Fanga z tej fanga z tamtej

51

Do napisania poniższego tekstu zmusiły mnie ostatnie wydarzenia jakie spotykają mnie na zacnym poker roomie jakim są starsy. Zastanawiam się po co w ogóle to pisze i czy kogoś to zainteresuje, ale po chujniach jakie mnie spotykają podczas ostatnich sesji pisanie tego tekstu powoduje zmniejszenie mojej frustracji. Tekst ten to poniekąd wołanie o pomoc i rady jak radzić sobie w takich sytuacjach o jakich za chwile napiszę . Ale od początku. (jak się zorientuje jak na PT w blogach robi się akapity to zrobię)

Nie będę pisał o tym jak się nazywam, ile mam lat, i jak długo i dlaczego gram w pokera. Gram bo gram, mam tyle lat ile mam. Osobiście irytują mnie wpisy pod tytułem „cześć mam na imię Adam i gram w pokera od 2 lat, moim celem jest przejście z sitek za 1$ na 3$” LOOL. Brzmi to może troszkę cwaniacko ale widząc taki blog momentalnie klikam WSTECZ. Niech każdy sobie wypisuje co tam chce, ja osobiście nie mam zamiaru tracić czasu na czytanie czegoś takiego i przykładowo wole rozegrać kilka rozdań więcej. Taki tekst niczego mi nie przekazuje stąd może dlatego czytam tylko kilka blogów. Z drugiej strony te wypociny mogą także okazać się nic nie warte, nie zdziwię się jak tak będzie, tak czy siak chce coś skrobnąć bo jestem lekko zdesperowany.

Gram w pokera już jakiś czas, żaden ze mnie wymiataka, nie znalazłem do tej pory ulubionego rodzaju gry. Sporo czasu spędziłem na sitach, równie sporo na cashach. Turnieje live są mi raczej obce nie licząc kilku wypadów do Kartacza. Swoje musiałem wpłacić żeby czegoś się nauczyć. Na szczęście na chwilę obecną już nie „wpłacam” co najwyżej wypłacam choć nie zdarza się to zbyt często. Jakiś czas temu skoncentrowałem się na sitach 180, standard dla wielu, zwłaszcza po świetnych szkółkach Brt. Tyle, że ja gram turbosy. I teraz pojawia się problem. Sity nie szły rewelacyjnie, ale jakoś szły. Do przodu byłem. Aż tu nagle zaczynają się dziać cuda niewidy. Zaczyna się totalna miazga mojej osoby. W jakiej sytuacji bym się nie znalazł tam dostaję takie baty że z wielkim wkurwieniem wyłączam lapa. Oczywiście nie jest tak że przegrywam wszystko od góry do dołu. Tak źle nie jest, ale przegrywam 80% pewnych gier. Nie będę opisywał tutaj swoich rozdań, myślę że wystarczy jak wspomnę (specjalnie zapisywałem) tylko wczoraj mając 4x na ręce KK ani razu z nimi nie wygrałem tylko wczoraj mając 6x QQ na ręce wygrałem 2x, tylko wczoraj mając 4x AA na ręce wygrałem raz. I wszystko było by w porządku gdyby np. moje KK trafiło na AA, czy no dobra nawet AK. Owszem trafiło wczoraj na AK nie muszę pisać co spadło. Pozostałe 3x trafiam na dużo słabsze ręce nie mówiąc już o niższych parkach, które w jakiś magiczny sposób mnie łamią. Podobnie rzecz się ma z AA QQ itd. itp.

O co chodzi mi pisząc tego posta?. Nie piszę tego po to żeby się Wam żalić jaki to biedny i poszkodowany jestem. Dawno już z tego wyrosłem hehe ;). Ktoś powie: kolego przeżywasz zwykły downswing, nie podniecaj się tyle. Przeżywałem już downswingi ale nigdy nie było tak hardcorowo. Zastanawiam się jak mam się teraz zachować. Odpuścić gre na jakiś czas ?? Grać dalej licząc że wkońcu się przełamie? Robię tak od tygodnia jak na razie i cały czas dostaję fangi to z jednej to z drugiej strony. Poza wielką frustracją chyba nie muszę wspominać ze powoduje to dramatyczne topnienie rola, a to robi jeszcze większa miazgę w mojej głowie. W tej kwestii liczę na Waszą pomoc. Być może Ktoś z Was przeżywał spory downswing i ma doświadczenie jak to znieść. Co ważne, raczej nie są to błędy w mojej grze, z reguły są to rozdania pre flop, gdzie w 80% mam lepszą łapę.

Na koniec jeszcze jedna kwestia. Leżąc ostatnio wieczorem patrząc w sufit i analizując to całą chujnie zdałem sobie sprawę z jednej bardzo ważnej sprawy. Ciekaw jestem ilu z Was ma podobne odczucie. Poker zajmuje sporą część mojego życia. Trochę to dziwnie brzmi skoro wcześniej pisałem że nie jestem żadnym wymiataczem, a do jakiś sporych sukcesów brakuje mi jak stąd dotąd. Mimo to w mojej głowie, czy jestem na zakupach, czy robię obiad pojawiają się trefle piki asy króle itd. Zamiast zająć się czymś pożytecznym zawsze znajdę wymówkę by wrócić do pokera. UZALEŻNIENIE ???

Być może. Dobrze, że zdałem sobie z tego sprawę. Trzeba będzie zrobić coś co pozwoli mi wyrwać się ze szponów tej pięknej gry 🙂 Ciekaw jestem ilu z Was ma podobne odczucie ?? Czy Wasze samopoczucie też jest zależne od tego jak idzie Wam sesja ?? Myślę, że to dosyć ważna kwestia i nie można dać się temu ponieść. Będę teraz z tym walczył, jeśli Ktoś ma podobny syndrom to jest okazja żeby się podzielić „wrażeniami” 😉

Poprzedni artykułJak tworzyć pokerowe cele
Następny artykułBilet $22 TCOOP za depozyt

51 KOMENTARZE

  1. No i dzisiaj miarka się przebrała. W przeciągu maksimum 40min moje AA poległo 2x z AK. Najpierw po all inach pre flop magiczne turn i river to K, dosłownie minute poźniej ten sam stolik, podobna sytuacja moje AA vs AK tym razem magiczny river dorzuca koledze strita. Co by tego było mało moje KK zostaje po all inach preflop zmiażdżone przez jakieś Q 10 strit po flopie a na sam koniec moje JJ walczy z 10 10 i river 10. Troche tego za dużo jak na 40 minut gry. Niestety ja nie mogę się pochwalić jakimś zacnym suckoutem chociaż jednym. I powiem tyle co Boguś Linda w psach. „WYPIERDALAC” moja noga na poker stars nigdy już nie powstanie.

    • Ostatnio z mozołem uzbierałam ca. 20.000 i co? 6 razy dostałam genialne karty. AA, AQ KK AJ 1010 itp, jak bym ich nie zagrała wszystkie były przegrane i zawsze przeciw gorszym pocketom… Więc nie dziwię Ci się kolego bo magic river starsach staje się powoli legendarny.

  2. Talisha pisze:Nieistotne, mam małe dziecko, do pracy wstaję o 5. Nie przerwałabym chyba tylko Sunday Milion. Chwilowo praca jest dla mnie bardziej opłacalna i daje mi i dziecku ubezpieczenie. Jak będę wygrywała tysiące $ to nie będę przerywała turnieju o 1 w nocy. Zrezygnowałam z wygranej 39$ co nie ma znaczenia bo na Starsach gram turnieje tej samej klasy.

    Jaki jest sens zaczynać turniej, skoro już przed rozpoczęciem wiadomo, że go nie wygrasz, bo musisz iść spać.

    • Żeby sprawdzić o co kur.. chodzi. lol

      Starsy:

      Piątek, 2 turnieje przegrane

      Sobota, 3 turnieje przegrane w tym 27$ eliminator.

      Niedziela, 2 turnieje przegrane,

      Poniedziałek, 4 turnieje przegrane.

      I to dokładnie tak, jak to wcześniej opisałam.

      Więc odpowiadając na twoje pytanie: By upewnić się, że z moją grą jest wszystko ok.

      Jest, i tyle.

  3. „Gdzie już przy blindach 200/100 byłam turnament chip leader z uwaga, 129.000, dobiłam do 151.000 i poszłam spać, bo było już 1 w nocy… ” Co to za turniej, że mając chip leadera poszłaś spać (jakie wpisowe)

    • Nieistotne, mam małe dziecko, do pracy wstaję o 5. Nie przerwałabym chyba tylko Sunday Milion. Chwilowo praca jest dla mnie bardziej opłacalna i daje mi i dziecku ubezpieczenie. Jak będę wygrywała tysiące $ to nie będę przerywała turnieju o 1 w nocy. Zrezygnowałam z wygranej 39$ co nie ma znaczenia bo na Starsach gram turnieje tej samej klasy.

  4. Dobrze wiecie, że zawsze bronię Starsów. Ale coś jest nie tak… A dokładniej stało się nie tak po nowym roku. Lubicie mnie lub nie, to bez znaczenia. Weszłam na poziom taki, że wygrywam MTT. Po weekendzie podłamałam się, bo nie byłam w stanie nic wygrać na Starsach! Tak jak piszecie KK, AK, AA, QQ, nie daj Boże wejść JJ albo niższą parą. Masakra! Odpadam w pierwszych parunastu rozdaniach! Wczoraj odpalałam turniej za turniejem i nic! Wkurwiłam się, a tu jeszcze sprawdzam pocztę i widzę zaproszenie do turnieju jeśli tylko wpłacę kasę! NIEDOCZEKANIE! Zobaczą moje $ jak świnia niebo. Powiecie, że nie umiem grać? To jakim cudem zaraz potem odpaliłam Party Poker turniej na 10 000 ludu! Gdzie już przy blindach 200/100 byłam turnament chip leader z uwaga, 129.000, dobiłam do 151.000 i poszłam spać, bo było już 1 w nocy…

    Więc potrafię i wygrywam na innych pr. Natomiast PokerStars postawił ścianę i zasypuje mnie ofertami zachęcającymi do dokonania wpłaty…

  5. Odkąd padło FTP, przeniosłem się na P*. Mój miesięczny profit spadł do 25% w porównaniu z FTP przy tej samej ilości gry. W Nowym Roku postanowiłem, że nie będę wpłacał tam już ani centa, gdyż uważam, że jest to najbardziej zbetbeatowany pokerroom w sieci. Przeniosłem się w grudniu właśnie na Everesta i Poker 770 i nie widzę tam jakoś „cudów nie widów”. Grałem na Starsach sity i uważam, że w decydujących momentach przy stakowaniu gracz z mniejszym stakiem w dziwny sposób często przegrywa z graczem z większym stakiem. Ja zmieniłem pokerroom i oszczędzam sobie nerwów.

    • Everest ostatnia wypłata niecałe 48h i miałem większą kwotę na moneybookers. Sam jestem zdziwiony jak szybko. Everest bardzo mi się podobał, tylko ruch słaby w sitach które katuje.

  6. Zrób sobie przerwę. Nabierzesz znowu ochoty na grę. Minimum 3-4 dni zrób coś co robiłeś zanim dałeś się wciągnąć w szpony hazardu.

    Ja najwięcej przegrywam jak jestem zmęczony lub nie mam ochoty na grę ale gram bo mam darmowy bilet lub jakiś bonus do wyrobienia. Masz HM lub PT? Jeżeli nie to kup( są promocje za darmo). Jeżeli tak to porównaj twoją grę z okresu kiedy wygrywałeś z tą teraz. Ja znalazłem drobne niuanse które robią wielką różnice w mojej grze.

    Kiedyś zmieniłem room z P* na Everest bo miałem dość Riverstarsa. Początkowo(2tyg) moja teoria się potwierdziła i wygrywałem prawie wszystko co grałem(sity+satelity). Myślałem poziom niższy jak na starsach :). Po 2 miesiącach zorientowałem się, że Donki z everesta spowodowały, że w prawie żadnym MTT nawet do miejsc płatnych nie doszedłem nie mówiąc już o wygranej. Zagrałem kilkanaście MTT z wpisowym 100$ żeby wykluczyć donki ale tam wymiatacze(często po allinach preflop) też nie dali mi dojść do kasy(pomimo że 80% miałem lepsze ręce preflop).

    PODZIWIAM JAK TO ROBI SLAYER.

    Przeanalizowałem grę i skupiłem się na sitach(gdzie zawsze byłem na +). Postanowiłem wygrać LB i ograć najlepszego na sitach Everestu. Udało się i w związku z małym ruchem postanowiłem od nowego roku wrócić na starsy. Co się okazało poziom w sitach taki sam jak na Evereście puki co. Daje radę muszę tylko uważać żeby grać zawsze A-game. Jeżeli ogarnę obecny limit. Wpłacę jeszcze więcej z Everesta na Starsy i będę grał od 15$ wzwyż.

    Sorki za dużo o Sobie.

    Reasumując:

    1. Zrób Sobie przerwę. Zrelaksuj się.

    2. Przeanalizuj grę(okresy wygrywające/przegrywające).

    3. Jeżeli nie masz „kup” HM lub PT (pomagają przy analizie oraz zakresie rąk przeciwnika)

    4. Graj zawsze wypoczęty.

    5. Jeżeli to nie pomoże i dalej będziesz na downswingu znaczy to że masz leaki w grze a poprzednio miałeś farta(będąc na +).

  7. Proponuję zając sie swoim minsetem;). Też gram 180 turbo , średnio 2k sitów miesięcznie i swingi sięgają 200buy in. Więc kolego nie martw się tylko pracuj nad swoją grą cały czas a efekty przyjdą z czasem. Pozdrawiam i dozo przy stolikach.

  8. Jesli to cie pocieszy to ja mam takie cos juz od okolo roku :).Kiedys przez dluzszy czas(2 – 3 lata) zarabialem na grze wiecej niz w pracy, statusy, ciagle rosnacy bankroll itd i nagle buuum.Zadne przerwy,przemyslenia czy rozne rodzaje strategii nie pomogly przez ten caly rok.Jak to zmienic?Nie mam k… zielonego pojecia.Wiem tylko ze to co sie dzieje czasami godzinami,dniami czy tygodniami na slynnym P. nie wyjasnia zaden downswing, wzor matematyczny czy inna bajka.

    A co do ciaglym rozmyslaniu o poku to ma to wielu,czy to gracze micro czy high, tylko malo kto ci sie do tego przyzna.Pozdro

    • Pisząc rozmyślanie mam na myśli —> przegrana sesja —-> zjebany humor —-> odbicie na stosunkach z przykładowo żoną, dziewczyną, —> zamiast zrobić coś co planowałeś nie robisz tego bo jesteś zły a przed oczyma masz te 5% które w ciągu godziny kilka razy Cie zmiażdżyło. Zbyt emocjonalne wiem. Na szczęście zdałem sobie z tego sprawę.

  9. Ciekaw jestem ile 180-tek rozegrałeś w całym swoim życiu, skoro mówisz, że dotykały cię już downswingi, ale nigdy tak hardcorowe. Rozumiem, że mówisz tutaj co najmniej o 2 tyś gier, tak?

  10. Jutro postaram się wrzucić mojego bloga mniej więcej na ten temat, także nie rozpisuję się teraz i przy okazji zapraszam do przeczytania 🙂

  11. Frajerzy- film 1612 owszem jest filmem prorosyjskim, ale w żadnym wypadku antypolskim, okazuje przecież panstwo polskie w okresie swojej największej potęgi, mało tego w żadnym innym filmie wojsko polskie nie zostało tak dobrze pokazne w sensie uzbrojenia. Owszem Polacy są w nim może i okrutni, ale Rosjanie także. Takie to były zresztą czasy. Fakt, że fabuła nieco mija się z prawdą historyczną, ale podobnie jest przecież z “Ogniem i Mieczem”

  12. Kolejny dowód cudownej polityki Rosji w stosunku do Polski – artykuł w “Dzienniku”:Rosjanie przedstawili Polsce listę 14 problemów, które ich zdaniem uniemożliwiają porozumienie z naszym krajem w sprawie przeszłości. Większość z nich to ewidentne historyczne kłamstwa, sugerujące, że w czasach Lenina i Stalina to nie Polacy byli ofiarami Sowietów, lecz Sowieci Polaków – pisze “Dziennik”.Rosjanie twierdzą w dokumencie, że Polacy dopuścili się w 1920 r. zbrodni wojennych na jeńcach przetrzymywanych po wojnie polsko-bolszewickiej. Obwiniają także Polskę o współudział w rozpętaniu II wojny światowej, do którego miałaby się przyczynić aneksja Zaolzia w 1938 r.To jeszcze nie koniec. Według Rosjan Polacy są współwinni nie tylko temu, że II wojna światowa wybuchła, ale temu, że trwała aż 5 lat. O opóźnienie zwycięstwa nad Hitlerem oskarżają… polski rząd emigracyjny w Londynie, który nie chciał współpracować ze Stalinem.Dokument trafił w czwartek do polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych, która w piątek zbierze się po raz pierwszy w Warszawie. Grupa powstała po to, by dążyć do polsko-rosyjskiego kompromisu w najtrudniejszych kwestiach wspólnej historii. Miała zajmować się takimi tematami, jak zbrodnia w Katyniu, pakt Ribbentrop – Mołotow czy rosyjski udział we wprowadzaniu stanu wojennego w 1981 r.Żadna z tych kwestii nie znalazła się na rosyjskiej liście. Rosjanie domagają się natomiast wyjaśnienia diabolicznej ich zdaniem roli Polski w kształtowaniu europejskiego systemu sojuszy obronnych w latach 20. i 30.Stanowisko Rosji zdumiewa historyków. W rosyjskiej liście nie ma cienia prawdy

    prof. Andrzej KunertW rosyjskiej liście nie ma cienia prawdy – podkreśla historyk prof. Andrzej Kunert. Historycy i dyplomaci są zgodni – dokument to rosyjski odwet za twarde żądania Polski dotyczące rozliczenia zbrodni katyńskiej. Kilka dni temu rosyjski sąd odrzucił starania rodzin ofiar Katynia o ich rehabilitację.

  13. Taką prawdziwą potęgą to my byliśmy za Kazimierza Wielkiego,potęgą gospodarczą,militarną i na dodatek jednym z nielicznych krajów w których nie gnębiono innowierców czy żydów.Jeżeli chodzi o Jagiełle to niewątpliwie nie zależało mu na zbytniej potędze Polski,bo do czego wtedy byłaby nam potrzebna unia z Litwą?:)Natomiast po Grunwaldzie była jeszcze jedna bitwa zupełnie pominięta przez historie,a która byłą największą bitwą kawaleryjską tamtego okresu-bitwa pod Koronowem(tam to dopiero pokazali Polacy klasę:)).A o co do JAgiełły,o co można mieć do niego pretensje?O to że wojska polsko-litewskie szły pod malborg 3 razy dłużej niż wieziono zwłoki wielkiego mistrza:-)

    Nie wiem też czy wiecie że my wcale nie musieliśmy przegrać kampani wrześniowej?(owszem historycy maja tu różne poglądy)Po prostu panowało kolesiostwo,ludzią niekompetentnym powierzano niezwykle ważne stanowiska,na których oni sie po prostu nie powinni byli znaleźć!!!Dodatkowo popełniono tak wiele taktycznych wielbłądów,że zakończenie mogło być tylko jedno:(A jest niemal pewne że gdyby nie totalna klapa w walce z niemcami,to Rosjanie nie odważyliby się nas wtedy najechać:)Stalin po prostu się nas bał.

    A co do filmu to pomijając że jest totalnym gniotem,to nie wiem skąd tyle oburzenia?Całkowicie podpisuje sie pod tym co napisał Rado,i choć uważam sie za patriotę,naprawdę nie uważam że żebrowski w jakikolwiek sposób zdradził Polskę.

    Taka ciekawostka jeszcze ap ropo kampanii Napoleońskiej.Gdy armia była już na skraju wyczerpania,nieustanie szarpana partyzanckimi najazdami w cenie na wagę złota był mundur polskiego dragona,bo jak Rosjanie widzieli ludzi w polskich mundurach,to automatycznie rezygnowali z napadu:)Teraz pytanie dlaczego?:)Bo Polacy nie brali jeńców,nie uciekali ,a bili się do ostatniego żołnierza,a z miejsca bitwy nie uciekał żaden nie przyjaciel bo ścigano go aż usieczono:-)

    Nie wiem czym w Polsce matki straszą niegrzeczne dzieci,ale w Rosji wciąż ostało się powiedzenie :“jak będziesz niegrzeczny to przyjdą lisowczycy”.A dlaczego ono powstało,to już niech każdy sobie sam dopowie:)(Za wszelkie drobne pomyłki przepraszam,ale mam niedoskonałą pamięć:))

  14. No to miałbyś 10k $ mniej ;-)Zastanawia mnie też ta cała akcja przeciwko filmowi 1612 i jacy to Rosjanie są źli i stronniczy z tego powodu. Specjalnie jeszcze raz obejrzałem ogniem i mieczem – na youtube powszechnie dostępny. Wszyscy polscy główni bohaterowie to ludzie waleczni rycerscy i honorowi, ewentualnie dowcipni jak zagłoba, silni jak longinus itp. Natomiast ukraińcy przedstawieni są jak zwykłe buraki, ochlejtusy, głupcy, clowni, postaci rodem jak z bajek albo horrorów (wygolone łby z kucykami). Do tego są zdradzieccy, układają się z tatarami czy turkami, porywają niewinne kobiety, mordują i palą.Każdy kraj robi swoje filmy i zależy mu na przedstawieniu siebie jak najlepiej. Zamiast narzekać po prostu lepiej przyjąć to do wiadomości i ewentualnie pośmiać się z tego 🙂

  15. Siłą w Europie moim zdaniem jeszcze spokojnie do końca XVII wieku, choć już było widać początki przyszłego kryzysuCo do Żebrowskiego i ruskich filmów – co to ma za znaczenie gdzie się gra? Dostał forsę i zagrał, nie widzę w tym nic złego. Jak mi opłacą 10k $ THNL wpisowe do turnieju z okazji wypędzenia polaków z Kremla to też z przyjemnością zagram.

  16. @Marcunio – to fakt, do XIII w. byliśmy liczącą się siłą w Europie (ciekawe jak w tamtych czasach liczyła by się nasza piłka nożna 😉 ), trochę się to pozmieniało niestety… Kiedyś pewien człowiek powiedział mi, że to generalnie wina króla Jagiełły !? Gdyby po Grunwaldzie ruszył na Zachód, być może teraz innych języków uczono by w Europie 😉 – trochę nie wyszło chłopakom.Jeśli chodzi o Rosjan (polityków) – no cóż – nigdy nie ufać – that’s it ;)@mat2000 – świetne!!

  17. Z historią na bakier, ale cóż – to forum pokerzystów a nie historyków. Najpierw Tan kawałek historii wykreślony z oficjalnej wiedzy, a potem wybielony przez “Zawiszofilów” “Pracujących u podstaw” i “wielbicieli Matki Polki”.Armia Polska naprawdę dopuściła się wielu rzezi na Rosjanach. W tym czasie byliśmy jedną z najbardziej brutalnych sił w Europie, i najbardziej skutecznych – to też miła 🙂 prawda. Dzięki temu można było pokonać spadkobierców Iwana Groźnego (tak, tak – to jego armię trzeba było pokonać aby wejść na Kreml) pogromcy innego demona brutalności – Tatarów.Czasy Zawiszy wtedy puszczone były w niepamięć. ;-)“Zawiszofilom” proponuję ponowne przeczytanie “Trylogi” (bo o źródłach historycznych zapewne nie słyszeliście) i zaznaczenie żywym kolorem tekstów o brutalności polskiego żołnierza. Książka zmieni się w komiks, a wy nauczycie się nieco o psychologicznym mechanizmie wyparcia.A mi najbardziej podoba się w tym święcie fakt, Ze teraz przed światem należy się przyznać, że w “nigdy niezdobytym Kremlu” dwa razy nie gościli, lecz gospodarzyli Polacy :-). Raz Sami, raz na spółkę z Napoleonem.Pozdrawiam,

    Marcunio.

  18. @Baca – oczywiście, że 17! Sorki, błąd (pisałem to już nad ranem…). I masz rację, że był to “nóż w plecy” od “bratniego” narodu radzieckiego. Nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni zapewne…@LukeLasko1 – fenomenalny tekst w tej piosence!! Rewelacja!! Dzięki!!

  19. Na szczescie sa inne nacje, ktore maja do nas odmienny stosunek:)http://www.wykop.pl/link/66040/utwor-szwedzkiego-zespolu-o-bohaterskich-polakach

  20. JD to był 17 września 1939 i słynny “nóż w plecy” po podpisaniu tajnego paktu Ribbentrop-Mołotow a nie 19.

    Co do Żebrowskiego to totalna porażka,aktor uczestniczy tym samym w propagadzie antypolskiej,która w Federacji Rosyjskiej jest coraz głośniejsza.Pzdr

  21. Jak świat światem Rusek i Niemiec nigdy nie był Polakowi bratem . I koniec i kropka . Kochać się z nimi nie musimy , jednakże nasze położenie geograficzne oraz sytuacja gospodarcza jaka obecnie panuje na naszym globie , powinna nam uzmysłowić , że conajmniej poprawne stosunki trzeba utrzymywać z tym mocarstwem . I takie jest moje skromne zdanie .

  22. @michu – miałbym Ci mniej więcej do napisania tyle, co napisał już przede mną Pioter (brawo!). Jeśli ja nie jestem obiektywny to jaka postawę pokazują w takim razie obecnie władze Rosji? Kilkaset lat nękania narodu polskiego (zazwyczaj krwawego i brutalnego) to cos o wiele większego niż zdobycie Moskwy przez Polaków 400 lat temu. Co ciekawe równo 200 lat później, w roku 1812, Polacy ponownie weszli do Moskwy – tym razem pod wodzą największego wodza w historii ludzkości Napoleona Bonaparte. Ciekawe czy w 2012 też wejdziemy? 🙂 A na poważnie – wojna nigdy nie była i nie będzie “grzeczna”. Ale trzeba mieć trzeźwe i obiektywne spojrzenie na historię i teraźniejszość. Dlaczego Rosjanie nie nakręcą filmu o tym, jak trzykrotnie urządzali nam rozbiory? Dlaczego nie nakręcą filmu o 19 września 1939 roku? Dlaczego nie sfilmują losów polskich (i rosyjskich zresztą też) zesłańców na Syberii? Tematów nie brakuje, prawda? Ale im się zwyczajnie ten 1612 rok odbija do dzisiaj czkawką, bo nie są w stanie zrozumieć jak doszło to takiej sytuacji – jak jakieś Lachy mogły im tak nabruździć! Ja nigdy obojętnie wobec takiej postawy nie przejdę, bo mnie to po prostu wkurza i obraża!

  23. Trzeba miec tupet zeby po zaborze,2 wojnie ,katyniu i kolejnym zaborze komunistycznym przypomianc hisorie sprzed 400 lat bo bilans i tak wychodzi im niekorzystny. Ale taki michu zamiast sie oburzac to udziela innym lekcjie obiektywizmu. Przez takich jak ty na zachodzie z Polakow sie nabijaja i wydaja podreczniki do szkol z wypaczona historia. Trzeba walczyc o swoja godnosc.

  24. rozumiem że jestes patriotą i w pełni popieram ale skoro nasi zdobyli moskwę to faktycznie byli najeżdzcami a żeby wygrać musieli być bardziej agresywni i bezwzgledni od przeciwników dla mnie to logiczne ,chyba że sądzisz że rosjanie poddali moskwę w wyniku negocjacji i grzecznej dyskusji to wyprowadzę cię z błedu na wojnie się zabija i polacy też zabijali ,troszkę obiektywizmu nie zaszkodzi a panowanie nad emocjami tylko pomoże zwłaszcza w pokerze

  25. Portal to portal. Obecnie na tak mala spolecznosc wystarcza to co jest. Nie zapominajmy, ze fora bukmacherskie w mniejszym lub wiekszym stopniu rowniez zajmuja sie ta tematyka. Przyda sie troche nowatorkich rozwiazan i moze nabierze to sensu. Bo jak dlugo siedze w tematyce bukmacherskiej, tak nie ruszalem sie prawie nigdzie z jednego forum na ktorym bylo wszystko. Chociaz dostawalem propozycje tworzyc cos od podstaw co bedzie w wiekszym stopniu moje. Dochodzi do tego jeszcze Twoja kontrowersyjna potsac. Rozumiem, ze calosc tworzy jeszcze troche innych osob, jednak nie jest bo bez znaczenia. Reasumujac. Jestem bardzo ciekaw jak to wszystko sie rozwinie. Jestem tylko zwolennikiem wszystkiego w jednym miejscu a nie skakania po 10 forach bo kazdy wyrwal cos dla siebie. Mam nadzieje, ze wiesz co mam na mysle. Powodzenia zycze i przy stolikach i przy pracy nad portalem/forum

  26. “ale myślę, że z czasem forum to będzie jednym z głównych punktów ?spotkań? polskich pokerzystów.”Hmm. Polska scena nie jest chyba jeszcze na tyle duza. Z ciekawoscia bede przygladal sie rozwojowi tego forum chociaz bedzie ciezko na poczatku. Pozdro

  27. Spoko, moje zainteresowanie rodziną jest nie mniejsze niż u przeciętnego śmiertelnika… 🙂 Nad twoją propozycją pomyślę 🙂

  28. napisz cos czasem o zonie i dzieciach (nie w sensie – ze wkoncu poszli i mozna zagrac w pokera) – chetnie bym przeczytal, a i zona pewnie by sie ucieszyla ze sie choc troche nia zainteresowales…

  29. Czy to pytanie nie daje ci spać po nocach czy po prostu akurat w tym odcinku bloga nie było nic innego do czego mogłeś się przyczepić? Moje życie prywatne to chyba nie jest twoja sprawa…

  30. Jacku jak Ty wychowujesz dzieci? jak Ty z żoną żyjesz skoro wstajesz o 15?????????????!!!!!!!

  31. Zasady pokera tajskiego nie są takie proste. Ale już umówiłem się z redaktorem naczelnym CPP, że w lipcowym numerze zamieszczę artykuł o innych odmianach pokera wraz z omówieniem ich zasad, w tym także tajskiego. Więc prosze o chwilkę cierpliwości. Na razie wiem jedno – ochrzany i dobre rady od Amazonita oraz bolesne nauki Grabsona nie poszły na marne, bo własnie wróciłem z sesyjki “taja” i jestem bardzo zadowolony z wyniku 🙂

  32. Co za szmaciarz z tego Żebrowskiego,mi to podchodzi juz pod zdrade,sprzedajny skurwiel,a ten jeszcze wyjezdrza ze taki zawod brak słow

  33. Roli można odmówić… Szczególnie w takim filmie. Takie przypadki zdarzały się wiele razy w historii kina. Scenariusz chyba wcześniej czytał, prawda? Dla mnie ten facet się sprzedał. Nie mówiąc juz nawet o tym, że film jest zwyczajnie słaby (pomimo wielkich pieniędzy w niego włożonych) i artystycznie nie przedstawia nic ciekawego. Chodzi tylko o to, żeby przywalić kolejnego kopa Polsce i Polakom, a naród rosyjski dowiedział się o co w ogóle chodzi z tym 4 listopada (po ustanowieniu tego dnia świętem narodowym Rosji zrobiono ankietę i tylko 4% respondentów wiedziało w ogóle o co chodzi z tym całym 4 listopada). Kreml musiał jakoś zareagować – stąd pomysł na film.

  34. Ja bym się żebrowskiego nie czepiał. To tak jak bys miał pretensje do aktorów, którzy zagrali Nazistów. Taki zawód.

  35. “Polska to kraj, który ma chyba największą na świecie ilość różnego rodzaju świąt w kalendarzu.”Haha! Polska jest na 12. miejscu (tylko w Europie) pod względem dni wolnych od pracy, do takich Finów, czy nawet Francuzów bardzo nam daleko. Na świecie nie bylibyśmy nawet w 30.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.