Dziś chyba wyjątkowo bardziej pokerowo. Mam wiele pytań do zawodowych graczy a nigdy nie miałem okazji ich zadać. Może tu pod blogiem ktoś zechce napisać swoje zdanie. Bede bardzo wdzięczny za wszystkie komentarze.
Zawsze zastanawiał mnie fenomen dużych turniejów typu EPT. Teraz cykl European Poker Tour zmniejszył się ale był czas, ze tych turniejów było bardzo dużo a jest przecież jeszcze Aussie Milions, WSOP, WSOP Europe, WPT więc wpisowe po tych wszystkich turniejów to jakiś kosmos. Zresztą po zmniejszeniu cyklu EPT kilku graczy negatywnie komentowało ową decyzję. Biorąc pod uwagę wszystkie możliwe czynniki i spora losowość to może się okazać, ze w żadnym turnieju nie zajdziemy do miejsc płatnych. A jednak turnieje w dużym wpisowym cieszą się ogromna popularnością. Mnie osobiście dziwi co innego, mianowicie to, ze osobę która wygra 2-3 EPT uznaje się za super gwiazdę podczas gdy lekceważy się sukcesy wielu graczy, którzy regularnie wygrywają i przez wiele lat utrzymują się z pokera. Ciągle pojawiają się newsy, ze Blom wygrał/przegrał 3 miliony i fan cluby szaleńca ze Szwecji rosną w siłę jakby to miał być pozytywny przykład pokera. W tym samym czasie wielu świetnych, utalentowanych graczy wygrywa regularnie, żyje z pokera. Mogliby być wzorem do naśladowania ale nikt ich nawet nie zna bo dziennikarze idą na łatwiznę i lepiej skopiować newsa z innego portalu o wielkiej wygranej niby gwiazdy niż zagłębić się w temat i przedstawić zupełnie inne oblicze tej gry. Pokazać, ze siłą pokera są właśnie ci gracze.
Tak jak w sporcie. Cenimy Małysza bo wygrywał regularnie. W tym samym czasie średniak z Norwegii, Niemiec czy Austrii może wygrać i 10 turniejów a będą go lata świetle dzieliły od mistrza. Przecież wygranie wielkiej imprezy pokerowej w 100% wiąże się ze szczęściem. Bez tego elementu nie ma możliwości wygrania turnieju, który jest rozgrywany kilka dni. Nie ma prawie szans na rozgrywkę bez flipa a nawet jeśli się to uda to szereg czynników losowych miało na to wpływ. Zaraz będzie atak na mnie ale każdy kto odrobine zna matematykę, rachunek prawdopodobieństwa lub czytał np. „matematykę niepewności” wie o czym mowie i jak jest to ważne. Roger Federer nie jest królem tenisa bo wygrał 4 szlemy w ciągu 10 lat, tylko jest królem bo regularnie wygrywa wiele turniejów i tych typu Masters i Wielki Szlem i inne. Objawienia sezonu są co roku, potem często znikają. On jest ponad to wszystko. Są oczywiście i inne przykłady chociażby z tenisa gdzie Ivanovic czy Jankovic były na szczypie rankingu nie wygrywając dużych turniejów lecz to skrajny przypadek związany z takim a nie innym naliczaniem punktów w rozgrywkach WTA Tour. Zresztą nie da się porównać tenisa do pokera pod tym względem bo przecież żaden tenisista wpisowego nie płaci a wręcz przeciwnie to jemu płacą i to często za sam udział w turnieju a od pierwszej rundy w górę suma wzrasta. Wielu przeciętnych graczy gra w turniejach ITF lub Challenger Tour i spokojnie żyją sobie ze swojej przeciętnej gry. Jakby ten poziom przełożyć na pokera to po miesiącu ich bankroll byłby zerowy.
Jasne, że są tacy gracze jak Romanello czy Pagano, którzy często w turniejach ETP daleko zachodzą i im się to może opłaca ale sami policzcie jaki to jest procent zawodników. Ułamek procenta raczej. Fenomen turniejów typu EPT można tłumaczyć na wiele sposobów. Według mnie jest to m.in.:
– oderwanie się od kompa gdzie ciągle się grinduje
– przyjemność gry live
– turniej plus impreza plus znajomi
– podróżowanie
– ewentualna wygrana daje duży zastrzyk gotówki i sławę (chociaż szanse są stosunkowo małe)
– poznanie nowych osób ze środowiska i nie tylko
Można pewnie jeszcze wiele takich punktów wymienić, tylko czy warto płacić aż tyle za tak niewiele? Pakiety – wiadomo, ze to jakieś rozwiązanie i chyba optymalne podejście do tematu ale to nie zawsze się udaje, czasem satelity tez sporo kosztują jak się zrobi posumowanie. Czasem tez pakiety są tylko wpisowym do turnieju a przelot, wyżywienie, hotel to nie groszowe kwestie.
Czemu wiec aż tylu graczy pozbywa się dużej ilości gotówki aby wziąć udział w wielkich turniejach, w dużej części losowych a pewnie na palcach jednej ręki można policzyć osoby, które maja taki budżet, ze mogą grać każdy taki turniej. Kilka wtop i pojawia się olbrzymia presja, ze teraz już musze. Wiadomo jak to działa. Z góry uprzedzam, ze nie grałem nigdy w dużym turnieju live wiec nie chowa się za monitorem płaczek, który się chce wyżalić bo coś kiedyś przegrał w turnieju. Nie gram w pokera nawet poł-zawodowo. Jestem fanem tej gry, sam sledze turnieje, występy Polaków i kibicuje swoim ulubionym graczom. Uwielbiam pokera tak samo jak wy a moje pytania maja z jednej strony pobudzić dyskusje a z drugiej strony chętnie poznam zdanie głownie zawodowych graczy.
Pokerzystów wygrywających uważam za ludzi niezwykle inteligentnych, wręcz wybitnych. Doskonale wiem, ze oni zawsze wybierają value, minimalizują błędy i poniekąd dzięki temu osiągają wspaniale wyniki. Troszkę mi się to kłóci z tymi wpisowymi ale zapewne ktoś rozsądny spowoduje zmianę zdania u mnie. Czekam na argumenty. Ostatnio Warsaw nie grał na PCA i sporo o tym było dyskusji, chętnie poznam zdanie Grzegorza w tej sprawie.
W tej chwili zajmuje się głownie piłką afrykańską. W RPA odbywa się turniej Puchar Narodów Afryki. Z tej okazji zaproponuje kolejnego beta. W meczu Togo – Burkina Faso stawiam na Togijczyków lecz koniecznie w opcji dnb (draw no bet – zakład bez remisu). Jeśli mecz skończy się remisem zwrot kasy. Mamy już fazę pucharowa a ewentualne karne uważam za loterie także zakład dotyczy 90 minut meczu. Proszę pamiętać, że tam sędziowie robią sporo błędów a na niektórych boiskach jest więcej piachu niż trawy więc stawka rozsądna jakby się ktoś zdecydował. Kurs atrakcyjny bo powyżej 2.
Ze sportowym pozdrowieniem, niki.
moim zdaniem turnieje live to jeden z elementow gry w pokera. Rozpropagowanie idei, szansa na spotkanie znajomych, wreszcie duze wygrane. Dzieki pokerroomom internetowym, mysle ze z 70-80% graczy dostaje sie z satelit, sprzedaje udzialy, jest stake’owana itp. Nie sadze, zeby wiele osob traktowalo pokera live jako sposob na utrzymanie, to raczej dodatek do grindu w sieci. Dobrzy internetowi gracze mtt beda mieli zawsze wiekszy edge na turnieju live ze wzgledu na swoje doswiadczenie i mozliwosc gry na tylko jednym stole. I nie sadze, zeby ktorykolwiek z rozsadnych zawodowcow przeznaczal na wpisowe live znaczna czesc swojego bankrolla. To takie przedluzenie gry online na live i szansa na wieksza wygrana. I tyle.
PS. Nie ma nikogo, kto wygralby EPT wiecej niz raz.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.