Dobroczynna inicjatywa polskiego pokerzysty

12

Arkadiusz Olszowy, znany polski pokerzysta, wraz ze swoją żoną Justyną angażuje się w pomoc dla biednych dzieci z Ugandy. Postaramy się przybliżyć Wam tę bezinteresowną działalność, polegającą na wspieraniu tych, którzy sami nie mogą poradzić sobie ze swoimi problemami.

Nazwisko Arka Olszowego jest w polskim środowisku pokerowym bardzo rozpoznawalne. Ma on na koncie drugie miejsce w prestiżowym turnieju Unibet Open w Rydze oraz kilka miejsc płatnych w ciekawych eventach. Łącznie jego wygrane opiewają na kwotę ponad 100.000$.

Historia charytatywnej działalności Arka i jego żony Justyny rozpoczęła się ponad rok temu. Ich bliski znajomy zorganizował dla nich spotkanie z Crystal Evans, która wspólnie ze swoim partnerem Didanem Atukunda stworzyła szkołę Loving Hearts w Ugandzie. Gdy poznali genezę powstania owej szkoły, postanowili przyłączyć się do tego niesamowitego projektu. Błyskawicznie podjęli decyzje o podroży do Ugandy. Jednak zanim tam dotarli, jeszcze będąc w Polsce „zaadoptowali” na odległość jedno z dzieci w szkole Loving Hearts. To dziewczynka o imieniu Rovinah, dzisiaj mająca 11 lat, którą wraz z jej dwojgiem starszego rodzeństwa wychowuje bezdzietna ciocia. Mama Rovinhy zmarła przy jej porodzie, a ojciec zaraz potem porzucił trojkę małych dzieci i odszedł do sąsiedniej wioski, aby założyć nowa rodzinę. Podróż do Ugandy w październiku 2015 roku poza zwiedzaniem, miała głownie na celu poznanie zaadoptowanej Rivinahi. Dzień w którym to nastąpiło, był bez wątpienia jednym z najbardziej wzruszających dni w życiu Justyny i Arka.

Większość wszelkich organizacji charytatywnych, które mają na celu pomoc dzieciom w krajach trzeciego świata, nie pozwala na osobisty kontakt z podopiecznymi lub bardzo go utrudnia. Szkoła Loving Hearts jest pod tym względem wyjątkiem. Projekt ten stawia nacisk na możliwość poznania osobiście dziecka, bezpośredni kontakt z nim drogą listową, rozmowę przez Skype, poznanie jego miejsca zamieszkania, historii rodziny etc. Ten niezwykle istotny aspekt ma bardzo pozytywny wpływ na relacje z podopiecznymi. Takie okoliczności sprawiają, że opiekunowie oraz podopieczni stają się rodziną, a oferowana pomoc ma silnie emocjonalne podstawy.

Justyna i Arek w szkole Loving Hearts spędzili 8 dni. Przez ten czas pracowali tam jako wolontariusze, poznając z bliska warunki dzieci w szkole oraz wszystkie problemy, z jakimi borykają się na co dzień ich rodziny i okoliczni mieszkańcy. Pierwsza rzecz, jaka ich uderzyła, to fakt, że nie wszystkie dzieci – a jest ich 152- jedzą tzw. lunch. Tylko 46 z nich może liczyć na ciepły posiłek, który często jest jedynym, jakie dziecko otrzymuje w ciągu dnia. I to tylko dzięki swoim sponsorom. Niestety, na nakarmienie wszystkich dzieci szkoła nie ma po prostu pieniędzy. Drugim aspektem, który mocno ich zasmucił to brak stołówki dla dzieci i brak zwykłych łyżek.

Dzieciaki spożywały swoje posiłki rękoma, siedząc na ziemi niezależnie od pory roku, mimo, że w Ugandzie dwa razy w roku jest pora deszczowa. Małżeństwo z Polski nie mogło przejść wobec tego obrazu obojętnie. W tym momencie narodził się pomysł na czynne zaangażowanie się w dalszą pomoc. Podjęli decyzję, ze sami sfinansują budowę i wyposażenie owej stołówki. Dzisiaj, po dwóch miesiącach pracy, stołówka już stoi, a dzieci mogą jeść swój posiłek używając łyżek i siedząc przy stolach. Podczas budowy budynku przeznaczonego na stołówkę wykorzystali również okazję, aby dokończyć rozpoczęte prace nad budową biblioteki, która przylega do stołówki. Cały ten budynek został nazwany „Place without borders”.

Decyzja o podjęciu kolejnego przedsięwzięcia nastąpiła po pierwszej wizycie Justyny i Arka w domu Rovinhy. Zauważyli, że nie ma tam żadnego oświetlenia, jak zresztą w zdecydowanej większości chat w ugandyjskich wsiach. Oznacza to, że kiedy słońce zachodzi, ludzie ci poruszają się w swoich domach przy świetle świec lub z lampy naftowej. W ciągu 48 godzin udało im się zorganizować firmę, która zainstalowała panel solarny oraz 5 punktów świetlnych wewnątrz domu. Okazało się, że dokonanie tego jest nie tylko proste, ale również niezbyt kosztowne dla przeciętnego Europejczyka. Zmienia natomiast diametralnie jakość życia tych ludzi. Trzy tygodnie później, będąc już w Polsce, zlecili podprowadzenie bieżącej wody pod dom Rovinhy. Od tej chwili ani ona, ani jej rodzeństwo nie muszą codziennie po szkole pokonywać odległej drogi, aby napełnić wodą ciężkie kanistry i przynieść je do domu. Dzięki ich zaangażowaniu udało się choć trochę odmienić  ciężkie życie tych dzieci, a tym samym rodzina Rovinhy jest jedną z nielicznych w ugandyjskiej wsi z takimi udogodnieniami jak światło i woda.

Tuż przed wyjazdem z Ugandy Justyna i Arek zdecydowali się „zaadoptować” 12-tniego chłopca o imieniu Clinton. Zwrócił ich uwagę w szkole tym, że jako jedyny miał na sobie prawie doszczętnie porwany sweter, który jest jednocześnie mundurkiem szkolnym. Okazało się, że jak większość dzieci tam, on również stracił mamę, a ojciec odszedł, wyrzekając się go na rzecz nowej rodziny. Clintona od 5-go roku życia wychowuje babcia. Chłopiec urzekł ich swoim optymizmem i wielkim talentem muzycznym. Stał się kolejnym członkiem ich rodziny. Niestety, tydzień po powrocie pary do Polski okazało się, że w wyniku silnych opadów deszczu Clinton i jego babcia stracili dom, a to, co zostało, nie nadawało się już do odbudowy. Obok tego faktu Polacy nie mogli przejść obojętnie tym bardziej, że i w tym przypadku  okazało się, że z ich perspektywy koszt nie jest wcale wysoki. Przy pomocy przyjaciół i znajomych, podjęli się budowy nowego domu dla Clintona. Aktualnie trwają ostatnie prace i budowa zbliża się ku końcowi. Po skończeniu budowy chcą również w domu Clintona zainstalować oświetlenie i podprowadzić bieżąca wodę.

Przez ostatnie dwa miesiące Justyna i Arek przeprowadzili również różne akcje wśród swoich znajomych w postaci zbiorki ubrań, butów i zabawek dla dzieci w Ugandzie. Tam dzieciom brakuje dosłownie wszystkiego. Udało się zebrać już ponad 60 kg rzeczy, które zostaną wysłane w najbliższych dniach. Akcja kolejnej zbiorki już trwa i można się przyłączyć, za co organizatorzy z góry dziękują. Wszelkie pytania należy kierować na e-mail [email protected] wpisując w temacie hasło Uganda.

W głowach osób, którym los biednych dzieci nie jest obojętny, zrodził się pomysł zorganizowania turnieju charytatywnego połączonego z licytacją pamiątek pokerowych, zgromadzonych w zbiorach polskich pokerzystów. Podczas licytacji pod młotek pójdzie wyjątkowy przedmiot – obraz namalowany własnoręcznie przez Justynę Dulny – Olszowy. Z pewnością w środowisku pokerowym znajdzie się wiele osób, które taki właśnie obraz z chęcią powiesiłyby w swoim domu.

Z tego miejsca zapraszamy serdecznie do czynnego udziału w tym niezwykłym projekcie. Mamy nadzieję, że dzięki Waszej pomocy uda się znacząco wesprzeć wysiłki dwójki niesamowitych ludzi, którzy bezinteresownie inwestują swój czas i pieniądze w pomoc bezbronnym dzieciom. Pokażcie, że potraficie!

Poprzedni artykułWPT Wiedeń – walczą Polacy! Trwa relacja live!
Następny artykułGPI-300 – Jak wygląda polska czołówka?

12 KOMENTARZE

    • Oczywiście, że są i też to robimy. Chcesz się przyłączyć kolego, czy tylko masz lubisz dużo gadać?

    • Stanko już dawno jest przyłączony do fundacji zwanej „Stanko pomóż samemu bez pośredników”. Wydajesz się być w porządku ale przez ludzi takich jak owsiak czy ochojska ludzie nie ufają fundacjom.

    • Nie będę przytaczał ale jest w necie mnóstwo źródeł wystarczy wyciągnąć wnioski.

  1. Podregulujny rozdzielczość w swoich srajfonach, może to pomoże dojrzeć nam o co kaman w życiu…

    Swoją drogą, który świat jest prawdziwszy…nasz, w którym kombinuje się jak przedłużyć czas działania baterii w smartfonach czy ich, gdzie kombinuje się jak podciągnąć bieżącą wodę do domu czy też jak go oświetlić?

    • Sorry, ale z takimi właśnie ludzmi nie chcemy mieć nic wspólnego i na całe szczęście takich nie znamy.

  2. Piękna sprawa !!! Zadziałajmy wspólnie i pomóżmy bezradnym dzieciom. Inicjatywa wspaniała i fajny pomysł z organizacją turnieju. Czekamy na szczegóły.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.