Dylan Wilkerson: „Zawsze będę konserwatywny przy wybieraniu drogi”

0

Amerykański pokerzysta o sukcesach, początkach kariery i konserwatywnym podejściu do turniejów.

Dylan Wilkerson nie jest pokerzystą, którego kojarzymy z wielkich sukcesów, chociaż w tym roku osiągnął dwa niesamowite rezultaty: najpierw zajął 2. miejsce w WPT Fallsview Poker Classic, a następnie także 2. w Bay 101 Shooting Star, będące także częścią World Poker Tour. Wygrał łącznie prawie milion dolarów i wygląda na to, że teraz trochę częściej będziemy o nim słyszeć. Wilkerson wyróżnia się także tym, że dość szczerze mówi, iż „Czarny Piątek” nie wpłynął na niego w jakiś destrukcyjny sposób. O swojej grze, karierze i turniejach opowiadał magazynowi Bluff.

Kariera Dylana rozpoczyna się w czasie, kiedy poker online zaczyna się na dobre rozkręcać. W 2003 roku, podczas studiów na UC Berkley, zainteresował się pokerem, który zaczął szybko traktować dość poważnie. Cztery lata później już w całości skoncentrował się na grze online. W 2008 roku wygrał wyjazd na turniej APPT w Sydney, gdzie zgarnął też jeden z pierwszych cashów. Przyznaje, że gra na żywo nie była wtedy dla niego bardzo ważna, co widać też po wynikach – przez dwa lata nie zaliczył ani jednego miejsca płatnego. Później zaczął podróżować po turniejach i traktował to jako przygodę.

Powodem braku gry live była właśnie gra online. Wilkerson, który specjalizuje się w turniejach sit and go. Spędzał czas zarówno w Kalifornii jak i Waszyngtonie. Mówi, że nawet dzisiaj nie gra bardzo dużo live. Jego harmonogram zawiera gdzieś 50 do 60 turniejów, z czego połowa to gra na World Series.

Na sukces musiał czekać do 2011 roku. Zarobił wtedy prawie 200 tysięcy dolarów, grając zarówno turnieje z wpisowym 10 tysięcy, jak i takie, gdzie wpisowe wynosiło kilkaset dolarów. – W pokerze było łatwiej w 2011 roku. Było znacznie więcej pieniędzy, a ludzie wykazywali się beztroską inwestując i shotując w turniejach – mówi. Gdy chciał i chce grać event, gdzie wpisowe jest wyższe, musi czuć pewność, że jest to coś, co chce zrobić. Czasem jednak sprzedaje akcję: – W ten sposób gram właściwie przez całą karierę – jestem dość konserwatywny w kwestii wpisowego i tego, ile akcji chcę sprzedać. Każdy event, który gram, traktuję poważnie.

Kolejne dwa lata (2012 i 2013) nie były już takie dobre. Pokerzysta zarobił łącznie niecałe 80 tysięcy dolarów. Kiedy patrzy na te wyniki, mówi raczej, że grał mniej, nie podróżując na turnieje (chociaż na World Series grał sporo eventów) i nie chodzi tutaj o downswing, bo radził sobie dobrze grając online: – Kiedy weźmiesz po uwagę zarobki z gry online i live, to wszystko działało jak należy – to nie było coś, z czym musiałem sobie poradzić.

Tegoroczne wyniki Dylana wyglądają naprawdę okazale. Wygrał już łącznie 1,1 mln dolarów, za co odpowiadają głównie dwa wyniki w World Poker Tour. Pokerzysta twierdzi, że niczego nie zmieniał w grze – grając tyle lat ma się lepsze i gorsze momenty. Sam wspomina, że miał może szczęście na World Poker Tour, ale chyba ciężko uwierzyć w te słowa, szczególnie, że Wilkerson przyznaje, iż w tym roku poświęcił znacznie więcej czasu na pokera live.

Pomimo tak dobrych wyników, pokerzysta nie rzucił się nagle w wir turniejów high roller, czy też nie zaczął skakać od eventu do eventu, jak niektórzy na World Series. Podkreśla, że duży wybór turniejów na WSOP daje sporą wolność i mógł tym razem trochę więcej akcji zachować dla siebie. Powtarza jednak, że do tworzenia harmonogramu ma zachowawcze podejście – znów zagrał podobną liczbę eventów i okazało się, że był to dobry wybór. Pokerzysta cashował w trzech turniejach, będąc bardzo blisko bransoletki w evencie Pot Limit Omaha H/L, gdzie zajął trzecie miejsce i wygrał ponad 100 tysięcy dolarów. – Zawsze będę konserwatywny przy wybieraniu drogi – mówi, potwierdzając wcześniejsze słowa.

Dylan mówi, że nie gra dla rankingów czy tytułów. Chodzi po prostu, aby na pokerze zarabiać. Dlatego nie zwraca uwagi na to, gdzie jest we wszystkich wyścigach najlepszych pokerzystów. Dodaje jednak, że ten rok układa się na tyle dobrze, że pewnie zagra więcej turniejów niż zwykle i spróbuje jednak powalczyć o tytuł Gracza Roku.

Na podstawie: Dylan Wilkerson Playing Conservatively Despite a $1.1 Million 2014 – Bluff.com

Poprzedni artykułSprzedaje pokerowy stół prezydenta Harrego Trumana?
Następny artykułPowrót, czas na przedstawienie (się)