Daniel Negreanu o zmianach na PokerStars, High Stakes Poker, kontraktach sponsorskich i nie tylko

3

Pokerzysta Team PokerStars był gościem Joe Ingrama.

Joe Ingram, to pokerzysta znany z gry na wysokich stawkach Omaha Pot Limit. Od jakiegoś czas prowadzi również popularny podcast,  do którego zaprasza graczy live i online. Podcasty można oglądać na jego kanale na żywo, są także później archiwizowane. Ostatnim gościem Ingrama był Daniel Negreanu, pokerzysta Team PokerStars.

Joe zauważył, że będąc w Los Angeles podczas rozdania American Poker Awards, niektórzy zachowywali się dość dziwnie w stosunku do Daniela, co wynikało poniekąd z jego słów odnośnie zmian na PokerStars kilka miesięcy temu, kiedy stanął bardziej po stronie swojego sponsora.

Negreanu powtórzył, że będąc pokerzystami  prowadzimy mały biznes, czyli mamy też partnerów. – Jeżeli oni nie zarabiają, nie pokazują zysków, to ty nie masz miejsca do gry.

Odniósł się tym podwyżki prowizji przez PokerStars – stwierdził, że oczywiście nie był z całej tej sytuacji zadowolony, ale w pewnym sensie ją rozumiał. Stwierdził jednak, że błędem było całościowe podniesienie prowizji dla wszystkich graczy (i sposób w jaki to zrobiono), bez względu na kraj, z którego grają. Później wycofano się z tego pomysłu, wprowadzając tylko dodatkowe opłaty (dzielone na pół z PokerStars) m.in. dla graczy z Wielkiej Brytanii.

Pokerzysta zauważył, że wprowadzenie opłat za przewalutowanie, Spin Go i podwyżki rake było zbyt dużym obciążeniem dla graczy. Były to trzy decyzje, które wielu osobom w pokerowej społeczności się nie spodobały. Amaya nie doceniła jednak jak znaczący może być głos społeczności. – Pomimo, że popełniono jednak kilka błędów, firma jest w dobrych rękach – dodał pokerzysta.

Przy okazji Daniel dodał, że zmiany, które wprowadzono były planowane dawno przed przejęciem przez Amayę – on sam robił reklamę Spin & Go znacznie wcześniej. Podobnie było z kasynem. Kanadyjczyk wspomniał tutaj spotkanie, które miało miejsce dwa lata temu. Wtedy w dyskusji o potencjalnym wprowadzeniu kasyna uczestniczyła m.in. Vicky Coren „miała jednak nieco inne zdanie niż teraz” (dla przypomnienia Vicky zrezygnowała z Team PokerStars argumentując, że nie może promować kasyna).

Daniel stwierdził, że naprawdę ciekawą opcją będą jednak zakłady sportowe. Jeżeli firma wprowadzi to do oferty, pojawi się wielu graczy, którzy po obstawianiu będą chcieli zagrać na stołach – gry będą jego znacznie lepsze, prostsze. – Pamiętam, kiedy sam byłem grinderem online. Najlepszymi stronami do gry były te, które miały zakłady, WSEX i inne, bo ci goście, mieli swoje portfele na zakłady, w tym samym czasie grając jednak w pokera. Myślę, że dużym planem PokerStars jest stworzenie czegoś tak wielkiego, co będzie swoistym sklepem wielobranżowym. Ci goście, którzy grają w kasynie i tak są już dobrzy w znajdowaniu gier gdzie indziej. Rożnica jest taka, że jeżeli będą grali w nie na PokerStars, tam będzie ich portfel, nie muszą już robić transferu. (…) To może urosnąć do wielkich rozmiarów, a gracze rekreacyjni będą pojawiać się na stołach pokera.

Shot clock nie jest koniecznie potrzebny – mówi Daniel. Pokerzysta ostatnio włączył się w dyskusję o graczach, którzy potrzebują zbyt dużo czasu na myślenie przy każdej decyzji. Wspomniał tutaj o Jordanie Cristosie. Poznał go kilka lat wcześniej podczas WSOP Europe i zauważył, że na niektóre decyzje potrzebuje dużo czasu (przykładowo na UTG myślał około minuty nad tym, co zrobić). Teraz wydaje się, że Cristos zaczął faktycznie trochę przyspieszać swoją grę.

Daniel wspomniał, że na wolnej grze cierpi EV każdego gracza, bo wszyscy grają po prostu mniej rozdań i chodzi o to, aby się nieco pośpieszyć.

Czemu w ogóle długie myślenie stało się takie popularne? Negreanu stwierdził, że wszyscy zapatrzyli się na Toma Dwana w High Stakes Poker, który myślał bardzo dużo przy każdej decyzji. Gracz przychodzący ze świata gier online nie chcieli dawać informacji o swoich kartach czy też tellów, przez co zaczęli naśladować Dwana. Trzeba to zmienić i sprawić, aby „myślenie nie było takie fajne”.

Czy Daniel podobnie jak inni pokerzyści, zagości też na Twitchu? Pokerzysta mówi, że planuje coś takiego, ale początkowo będzie to pewnie gra na play money na PokerStars, ponieważ mieszka w Las Vegas.

Daniel mówił również w tym kontekście o Jasonie Somervillu, nowym nabytku Team PokerStars. Zauważył, że dzisiaj pokerowe firmy nie mogą wydawać już pieniędzy lekką rączką – pokerzysta musi dawać coś firmie, a tymczasem w złotych czasach pokera online rozdawano kontrakty na lewo i prawo. Dzisiaj (także dzięki jego sugestiom) analizuje się co dla firmy zrobić może pokerzysta, a świetnym przykładem jest właśnie Jason czy choćby Ronaldo, który na PCA zaliczył deep runa. Dzisiaj chodzi o to, aby kontrakt podpisać z kimś, kto jest np. gwiazdą w jakiejś dziedzinie poza pokerem, aby tym samym sprowadzić nowych ludzi i zachęcić ich do gry. Gorzej wyglądało to w przypadku np. Toma Dwana, który znany był w świecie pokera. Tom i jego gra mogła zainteresować fanów pokera, którzy śledzili jego potyczki na Full Tilt, ale raczej nie ściągało to nowych graczy.

Daniel powiedział, że jego rolą, oprócz gry w turniejach, jest udzielanie wywiadów, czy też występowanie w programach – samo „bycie twarzą” już po prostu nie wystarczy.

Właśnie w ten sam sposób stara się budować markę. Ludzie kojarzą, że jest pokerzystą, widzą jego „naszywkę” i mogą zagrać na PokerStars. Przyznał jednak, że w USA sytuacja jest skomplikowana i może jego promocyjna wartość nie ma takiej siły, a on robi nieco mniej, bo nie ma możliwości, w momencie kiedy sytuacja pokera jest ciągle niejasna. Czy gracz z USA mógłby jednak ubiegać się o podpisanie kontraktu? – Powiedzmy, że jesteś młodym gościem i chce podpisać umowę z PokerStars. Jeżeli mieszkasz w USA, jesteś mocno ograniczony. Nie będę kłamał, w tym momencie stworzenie swojej marki i promowanie siebie, nie ma wielkiej wartości. Chyba, że będziesz pracował tak ciężko jak Jason Somerville. Widzisz, poświęcenie, którego on musiał dokonać, to fakt, że on wykonywał tę całą robotę i nikt mu za to nie płacił. Myślał w większym kontekście, myślał o czymś znacznie większym. Wielu młodych graczy nie postrzega tego w ten sam sposób. Opuszczają ten krok, nie zdając sobie sprawy, że aby coś uzyskać, muszą się poświęcić. Kiedy po raz pierwszy robiłem programy dla WPT, robiłem je za darmo, dlatego, że chciałem wykreować coś większego dla siebie, tak jak Jason. Daniel dodał, że zbyt dużo młodych pokerzystów patrzy np. na wywiady pod kątem tego, czy będą one miały dla nich jakąś dolarową wartość i dlatego odmawia nawet krótkich wypowiedzi. Trzeba jednak coś poświęcić, aby coś później zyskać.

Joe zauważył ciekawą rzecz. Wspomniał, że jeszcze kilka lat temu można było oglądać wiele gwiazd pokera w telewizji. Te jednak zniknęły, ludzie przestali grać, a nikt ich nie zastąpił. Skąd wziąć więc nowe „gwiazdy pokera”? Daniel mówił, że pokerowe programy są sporym problemem, bo ich koszt jest ogromny, a czas antenowy jest bardzo drogi. Za programy nigdy nie płaciły sieci. To zawsze pokoje pokerowe, które się promowały sponsorowały gry cashowe i relacje z turniejów. Dlatego to, co dzieje się na Twitchu jest na pewno dobrym kierunkiem. – Przyszłość jest online – mówi.

Podczas rozmowy wrócił też temat wyzwania, które zrobić miał Daniel. Pokerzysta napisał kiedyś, że mógłby poradzić sobie online nawet na stawkach 25/50$ ucząc się zaledwie 2 tygodnie. Negreanu stwierdził, że „nie powiedziałem, iż chce takiego wyzwania, ale jednak mógłby je zrobić”, nie było ono jednak jego planem czy celem. Sam challenge nie miał za bardzo sensu. Kanadyjczykowi nie zależy bowiem na pieniądzach, a żeby zagrać, musiałby opuścić kraj.

Czy Daniel mógłby zrobić wyzwanie Pot Limit Omaha? Negreanu, aby wyjaśnić swoje zainteresowanie tą odmianą, cofnął się w czasie kilkanaście lat. Najpierw przypomniał 2000 rok, mówiąc, że był wtedy absolutnie spłukany, grając zbyt wysokie stawki i imprezując. Zdołał jednak znaleźć stakera i w ciągu 2-3 lat uzbierał kapitał wynoszący… 3 miliony dolarów! Wspominał, że zaczynał od stawek 200 / 400$ i przechodził kolejne, lądując aż na stole 4 000 / 8 000$. Tam jego akcję początkowo dzielił z kolegą, później grając już samemu.

Jedna z sesji szczególnie zapadła mu w pamięci. Grał gry mieszane, a wśród nich Omahę, o której wiedział tak naprawdę bardzo mało. Do stołu na stawkach 1 000 / 2 000$ (cap 100 000$) dosiadł się Sammy Farha, który od razu zwiększył maksymalny cap stołu do 150 tysięcy. Negreanu stracił wtedy 1,3 mln dolarów, co było jego największą przegraną podczas jednej sesji.

Co Daniel zrobiłby, gdyby spotkał kogoś nowego – polecił No Limit czy Pot Limit Omaha? Daniel wybrałby jednak Limit Holdem albo No Limit Holdem. Czemu Limit? Chodzi o to, że gracz ucząc się pokera, grając Limit, nie straci swojego początkowego kapitału, edukując się i poznając grę. Warto tutaj dodać, że Daniel obiecał przyjrzeć się sprawie prowizji na stołach Omaha, która jest sporym obciążeniem dla graczy, którzy grinduja i starają się wchodzić na wyższe stawki.

W podcaście pojawił się także temat High Stakes Poker, także w kontekście nauki, którą wyniósł z programu. Zdawał sobie sprawę, że nie miał dobrego runa, ale przyznał, że część jego zagrań nie była dobra. Trochę eksperymentował, ale okazało się, że wiedza, którą wtedy posiadał jest za mała, aby wygrywać: – Cieszę się, że grałem w tym programie, bo zdałem sobie sprawę, że pewnych rzeczy mi brakuje, a moja gra nie była nowoczesna. To wszystko miało też związek z okresem mojego życia, kiedy miałem wiele promocyjnych zajęć związanych z PokerStars, a więc nie pracowałem nad swoją grą, nie byłem lepszy, stałem w miejscu. To była świetna okazja na namysł i uświadomienie sobie, że „tak naprawdę nie mam pojęcia co oni robią”.

Daniel ma ciągle pokerowe marzenia, ale te związane są głównie z World Series of Poker i sukcesami właśnie w tym cyklu. Pokerzysta powiedział, że właściwie nie ma innych, bo zamierza trochę mniej podróżować grając w pokera, nie ma też co udowadniać gdzie indziej. Co ciekawe, właściwie nigdy nie gra w pokera będąc w Las Vegas. Zamiast jeździć do Bellagio, woli robić coś zupełnie innego – grać w piłkę nożną, chodzić na siłownię czy też zobaczyć w telewizji dobry serial (Homeland, Grę o Tron i inne). Członek Team Pro mówi, że być może teraz zajmie się czymś poza kartami – ma pieniądze i zastanawia się jak może spróbować zmienić świat. Jednym z pomysłów jest działalność charytatywna – Negreanu wspomniał, że podczas charytatywnej zbiórki dla szpitala udało się uzbierać ponad 300 tysięcy dolarów i takimi działaniami może mieć realnym wpływ na życie innych.

W podcaście panowie rozmawiali jeszcze m.in. o Danie Colmanie, politykach w USA i wejściu PokerStars na rynek w New Jersey, związkach, pożyczaniu pieniędzy w świecie pokera, a także o tym jaki wpływ na Daniela miało Choice Center. Całości możecie posłuchać tutaj:

Zdjęcia: Bluff.com, Neil Stoddart – PokerStars Blog.

Poprzedni artykułWPT Rolling Thunder: Drugi finał z rzędu dla Paura i Mathiego!
Następny artykułDan Colman i Olivier Busquet z charytatywną aukcją

3 KOMENTARZE

  1. Co oznacza słowo staker? Jak w zdaniu: „Zdołał jednak znaleźć stakera i w ciągu 2-3 lat uzbierał kapitał wynoszący… 3 miliony dolarów!”.

    • Stakera, czyli kogoś, kto kupił udziały w jego grze, albo po prostu „zasponsorował” jego grę w zamian za udział w zyskach. Ktoś zaufał Danielowi, a ten okazał się być wygrywającym graczem i pewnie była to udana współpraca 🙂

  2. Daniel z pewnością ma charyzmę i przyciąga uwagę pokerowego świata. To że popiera decyzje PokerStars też ma sens bo nie gryzie się ręki która cię karmi 😉 Fajnie W_G że wspomniałeś o joeingram1. Ten koleś aż kipi pozytywną energią. Jego wyczyn z 50K rękami w 20h to kultowy filmik 😉

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.