasynowemu magnatowi udało się przenieść debatę o grach na problemy takie jak oszustwa, grę niepełnoletnich czy uzależnienie. Chociaż zarówno my, jak i zwolennicy regulacji wiemy, że retoryka Adelsona nie ma wiele wspólnego z prawdą, a on sam jest hipokrytą, to przynajmniej na część polityków wydaje się ona ciągle działać.
Źródło: Forbes.
„Jeszcze rok temu gubernator Chris Christie przewidywał, że do budżetu stanowego z podatków od gier wpłynie 180 milionów dolarów. Teraz okazuje się, że będzie to aż piętnastokrotnie mniejsza suma – prawdopodobnie tylko 12 milionów dolarów. ”
Podobnie jak nasze podwórkowe „bajdurzenie” 🙂 800 tys graczy xxx milionow do budzetu, a finalnie byloby to 15x mniej + patologia na kazdym kroku jak z automatami…
http://wyborcza.pl/1,75478,16082856,Nalogowi_hazardzisci_w_sieci__Problem_ma_kilkanascie.html#CukGW
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.