Na linii Elton Tsang – Leon Tsoukernik wydarzyły się rzeczy, o których obaj pokerzyści mówią zupełnie różne rzeczy. Oto ostatnia część wywiadu z Tsangiem, w której zdradza dalsze kulisy gry z Tsoukernikiem. Na końcu znajduje się również oświadczenie Leona, który stanowczo zaprzecza wszystkiemu. Kto mówi prawdę?
– W końcu w roli naszego pośrednika wystąpił Tony G, ale i on nic nie wskórał. Tony G brzmiał, jakby był po mojej stronie. Grałem już z nim wcześniej. Powiedział, że wie, że nie oszukiwałem. „Leon w końcu zapewne zrozumie, że popełnił błąd, ale najlepiej chyba będzie, jeśli weźmiesz te 1,2 mln, a resztę odpuścisz”.
Mijały miesiące. Nie mogłem spać. Dzień i noc chodziło mi to po głowie. Często myślę o tym i mam łzy w oczach. To smutek z powodu tego, jak ten koleś mnie potraktował. Dałem mu, co chciał. Przegrywałem już 2 miliony i jestem pewien, że gdybym je ostatecznie przegrał, musiałbym mu zapłacić. Ale wygrałem, a on nie daje mi żadnego sensownego powodu, dlaczego mi nie zapłaci.
Philipp Gruissem był jedyną osobą, która powiedziała mu, żeby zapłacił. Zdziwiony Leon zapytał go „po czyjej jesteś stronie i dlaczego starasz się pomóc temu Chińczykowi?”. Dostało się potem Philippowi za to. Wielu niemieckich pokerzystów zarobiło pieniądze dzięki Leonowi, nie chcieli go więc wkurzać. Leon zakazał wstępu Philippowi na te gry. Winfred też się za mną wstawił, ale Leon powiedział mu, żeby nie mieszał się w nie swoje sprawy.
Przez kilka kolejnych miesięcy moje emocje i mój umysł skupiały się tylko na tym. Był to beznadziejny okres w moim życiu, jeden z najgorszych. Dopadła mnie depresja. Gdy moi przyjaciele tracili pieniądze na moją rzecz i potrzebowali czasu, żeby je spłacić, nie miałem nic przeciwko. Ale to było coś innego. On po prostu nie zamierzał mi płacić.
Nie miałem wtedy żadnych możliwości, żeby coś z tym zrobić. Zapytałem Phila Iveya co zrobiłby na moim miejscu. Powiedział, żeby wziąć 1,2 mln, a o resztę upomnieć się później. Wziąłem więc te pieniądze. Po tym Leon wysyłał mi wiadomości, czy chcę pograć. Zapraszał mnie do kasyna, chciał, żebym ściskał mu dłoń i pozował z nim do zdjęć.
Kontaktował się ze mną, jakby nic się nie stało. Wtedy stała się ta rzecz z Mattem Kirkiem. Myślałem o tym, żeby wcześniej zgłosić się do mediów, ale życie nie pozwalało mi na to. Gdy pojawiła się informacja o sytuacji Matta Kirka, wiedziałem, że pora coś powiedzieć, ponieważ nie był to pierwszy raz, gdy to zrobił.
Szczerze mówiąc nie oczekuję już, że spłaci swój dług. Myślę, że jest na to zbyt uparty. Powiedział mi nawet, że nie obchodzi go, czy opowiem o tym w mediach. Uważam jednak, że trochę go to obchodzi. Myślę, że zależy mu na sławie, byciu cool, pojawianiu się w mediach. Słyszałem od innych, że robił tak z innymi graczami.
– Wow. To się nazywa bad beat. Leon Tsoukernik to zwycięzca European Poker Award za swoje zasługi na pokerowej społeczności. King's Casino niedawno podpisało kilkuletni kontrakt ze WSOPE. To poważne oskarżenia. Skontaktuję się z Leonem, by to skomentował.
– Leon w tym czasie wysłał wiele osób, by ze mną rozmawiali. Robili aluzje, że Leon to nie harcerzyk itp. Że ma swoje za uszami itd. Uznałem jednak, że jeśli mnie zabije, to mnie zabije.
Chciałbym domagać się swojego na drodze prawa, ale byłaby to strata pieniędzy. Mógłbym to zrobić, żeby wywrzeć na nim ciśnienie, ale mój adwokat twierdzi, że z prawnego punktu widzenia nic nie mogę zrobić. Teraz nie chodzi mi już o pieniądze. Wiele osób próbowało do niego przemówić. Miał rok, żeby rozmawiać z ludźmi, którzy mnie znają.
Na swojej drodze spotkałem wiele osób, które przegrały i nie chciały płacić, obmawiały mnie, próbowały wywierać nacisk – w tych grach zdarza się to często. Nie potrafią przegrywać. Są mili, ale po przegraniu znaczącej sumy stają się innymi ludźmi.
Tym razem była to największa kwota, jakiej ktokolwiek nie chciał spłacić i powiedział po prostu „nie zapłacę ci”. Zapłacił te 1,2 mln, w ratach po 300 tys. miesięcznie. Musiałem o tym powiedzieć, żeby nikt więcej nie wpadł w jego pułapkę. Jest zwycięzcą EPA, ale nie zasługuje na to. Wszyscy na wysokich stawkach wiedzą, co mi zrobił.
– Z jednej strony to ogromny szok, zwłaszcza biorąc pod uwagę zaangażowanych w to ludzi i kwoty, o jakie chodzi. Z drugiej jednak nie jest to aż takie zaskoczenie – to tylko druga strona medalu w grze, w której zdrada gra stałą rolę. Czego nauczyłeś się z tego doświadczenia?
– Przede wszystkim że gry na kredyt nie są legalne w Europie i lepiej ich unikać. Zwłaszcza, gdy nie znasz ludzi, z którymi grasz. Następnym razem będę o wiele bardziej ostrożny i nie dam się złapać w taką sytuację. Spokojnie mogłem przegrać 3 mln w tej grze. Miałem akurat szczęście. Wiem, że miał ogromne udziały Junglemana i Christopha, ponad 90%, więc byłem sam przeciwko ich trzem. Wiem też, że robił podobne rzeczy z Igorem, Philippem i innymi prosami z zachodu.
Po wywiadzie podziękowałem Etonowi i wiedziałem, że z powodu wagi zarzutów muszę skontaktować się z Leonem Tsoukernikiem.
Oto oświadczenie Leona Tsoukernika:
– Jestem zarówno właścicielem kasyna, jak i pokerzystą. Obie role wymagają umiejętności i uczciwości. W obu również miałem to szczęście, że osiągałem znaczące wyniki. King's Casino jest największym poker roomem w Europie, a w tym roku będziemy mieli zaszczyt gościć WSOP Europe. Nie jestem zawodowym pokerzystą, ale kocham grę na wysokich stawkach. Jednak w turniejach zająłem czwarte miejsce w tegorocznym Super High Roller Bowl w Vegas i wygrałem EPT Super High Roller w Pradze.
Bardzo chciałbym odnieść się do tych bredni, które opowiada Elton, ale nie mogę, ponieważ jestem jedną ze stron w trwającym obecnie procesie. Powiem tylko, że relacja Eltona o tych wydarzeniach jest fikcją pomijającą konkretne fakty prowadzące do niezwykle wymownej i zawstydzającej sytuacji dla niego. Będę wielce szczęśliwy mogąc w całości i dokładnie opowiedzieć o jego działaniach, gdy przyjdzie na to pora.
Nie wstydzę się tego, do czego doszedłem dekadami ciężkiej pracy – dzięki nim mam czas i zasoby, by grać w pokera. Jako pokerzysta wierzę w osobistą odpowiedzialność i wiarygodność. Niestety, okazało się, że niektórzy ludzie wykorzystują fakt, że nie znają i biorą mnie na cel w grach cashowych. Spotkałem się więc z wieloma praktykami, które nie powinny mieć miejsca w sporcie – zmowy, znaczone karty, zatrudnieni profesjonaliści. Mógłbym opowiedzieć wiele takich historii, ale wolę walczyć samodzielnie z pomocą sądów i innych pokerowych biznesmenów, niż rozsiewać plotki i oszczerstwa w internecie.
Wierzę w sprawiedliwość. Ludzie chwytający się nieczystych zagrań wiedzą, że jedynym sposobem, żeby coś mi zrobić, jest rozsiewanie kłamstw i robienie negatywnego PR-u. Nie boję się jednak tego. Wygrałem już sprawę w sądzie dotyczącą praw własności domeny tsoukernik.com, którą celowo kupił pewien Azjata, by rozsiewać kłamstwa i mnie szantażować. Sąd, po przebadaniu wszystkich dowodów, potwierdził moje prawa do domeny, której własność została przekazana w moje ręce.
To, co przytrafiło mi się w przeszłości, jest bardzo krzywdzącym zachowanie, uderzającym w przemysł pokera i samą grę. Będę walczył ze wszystkimi grupami i indywidualnościami, którzy stosują te praktyki, by w nieuczciwy sposób zdobyć przewagę nad uczciwymi graczami. Kontaktowali się ze mną inni odnoszący sukcesy biznesmeni, których też to spotkało. Może nie wszyscy z nich chcą lub mogą walczyć. Fakt, że moje nazwisko pojawiło się przy takich dwóch skandalach jest wynikiem tego, że ja walki nie unikam. Nie mogę obiecać, że w przyszłości nie pojawią się podobne oskarżenia, ponieważ gdy zostanę oszukany, nie zamierzam zaakceptować niesprawiedliwości i po cichu odejść.