Espen Uhlen Jørstad – od pracownika browaru do gwiazdy Twitcha

0
Espen Uhlen Jørstad

Ambasador Unibetu Espen Uhlen Jørstad ma za sobą bardzo wyboistą drogę. Zawodnik ten, zanim został profesjonalnym pokerzystą i streamerem, zmagał się z ogromnymi problemami w kontaktach międzyludzkich i parał się najróżniejszymi zajęciami. Zapraszamy do lektury wywiadu z Norwegiem, który ukazał się na łamach portalu PokerListings.

Lee Davy po raz pierwszy spotkał Espena przy okazji turnieju Unibet UK Poker Tour. Dwójka ta nie znała się wcześniej, jednak traf chciał, że w pewnym momencie zasiedli przy jednym stole. Jørstad zagadywał Davy'ego, wydawał się być bardzo sympatycznym i otwartym człowiekiem.

Davy zgodnie ze swoim zwyczajem szybko podchwycił nastrój swojego rozmówcy i choć od tego wydarzenia minęło kilka miesięcy, panowie spotkali się po raz kolejny, aby nieco wydłużyć swoją pogawędkę. W pierwszym pytaniu dziennikarz odniósł się do ich pierwszego spotkania, zastanawiając się, czy zachowanie Norwega miało na celu odciągnięcie uwagi Davy'ego od samej gry.

– To nie był element strategii (śmiech). Przepraszam, jeśli cię rozkojarzyłem. Ja również przegapiłem wiele informacji, bo zdecydowanie zbyt dużo mówiłem, tak więc działa to w obydwie strony.

– Jesteś bardzo otwartą osobą. Jak duży wpływ ma na to rola ambasadora Unibetu?

– Żadnego! Byłem taki zanim wcieliłem się w tę rolę. Od zawsze byłem przy pokerowych stolikach bardzo komunikatywny.

– Dlaczego większość ludzi nie decyduje się na rozmowy przy stole w celu uzyskania przewagi?

– Pod tym względem poker wymiera. Wszyscy siedzą w słuchawkach, kapturach i okularach i to niestety będzie trwało, odbierając radość z gry w pokera. Wydaje mi się, że wielu profesjonalistów zasiada do stołu i grinduje, jakby była to ich praca. Moim zdaniem zapomnieli o tym, że praca ma sprawiać przyjemność.

– Jesteś dobrze ubranym i przystojnym mężczyzną. Czytałem twojego bloga, w którym określiłeś się mianem „grubego oblecha” uzależnionego od WoW-a. Jak do tego doszło?

– Jako dziecko dużo grałem w gry video, to było czymś w rodzaju odskoczni od codzienności. W wieku 14 lat byłem gruby, nieatrakcyjny, nieporadny w kontaktach z ludźmi i raczej niezby popularny w szkole. W tym wieku fakt bycia akceptowanym przez otoczenie było rzeczą ogromnie ważną.

Nauczyłem się, że ludzie często szukają sposobu na ucieczkę, kiedy w ich życiu pojawiają się problemy. Ostatecznie cieszę się, że moja ucieczka polegała na 15-godzinnych sesjach Warcrafta, niż na uzależnieniach od narkotyków czy alkoholu. Może ci się wydawać, że jestem osobą pewną siebie, jednak gdzieś w środku wciąż istnieje część tego grubego, niespokojnego i wstydliwego dzieciaka. Wciąż nad tym pracuję!

Espen Uhlen Jørstad
Espen Uhlen Jørstad – obecnie i w przeszłości

Espen Uhlen Jørstad – od WoW-a, przez wojsko i browar, do pokera

– Poznałem cię jako bardzo otwartego i pewnego siebie człowieka przy pokerowym stole, ale nieco mniej poza nim. Jak to właściwie jest?

– Gdy byłem dzieckiem, jedynym momentem, w którym czułem się pewnie, były sesje przez internet, bowiem tylko w grach video byłem dobry. Gdy to robiłem, czułem się szanowany. Poza tymi momentami nie byłem pewny siebie ani trochę.

Myślę, że pewne podobieństwa można znaleźć w moim obecnym podejściu do pokera, jednak na szczęście nie jest to jedyna rzecz, w której jestem dobry.

– W jaki sposób „gruby oblech” uzależniony od WoW-a stał się pewnym siebie ambasadorem Unibetu, którego oglądamy teraz?

– To na pewno był bardzo trudny proces. Dużo zmieniło się w momencie, gdy w wieku 18 lat poszedłem do wojska. To zmusiło mnie to kontaktu z ludźmi i rozmów z obcymi. Straciłem sporo wagi (18 kilogramów) i to dodało mi nieco pewności siebie. Sporo wyciągnąłem również ze struktury i dyscypliny panującej w wojsku.

– Dlaczego poszedłeś do wojska?

– Zupełnie przypadkowo. W tamtym czasie nie robiłem zbyt dużo. Wyleciałem ze szkoły i grałem w Warcrafta. Zadzwonili do mnie i zapytali, czy nie chciałbym dołączyć. Poczułem, że to może być dla mnie dobre, więc to zrobiłem.

– Nie bałeś się… śmierci?

– To był tylko rok służby. Oni nie chcieli wysyłać mnie do Afganistanu, jedyną rzeczą, która mogła mnie zabić, było potworne zimno.

– Co zrobiłeś po wyjściu z wojska?

– Wróciłem do dawnego życia. Przeprowadziłem się do większego miasta w Norwegii. Zacząłem grać w pokera, ale nie brałem tego zbytnio na poważnie. Nie wiedziałem, co chcę robić w życiu. Nie znałem sensu wartości, byłem młody, niedoświadczony i dbałem tylko o to, co chciałem. Nie miałem żadnych ambicji ani celów w życiu.

Spędzałem dużo czasu na siłowni, chodziłem do solarium, martwiłem się moją fryzurą. Skupiłem się na tym jak wyglądam i co ludzie o mnie myślą. Czułem, że muszę być kimś, kim nie jestem. Wciąż dużo grałem w gry video i sporo imprezowałem. Zdecydowanie nie miałem obranego dobrego kierunku.

– Pracowałeś również w browarze, prawda?

– Tak, to było po Czarnym Piątku. Nie rzuciłem pokera, wciąż grałem – może nie każdego miesiąca – ale okazjonalnie owszem. Poczułem się zmęczony pokerem. Postanowiłem wrócić do szkoły, głównie przez presję ze strony rodziców. Moje poprzednie podejście do edukacji było fatalne, stale opuszczałem lekcje. Tym razem postanowiłem, że będzie inaczej. Poprawiłem swoje oceny z dwójek i trójek na czwórki i piątki.

Zdałem sobie sprawę, że lubię matematykę, chemię i mikrobiologię, więc postanowiłem zostać w szkole na kolejne pięć lat i zdobyć wykształcenie w browarnictwie, które jest specjalizacją nauki o jedzeniu.

Po zdobyciu tytułu zatrudniłem się w norweskim browarze. Wiele się tam nauczyłem i praca ta sprawiała mi przyjemność. Pracowałem tam przez rok, potem kupiłem bilety lotnicze i wraz ze swoją dziewczyną wybrałem się do Budapesztu, aby tam otworzyć sklep z piwami rzemieślniczymi. Od tego momentu wiele się zmieniło. Ponownie zaczęło mi dobrze iść w pokerze, znowu czerpałem z niej przyjemność. Później otrzymałem ofertę od Unibetu i nie mogłem z niej zrezygnować. Ostatecznie postanowiłem odwlec projekt piwny w czasie.

Espen Uhlen Jørstad

Zmiana nie do poznania

– Dla kogoś, kto miał problemy z kontaktami międzyludzkimi, streamowanie gry na Twitchu może być nieco dziwnym wyborem. Zdarza ci się czuć zakłopotanie tym, co obecnie robisz?

– Tak, każdego dnia się dziwię. Zanim rozpocząłem przygodę z Twitchem, nie udzielałem się w mediach społecznościowych. Odkąd ruszyłem z Twitchem, zacząłem również tworzyć vloga dla Unibetu. Możesz sobie tylko wyobrazić, jak niekomfortowo jest chodzić z selfie stickiem. Czułem się dziwnie robiąc sobie zdjęcia.

– Jak w zasadzie doszło do nawiązania współpracy z Unibetem?

– W zasadzie skontaktowałem się z nimi sam, po tym jak odszedłem z browaru w Norwegii. Powiedziałem, że rozpocząłem streamowanie na Twitchu i 100% czasu gram na Unibecie. Zaproponowałem, żeby obejrzeli mój stream i określili, czy chcieliby współpracować ze mną w przyszłości. Nie sądziłem, że to się może kiedykolwiek zdarzyć, ale oni to obejrzeli, spodobało im się i proszę!

Espen Uhlen Jorstad obecnie grywa cashówki na stawkach 2€/4€ i 4€/8€, okazjonalnie bierze udział również w turniejach. Jego działalność możecie śledzić na jego kanale na Twitchu, poniżej natomiast prezentujemy inauguracyjny odcinek jego vloga.

Unibet

 

ŹRÓDŁOPokerListings
Poprzedni artykułWSOP Europe – organizatorzy kuszą piwnym SPA!
Następny artykułPokerowa kartka z kalendarza – Kacper Pyzara zwycięża w High Rollerze na Cyprze (29 czerwca)