Walka o tytuł najlepszego gracza 12. sezonu European Poker Tour była niezwykle zacięta. Ostatecznie wygrał Mike McDonald, który wyprzedził Steve'a O'Dwyera o niecały punkt. Ale czy aby na pewno było to zwycięstwo zasłużone?
Losy tytułu Gracza Roku w dwunastym sezonie EPT rozstrzygnęły się dopiero w końcowej fazie festiwalu EPT Grand Final w Monte Carlo. Mike McDonald w jednym z ostatnich turniejów festiwalu zajął siódme miejsce zyskując ponad 243 punkty i wychodząc na prowadzenie w tej klasyfikacji.
Blisko 12 punktów mniej otrzymał Steve O'Dwyer, gdy na 9. miejscu kończył Super High Rollera z wpisowym w wysokości 50.000€. Oczywiście, Irlandczyk skończył o dwa miejsca niżej turniej, w którym grało mniej osób, ale z pewnością to właśnie w Super High Rollerach występuje śmietanka światowego pokera.
Problem tkwi w punktacji Global Poker Index, według której prowadzony był także ranking na gracza roku EPT. W tym systemie punktacji istnieje bowiem limit wpisowego w wysokości 20.000$. Każdy turniej mający wyższe wpisowe traktowany jest właśnie jako event za 20 tysięcy dolarów.
Czy aby na pewno jest to dobre rozwiązanie? W tym roku najwięcej stracił na tym właśnie O'Dwyer, który w Pradze i na PCA wygrywał turnieje za 50.000€. Im wyższe wpisowe, tym zazwyczaj mniejsza liczba graczy (przynajmniej jeśli chodzi o High Rollery), lecz są to zazwyczaj najlepsi z najlepszych.
Mike McDonald był lepszy od O'Dwyera, jeśli chodzi o liczbę miejsc płatnych w 12. sezonie EPT. Kanadyjczyk zaliczył ich 18, a jego rywal 14. O'Dwyer wygrał jednak aż trzy turnieje (przy jednym McDonalda), miał więcej stołów finałowych (7 do 6), a przede wszystkim wygrał dużo więcej pieniędzy – ponad 2,7 miliona euro przy 1,2 miliona Kanadyjczyka.
Podczas każdego przystanku EPT rozgrywanych jest kilka High Rollerów – w Monte Carlo mieliśmy ich aż pięć. Wyraźnie widać więc, że limit wpisowego w wysokości 20.000$ nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem. I choć Mike McDonald jest niewątpliwie jednym z najlepszych graczy na świecie, to w 12. sezonie EPT nagroda dla gracza roku należała się raczej O'Dwyerowi.