Bracia Jamie i Matt Staplesowie wygrali w ubiegły weekend pokaźną sumę pieniędzy – nie przy pokerowych stołach jednak, a dzięki wygranemu prop betowi. Karciane środowisko odebrało ten wyczyn bardzo pozytywnie. Czy jednak wszystkie zakłady związane z utratą wagi powinny być powszechnie świętowane?
Dwanaście miesięcy temu Jaime i Matt Staplesowie założyli się z Billem Perkinsem, że za rok ich waga będzie się różniła o nie więcej, niż 1 funta, czyli 0,45 kilograma. Był to iście szalony zakład, bowiem w momencie jego podejmowania Jaime ważył 138 kilogramów, a Matt – zaledwie 60 kilogramów. Bracia położyli na szalę 3.000$, a Perkins zagwarantował im oddsy wynoszące 50-1. Oznaczało to, że w razie wygranej, Jaime i Matt wzbogaciliby się o 150.000$. I tak też się stało. W niedzielę obydwaj ważyli dokładnie tyle samo – 85,4 kilograma.
Before and after:
304 and 135 to both of us 188.3.
115.7lb loss and 53.3lb gain.
We did it @MattStaplesPKR @mikevacanti #ultimatesweat pic.twitter.com/RCtidLnpBb
— Jaime Staples (@jaimestaples) March 26, 2018
Zaraz po ważeniu, twitterowe konta braci zostały zalane płynącymi zewsząd gratulacjami.
Jednak nie brakowało opinii, że ów wyczyn nie powinien być świętowany przez społeczność, która regularnie narzeka na niesprawiedliwe nazywanie jej przez innych mianem gamblujących degeneratów. Pojawiły się również głosy, że osoba odpowiedzialna ze ten i wiele innych głośnych zakładów, Bill Perkins, jest po prostu bogaczem bawiącym się innymi ludźmi dla własnej rozrywki.
I'm the only one who finds it mildly disturbing for an entire community of self-proclaimed non-degenerates to celebrate the success of a young man intentionally putting on weight for money? Not nearly enough focus on the fact that one of these kids made himself LESS healthy.
— Matt Kaufman (@KaufmanPoker) March 26, 2018
Steve Ruddock z redakcji US Poker uważa, że tych słowach jest sporo racji.
Jeśli karciana społeczność chce celebrować tego typu zakłady, niech później nie wścieka się, gdy opinia publiczna postrzega pokerzystów jak zwykłych hazardzistów.
Ruddock zauważa, że wiele tych prop betów polega na zabawie pieniędzmi przez bogatych ludzi, którzy mają ochotę zobaczyć, jak inni robią coś wstydliwego (zakład pomiędzy Antonio Esfandiarim i Lancem Bradleyem, w którym ten drugi musiał przez rok nosić tę samą koszulę) czy wręcz niebezpiecznego – jak zakład Haseeba Quareshiego i Ashtona Griffina. Griffin musiał przebiec ponad 112 kilometrów w 24 godziny.
Do jakiej kategorii zaliczyć zakład Staplesów?
– Nie wiem wprawdzie, jakie motywacje kierowały Perkinsem, ale jeśli chodzi o braci, to podczas ważenia obydwaj wyglądali na zdrowych i szczęśliwych, a poza tym przygotowanych do prowadzenia zdrowego trybu życia – mówi Ruddock. – Finansowe ryzyko, jakie podjęli (3.000$), nie było zbyt wielkie, więc nawet w przypadku porażki w zakładzie wciąż byliby zwycięzcami, jeśli chodzi o „punkty życiowe”. 150.000$ było łakomym kąskiem, ale korzyści płynące z nowego stylu życia będą w long runie warte jeszcze więcej.
Warto również zauważyć, że choć końcowy cel prop beta rzeczywiście wydawał się karkołomny, bracia Staplesowie nie robili po drodze żadnych ekstremalnych rzeczy, które mogłyby zaszkodzić ich zdrowiu. Jamie nie korzystał z niebezpiecznych saun ani nie przeprowadzał tygodniowych głodówek. Mattowi przyszło wprawdzie – oprócz mięśni – sporo zbędnej masy, ale wystarczy dość prosta modyfikacja diety i w niedługim czasie może się jej pozbyć. Mięśnie natomiast zostaną.
Czy to oznacza, że powinniśmy świętować ten zwycięski zakład? W tym konkretnym przypadku – tak. Jednak niektóre z zawieranych niedawnych zakładów były dużo bardziej niebezpieczne.
Niebezpieczna gra
Bill Perkins wziął ostatnio udział w innym zakładzie związanym z utratą wagi. Adam Schwartz, pokerzysta i gospodarz podcastu „2+2 PokerCast”, miał zrzucić ponad 36 kilogramów w ciągu dziesięciu miesięcy, po czym utrzymać tę wagę przez kolejnych osiem tygodni. Stawką było 25.000$. Schwartz, który na początku zawarcia zakładu ważył 104 kilogramy, miał za zadanie ważyć nie więcej, niż 68 kilogramów. I ta sztuka mu się udała.
Steve Ruddock nie jest jednak pod wrażeniem tego prop beta. – Jeśli celem Perkinsa było po prostu zmotywowanie Schwartza do zrzucenia wagi, mógł ustalić zdrowszy punkt docelowy, np. 75 kilogramów – wyjaśnia. – Na każdym z ważeń Schwartz wyglądał mniej więcej tak, jakby śmierć zaglądała mu w oczy. Przez dziesięć tygodni był osłabiony i wynędzniały.
Podobnie niebezpieczny zakład miał miejsce w 2010 roku, kiedy to Mike Matusow założył się z Tedem Forrestem o 2.000.000$. Ten drugi do momentu rozpoczęcia WSOP nie mógł ważyć więcej niż 63 kilogramów. Mierzący 180 centymetrów Forrest ukończył zakład, ważąc o jeden kilogram mniej. W bardzo krótkim odstępie czasu schudł o 23 kilogramy.
– Po zawarciu zakładu powiedziałem Forrestowi „Nie chcę, żebyś umarł” – powiedział Matusow w wywiadzie dla ESPN. – Jeśli umrzesz, nie dostanę swoich 150.000$. Potem powiedziałem, że nie mam należnych mu 2.000.000$. Tak to wyglądało. Założyłem się, ponieważ nie sądziłem, że taka utrata wagi jest w ogóle możliwa.
W obu tych przypadkach pokerzyści zrzucający wagę stosowali szereg niebezpiecznych dla zdrowia praktyk. Schwartz przez długie godziny przesiadywał w saunach nosząc gumowe wdzianko, a Forrest przeprowadzał 10-dniowe głodówki i praktycznie nie wychodził z siłowni.
Wniosek jest prosty – istnieje różnica pomiędzy namawianiem kogoś do poprawy swojego stylu życia (jak to było w przypadku braci Staples) a namawianiem kogoś do robienia czegoś, co może być potencjalnie niebezpieczne. A my, pokerowa społeczność, powinniśmy potrafić tę różnicę dostrzec i być uważni w tym, co promujemy.