Wydaje się, że przedstawiciele niektórych krajów wzbudzają o wiele większy strach przy pokerowych stołach niż inni. Dlaczego tak jest? Barry Carter postarał się znaleźć odpowiedź na to pytanie.
W 2010 roku na pokerowych forach użytkownicy zalecali unikać stron, na których grało wielu regularsów z USA. Dzisiaj jednak Amerykanie uważani są za słabych graczy online.
Kiedyś nikt nie bał się Niemców, a dzisiaj sieją oni postrach w pokerowym świecie.
Podobnym szacunkiem cieszyli się przed laty Skandynawowie, ale te czasy już minęły.
Skąd takie zmiany i postrzeganie graczy z poszczególnych krajów? Nie ma to nic wspólnego ze stereotypami, chociaż czasem pojawiają się takie głosy. To, czy gracz z danego kraju uważany jest za dobrego, czy nie, praktycznie całkowicie zależy od jednego czynnika: stanu pokera w danym kraju. A dokładniej dostępu w danym kraju do pokera online.
Najlepszym tego przykładem są Amerykanie. W 2010 roku Full Tilt Poker i PokerStars uważane były za miejsce najtrudniejszych gier, ponieważ grało w nich mnóstwo Amerykanów. PartyPoker było o wiele łatwiejsze, ponieważ w 2006 roku wycofało się z USA. Jednak gdy w 2011 roku wydarzył się Black Friday, z dnia na dzień Amerykanie zostali praktycznie całkowicie odcięci od pokera online.
W tym samym czasie większość Europejczyków mogło swobodnie grać tysiące rozdań miesięcznie i brać udział w satelitach do dużych turniejów live. Nic więc dziwnego, że po Black Friday mogli znacznie podnieść swój poziom gry, podczas gdy Amerykanom odebrano taką możliwość. Robić dalsze postępy i wygrywać udało się przede wszystkim tym, którzy wyjechali poza granice USA.
Poker online
Dostęp do pokera online to wyznacznik tego jak dobrzy są przedstawiciele danego kraju. Jeśli gracz A może rozegrać 1.000 rozdań miesięcznie jeżdżąc do kasyna w weekendy, a gracz B każdego wieczoru rozgrywa 3.000 rozdań online, to gracz B będzie robił o wiele szybsze postępy.
Z tego powodu nowe rynki są bardzo łagodne, ponieważ przez długi czas nie było tam pokera online. Francuzi, Hiszpanie i Włosi uważani byli za słabych graczy, a powodów szukano w ich stereotypowym temperamencie. Ale prawda jest taka, że po prostu poker online pojawił się tam znacznie później niż w wielu innych krajach.
Ważna jest również ekonomia danego kraju i siła jego waluty. Poker online to dolary, a w wielu krajach, choćby w Polsce, dolar jest drogi. Do tego zarobki są względnie niskie. Jest to dodatkowa motywacja do nauki pokera. Jeśli miesięcznie zarabiasz ekwiwalent 600$, to bycie dobrym na NL25 jest bardzo obiecującą perspektywą. Jednak dla Amerykanów wizja zarabiania 600$ miesięcznie byłaby koszmarem, a nie motywacją.
Ocenianie pokerzysty przez pryzmat kraju, z którego pochodzi, to głupota. Trzeba oceniać jego indywidualne umiejętności – niezależnie od tego, skąd pochodzi. Jednak oceniając ogół graczy z danego kraju, możemy wysnuć pewne wnioski. Jednak nie bazując na stereotypach czy znajomych sobie jednostkach, tylko na podstawie stanu pokera w ich kraju.