Coraz większa liczba wielkich pokerowych eventów odbywa się w formule re-entry. Czy również Main Event mógłby pozwalać na ponowną grę, czy wypaczy to jednak sens prestiżowego turnieju?
Wydaje się, że ostatnio dużo mówi się o shot clockach, button ante i wielkich festiwalach, ale może mało kto zdołał zauważyć, że właściwie wszystkie większe turnieje live i online rozgrywane są już w formule re-entry. Ponowne wejście można opłacić w Sunday Million oraz SCOOP. Re-entry wziąć można również we WSOPE oraz EPT. Ta formuła podbiła świat pokera turniejowego.
Ostatnim bastionem formuły freezout zdaje się być World Series of Poker. Barry Carter zastanawia się, czy faktycznie tak złym i przewrotnym pomysłem, byłoby gdyby również Main Event zezwalał na ponowne wejścia?
Czy Main Event z re-entry to gwarantowany rekord puli?
Kiedy re-entry pojawiły się w świecie pokera, właściwie nikt nie miał z nimi problemu. Wiele osób argumentowało, że ten typ turnieju to przede wszystkim szansa na wielkie pule, a re-entry biorą głównie zawodowcy, którzy i tak często popełniają błędy przeciwko tym, którzy grają jeden „pocisk”. Dzisiaj znacznie częściej słyszymy krytyczne głosy, a amatorzy uważają, że możliwość ponownej gry daje przewagę zawodowym grinderom.
Main Event to turniej z ogromnymi pulami. Równać z nim się może właściwie tylko Big One for One Drop. Największy Main odbył się w 2006 roku, kiedy zagrało 8.773 osoby , a pula wyniosła 82.000.000$. Jamie Gold wziął wtedy 12.000.000$ Z re-entry rekord ten udałoby się pobić!
Pula może byłaby rekordowa, ale jednak nie chodzi przecież tylko o same pieniądze. Main Event to specjalny turniej. Odbywa się raz do roku. To event, który na liście „do zrobienia” ma zapewne 99% pokerzystów. Nie ma takiego drugiego turnieju! Wyobrażamy sobie więc, że gracze amatorscy zbuntowaliby się, gdyby najważniejszy turniej pokerowy na świecie nagle stał się re-entry. Czy wyeliminowanie z gry Phila Iveya miałoby wtedy jakieś znaczenie, skoro wróciłby dzień później? Czy wyobrażacie sobie Daniela Negreanu, który robi siedem re-entry i biega do kasy tylko do kasy próbując rozkręcić stacka?
Szansa dla nowych graczy
Telewizyjne relacje z pokerowych turniejów nie są ekscytujące dla każdego. Co innego z Main Eventem – ten event śledzi bardzo wiele osób. Niektórzy nie sprawdzają przecież nawet pokerowych serwisów, aby oglądać z wypiekami na twarzy relacje na ESPN, które pojawiają się parę miesięcy później.
Kiepsko byłoby dla takich relacji, gdyby Daniel Negreanu odpadł w dniu 1B, a następnie pojawił się nagle w trzecim dniu takiego eventu. Nie dość, że byłaby to całkowita gamblerka, to widzowie łapaliby się za głowę, nie mając pojęcia o tym, co właściwie się wydarzyło.
Carter zauważa, że w Main Evencie jest coś magicznego. Chyba wszyscy oczekujemy, że będzie to specjalny turniej. Ekscytujemy się bransoletkami, dziewiątką finalistów i wielkimi rozdaniami. Dopóki tak będzie, Main Event będzie ciągle turniejem specjalnym i nikt nie zgodzi się na większe zmiany. Przypomnijmy, że spore kontrowersje wywołały przecież zmiany w samej strukturze wypłat turnieju, a co dopiero stałoby się, gdyby wprowadzono re-entry?! Padłby ostatni bastion pokerowego prestiżu w formie freezout, a cała jego magia prysnęła niczym bańka mydlana!