No właśnie, wszędzie mnóstwo młodych ludzi grających w pokera. Każdy grinduje na studiach albo jeszcze w liceum…czy pokolenie trzydziestolatków i wyżej jest na straconej pozycji???
Hmm, zastanawiając się nad tym, czy jest sens zaczynać zabawę z pokerem i jeszcze łączyć to z pracą i domem rodzinnym… zacząłem wątpić i wtedy podczas transmisji z EPT w Deuville – Łozo ( prawie 30 latek ) powiedział, że on zawsze mierzy bardzo wysoko i że go wkurza kiedy ktoś stawia sobie cele „średnie” bardzo dobre porównanie dał do piłki nożnej…jak Polski trener stawia sobie za cel wyjście z grupy…to po co jedzie na te mistrzostwa. W sporcie trzeba mieć cel najwyższy wygrana…
To chyba dobrze odnosi się do naszego życia i do … pokera. Możliwe, że my mający rodziny z dziećmi mamy trudniejszą sytuacje od studentów, mamy trudniej w znalezieniu czasu… ale ten kto wewnątrz czuje dużo energii – uważam że ma szanse spełnić swoje marzenia – ale będzie to nas więcej kosztowało.
Co prawda na naszą korzyść przemawia wiek i doświadczenie, czyli możemy z natury grać cierpliwiej i logiczniej gdyż już wiemy czym często się kończy brawura bez popartych założeń. Jesteśmy bardziej spokojni i wiemy, że na dany cel trzeba się mocno napracować i do tego jeszcze nie zapomnieć o tym, że rodzina jest najważniejsza !
Gdy mam downswing lubię słuchać tego utworu nagranego przez 46 latka :), który ma jeszcze wiele marzeń 🙂
Super mocny rockowy utwór ” Wiara, Siła, Męstwo „
http://www.youtube.com/watch?v=jbjbfUlX2Vc
A ja dalej w lutym będę kontyuował moją naukę i rozwój pokerowy… dużo nauki przede mną …
ale CEL grania: TO ZWYCIĘSTWO!
Styczeń 2014:
Ilość gier: 166 SNG 9,18 i 27 os ( jeden turniej kwalifikacyjny do Eureki) stawki: 7$ regular
ROI % : 8,93 %
Wartość gier: 1 412$
Wygranych na czysto: 115$
Reprezentuję jeszcze starszą grupę, po 40. Intensywnie pracuję, mam rodzinę i sporo obowiązków domowych. To powoduje, że muszę być elastyczny w organizowaniu swojego czasu na grę i wybieranie raczej krótkotrwałych formatów. Na sesje po 5-6h czas znajduję głównie w weekendy. W tygodniu gram hyper-turbo, SnG, albo cash zoom, jak tylko pojawi się trochę przestrzeni. Z jednej strony to mało, z drugiej jednak wolne chwile wykorzystuję też na analizę i naukę, dzięki czemu mogę rozwijać umiejętności nie tylko przy stołach. Nie przeznaczę całego czasu na pokera, natomiast jest on fascynujący, więc stał się moją pasją No.1
Ja osobiście staram się grać 4 w tygodniu od 20:00 do 24:00 w tym momencie…
Z powodów czasowych oraz zawodowych granie mtt równolegle z pracą to nierealne wyzwanie. W grę wchodzi ew. piątkowy wieczór i weekend, o ile ktoś nie ma obowiązków rodzinnych.
Co kto lubi, ja polubiłem HU HYPER STT oraz MTT
o 19.45 i 22.45 (o ile pamiętam) startują, BI 10 USD i gra się shootout 512 graczy – 256, 128, 64 itd.
Wygranie turnieju to konieczność wygrania 10 HU. Trwa to z godzinkę, profit max ok. 1.800 usd. Lepsze to niż pierdolenie się 8 godzin w turnieju za 4 dolce, by odpaść na miejscu 17 z 6000 ludzi z oszałamiającą wygraną 14 dolarów.
To może napiszcie wreszcie jak długo trwa wasza sesja, rozumiem, że praca/dom etc. jest jedna dziennie. Chodzi mi o to ile w końcu tego czasu jesteście w stanie zorganizować, bo piszecie tylko że się da lub że jest ciężko, a dla mnie nie wiele z tego wynika.
Moim zdaniem to wszystko będzie zależało od tego ile tak naprawdę masz obowiązków w domu i ile czasu poświęcasz dzieciom, nie bez znaczenia też jest ich wiek. Pozdrawiam mama 😛
Ja gram zazwyczaj od 23 do 2-3 w nocy
Dzięki wszystkim za komentarze…dało mi to więcej do myślenia…teraz trzeba się wziąć ostro za dobre zarządzanie czasem 🙂
Wiek nie ma znaczenia. Mam zaraz 30tke, znajduję czas na grind i pozostałe obowiązki uważam że można to pogodzić. Powodzenia i do zobaczenia na stołach!
No a moim zdaniem jesteś w lepszej sytuacji – możesz poświęcać sporo czasu na własny rozwój, nie musisz martwić się wypłatami ani pieniędzmi, możesz spokojnie budować rolla i gdy zaczniesz zarabiać dobre pieniądze na odpowiednich stawkach dopiero pomyśleć o zmianie zawodu 😉 . Wiek nie ma nic do rzeczy, liczy się tylko to jaką jesteś osobą.
Powodzenia w rozwoju i przy stolikach!
Heh, no właśnie… Gdzie umieścić pokera pomiędzy pracą, rodziną i resztą obowiązków. Jako hobby? Wtedy będzie za mało rozegranych rąk, a żeby osiągnąć w czymś biegłość stosuje się zasadę 10tys godzin na ćwiczenia. Jeśli grasz po 10h dziennie przez 250 dni w roku, zajmie ci to 4 lata. Jeśli pogrywasz w tzw. międzyczasie – 10h w tygodniu…. sam sobie odpowiedz. Może graj po prostu dla przyjemności na niskich stawkach, da się wybrać takie gry, żeby nie popłynąć, a mieć fun 🙂
Nie zgodzę się z tym czasem na pokera. Sam jestem w dokładnie takiej sytuacji jak autor bloga i uważam, że da się to pogodzić i nie określiłbym swojej gry jako „for fun”, chociaż na pewno wiele mi brakuje do „full-time” grinderów. Wszystko kwestia motywacji i samozaparcia. Wiadomo, że jako gracz MTT zagram w roku bardziej kilkaset, niż kilka/kilkanaście tysięcy turniejów, nie jestem w stanie poświęcić tyle czasu na analizę, a swoją wiedzę ograniczam głównie do książek, ale to póki co chyba nie czyni mnie „dawcą”, a wyniki nie są chyba takie złe, chociaż specjaliści od ROI powiedzą tu, że przy takiej próbce to niewiele znaczy 😉 Co więcej, mam aspiracje, żeby powolutku piąć się po stawkach, na ile bankroll pozwala (normalna praca daje ten komfort, że nie muszę nic z niego wypłacać) i jak na razie nie widzę, żebym jakoś specjalnie odstawał od „prosów”.
Juz poprawiłem…w styczniu grałem 7$
Jakie stawki?
No zgadzam się…kolejny wpis poświęcę Celowi bo rzeczywiście jest to trochę jak masło maślane 🙂
Zawsze możesz za cel objąć sobie rzucenie pracy i utrzymywanie się tylko z pokera… to chyba można nazwać zwycięstwem.
podoba mi się twój wpis. tylko zastanawiam się co znaczy dla ciebie: „CEL grania: TO ZWYCIĘSTWO!”. to dość niemierzalne 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.