Pokerowych amatorów spotkać możemy w grze live i online. Są w różnym wieku i mają różne style gry, ale łączy ich jedno: nigdy nie uczyli się pokerowej strategii. Bardziej doświadczeni gracze mogą to spokojnie wykorzystać.
Takich pokerzystów spotkamy pod różnymi postaciami. Czasem to nity, które grają latami, ale nigdy nie sięgnęły po pokerową książkę. To również młodzi gracze, którzy zachęceni sukcesami na Zynga Poker postanowili spróbować gry na prawdziwe pieniądze. Są też ludzie w średnim wieku, którzy w pokera grają na domówkach, ale nigdy nie chciało im się edukować z zakresu strategii.
Dla graczy, którzy pokera traktują trochę poważniej, exploitowanie takich rywali jest dużą częścią przewagi, którą osiągają przy stołach. Czasem jednak nawet gracze z solidnym przygotowaniem nie potrafią rozpoznać konkretnych, słabych stron oponentów, którzy w pokera grają, ale do jego nauki się nie przykładają.
Pokerowy trener Doug Hull postanowił przyjrzeć się bliżej temu, jak grają amatorzy, którzy nie zaprzątają sobie głowy nauką teorii. Przez jakiś czas obserwował pokerzystę, wręcz weterana, który od trzydziestu lat rywalizuje przy stołach na czysto amatorskim poziomie. Jego wnioski to coś więcej niż proste „ten gość rozgrywa za dużo rozdań”. Oto najciekawsza obserwacje Hulla!
Tacy gracze nie pojmują oddsów, ale są pod ich wpływem w konkretnych sytuacjach
Amator przepytany przez trenera o szansę na trafienie pary z AK odpowiedział, że „zdarzy się to w 15 procentach przypadków”. Nie trzeba wielkiej wiedzy, aby znać odpowiedź na to pytanie i wiedzieć, że pokerzysta nie zna poprawnych oddsów. Wynoszą one około 29%, czyli raz na trzy rozdania trafimy parę lub coś lepszego.
Nie jest raczej szokujące, że niewykwalifikowani gracze nie rozumieją nawet najprostszych oddsów preflop, choćby usłyszeli je dwadzieścia razy w relacji z World Series of Poker. Hull jednak zauważył, że chodzi też o coś zupełnie innego. Brak wiedzy o szansach na konkretne układy nie przekłada się na ignorancję wobec oddsów. Jest wręcz przeciwnie. Wpływają one wznaczący sposób na amatorskich graczy i ich decyzje!
Przykładowo, jeżeli rekreacyjny rywal trafi top parę, to postrzega to jako znacznie mocniejszą rękę, niż jest w rzeczywistości. Wydaje mu się, że oddsy na trafienie tej pary są dwa razy mniejsze niż w rzeczywistości.
Ogólny wniosek jest taki: gracze z mniejszym doświadczeniem mają znacznie bardziej skrajne odczucia dotyczące ich rąk. Wydaje im się, że szansa na trafienie danego układu jest znacznie mniejsza niż w rzeczywistości. W efekcie gotowy układ na flopie wydaje im się absolutnie nie do pobicia, co kończy się tym, że zapominają o tym, jak zmienia się sytuacja na dalszych uliczkach.
Odczuwają pesymizm w spotach, które powinni normalnie wygrywać
Gracz bez pokerowej wiedzy to taki typ pokerzysty, który często widząc u siebie parę króli powie: „pewnie znowu spadnie as”. To też gracze, od których usłyszycie, że „moje asy są łamane częściej niż się utrzymują”.
Exploitowanie tej słabości do świetny sposób na dodatkowy profit. Przykładowo, barrelowanie flopa z asem jest doskonały sposobem, kiedy wiecie, że rywal może mieć wysoką parę, ale ten as go przestraszy.
To działa również w odwrotnych sytuacjach. Pesymista bez pokerowej wiedzy, który betuje, jakby nie bał się lepszej ręki, powinien w Waszej głowie uruchomić alarm. Być może rywal ma bardzo dobrą rękę!
Małe donkbety ze słabymi rękami są standardem u takich graczy
Wszyscy, którzy chociaż raz oglądali pokerowe filmy treningowe lub czytają artykuły, wiedzą że bet sizing jest niezwykle istotny. Oczywiście to nie jest tak, że rekreacyjni gracze zupełnie ignorują bet sizingi, ale czasem nie wiedzą, że wysyłają do rywali swoimi betami oczywiste informacje.
Jednym z konkretnych przykładów jest sytuacja, w której gracz limpuje/calluje przed flopem albo sprawdza raise, a następnie donk betuje flopa. Zobaczycie to w sytuacjach, w których rywal ma np. 66, na stole jest 29K, albo robi to z A9 na stole K98. Zakładają, że mają w rozdaniu raczej gorszą rękę, którą zrzucą, jeżeli rywal zareaguje agresywnie. Ewentualnie grają bardzo ostrożnie. To taki poker, w którym ktoś zmusza ich do spasowania. Można to exploitować szukając informacji pochodzących z donk betów i obierać w starciach z tymi graczami bardziej agresywne linie.
Kart suited są dla nich zdecydowanie za bardzo atrakcyjne
Wiemy już, że tacy gracze decydują się na rozgrywanie zbyt wielkiej liczby rozdań. Myśląc o zakresach takich rywali warto pamiętać, że wybierają oni ręce przed flopem bardziej na podstawie przeczucia co do ich rozegrania, a nie kontekstu, który uwzględnia akcję za nimi i przed nimi.
Gracz, którego obserwował Hull, limpował sporo rozdań bez potrzeby i robił luźne sprawdzenia, bo jego karty były w kolorze. Pośród rąk wybieranych przez takich rywali są zawsze as i blotka lub jakaś figura – zawsze właśnie suited. Rekreacyjni rywale nie mają wiedzy o tym, że znacznie lepiej grają się suited connectory.
Jak użyć tej wiedzy do exploitowania rywali? Można obstawić rywali na pewien zakres, ale to tylko jeden ze sposobów na pokonanie rekreacyjnych rywali tego typu. Przykładowo zobaczycie, że zaryzykują oni całego stacka z kolorem do króla i damy, sprawdzając, gdy macie nutsowy kolor. Dodatkowe value znajdziecie również w braku zrozumienia oddsów, bo tacy pokerzyści będą drawowali na flopie i turnie (sprawdzając Wasze bety) chcąc złapać swój kolor.
Możecie ich też pokarać, kiedy trafią top parę, ale Wy będziecie mieli lepszą parę z asem w ręku. Zwróćcie jednak uwagę na niebezpieczne sytuacje, w których tacy gracze sprawdzając karty w kolorze trafić mogą dwie pary. Tak naprawdę możliwości wykorzystania tego jako swojej przewagi jest bardzo wiele. Pamiętajcie, że tacy rywale uwielbiają sprawdzać karty suited, z którymi jest się im później ciężko rozstać!