Czy nauka kodowania informacji może być powiązana z pokerem? Tak właśnie uważa Ed Miller. Jego zdaniem gra w pokera to forma kryptografii.
Kryptografia to nauka kodowania informacji. Zwykle polega na zakodowaniu komunikacji pomiędzy dwoma jej stronami, aby trzecia nie mogła zrozumieć przekazywanej informacji. Przez lata kryptografia odgrywała coraz większe znaczenie. Ed Miller w swoim najnowszym wpisie dla Cardplayera powiązał ją z pokerem!
Wszystkie próby innowacji w dziedzinie kryptografii napotykają jeden problem. Szukają kompromisu pomiędzy łatwością używania szyfru, a jego skomplikowaniem w odbiorze. Można stworzyć kod, którego nikt nie złamie, ale wiąże się to z trudnością jego używania. Metoda, taka to szyfr z kluczem jednorazowym. To duży zbiór niepowtarzalnych i przypadkowych sekwencji znaków.
Metoda ta opracowana przez Gilberta Vernama przy poprawnym jej użyciu nie dawała się złamać. Wymagała użycia dalekopisu lub maszyny szyfrującej. Później wprowadzono do niej jednorazowe bloczki szyfrowe, które zastępowały maszyny.
Szyfrowanie wiadomości używane było między innymi w dyplomacji czy podczas działań wojennych. Osoby, które miały się porozumieć otrzymywały papierowe „książki” z losowo wygenerowanymi kodami. Kiedy ktoś otrzymywał wiadomość, wyrywał odpowiednią kartę, aby rozszyfrować wiadomość. Karta była następne wyrzucana.
Zapytacie – gdzie tutaj podobieństwo do pokera? Miller pisze, że w pokerze szukamy tego samego kompromisu. Próbujemy robić dwie rzeczy na raz. Interesuje nas wrzucenie jak największej liczby żetonów z najlepszą ręką. W tym samym czasie staramy się jak najlepiej ukryć informacje o jej sile.
Podobnie, jak w kryptografii istnieje prawie idealny sposób, aby informacji zupełnie nie wysyłać do naszych rywali. Trzeba dodać do gry losowość decyzji. Przykładowo, przy każdej akcji wybierać numer, który powiązany będzie z odpowiednim zagraniem. Ta strategia jest dość płynna, bo można wcześniej wybrać czy chcemy betować w 20% przypadków, 50% przypadków, czy może 80% przypadków. Jakąkolwiek strategię wybierzemy, każdy nasz ruch zależny będzie od losowego numeru. Nikt nie będzie mógł nas odczytać.
Niestety, ta strategia jest również beznadziejna i każdego doprowadzi do bankructwa. Czemu? Bo w efekcie „kodowania” naszych zagrań będziemy wrzucali za dużo pieniędzy z kiepskimi rękami, a za mało z dobrymi. To nigdy nie zakończy się dobrze.
Nie idźcie w skrajność
Miller sugeruje, że problemem graczy niskich stawek jest popadanie w skrajność. Martwią się szczególnie o to, aby betować sporo z dobrymi rękami. Wtedy chcą wyciągnąć z rozdania najwięcej. Zapominają całkowicie, że niekiedy również z kiepskimi rękami trzeba umieć wygrywać. To powoduje, że lepsi pokerzyści niczym specjaliści od dekodowania informacji, znakomicie odczytują kod ich gry – wiedzą, jakie mają karty.
Idealny pokerzysta stara się znaleźć znakomitą równowagę. Chcesz robić duże zagrania z dobrymi rękami, a nie złymi rękami, ale chcesz również dodać do tego odpowiednią dozę losowości za każdym razem, aby odczytanie wzorców betowania stało się ekstremalnie ciężkie. Nigdy nie będzie to idealne. Nie możesz bowiem ukryć wszystkiego. Jeżeli jednak myślisz o swojej grze, jak o wysyłaniu zakodowanej informacji, może właśnie to da ci trochę rozeznania.