Czas podsumowań

20

2010 – DOBRY CZY ZŁY ROK??

„Jest dobrze, aczkolwiek nie beznadziejnie” – uwielbiam to powiedzenie od lat i akurat bardzo pasuje ono do minionego roku jak ulał. No bo jaki był tak naprawdę ten ostatni rok? Dobry czy zły dla nas pokerzystów? Z jednej strony był to pierwszy rok obowiązywania beznadziejnej ustawy hazardowej, która podcięła nam – i tak niezbyt szeroko rozwinięte – skrzydła. Może nie stało się to, co w czarnych scenariuszach widzieliśmy oczami wyobraźni, czyli nie było nalotów celników i policjantów na ligi i kluby pokerowe czy prawnych reperkusji wobec graczy, ale jednak przez te kilkanaście miesięcy gdzieś ten „oddech szczura” na plecach każdy z nas czuł. Dalej gramy też spokojnie w pokera w sieci i póki co nic nie zapowiada zmian na gorsze (choć u nas w kraju nigdy nic nie wiadomo…). Ale jednak mimo wszystko w tym roku nie widzieliśmy w naszym kraju ani cyklu EPT, ani Unibet Open, ani żadnego innego dużego turnieju (a kilka w planach przecież było). Z wielkim hukiem upadła również świetna inicjatywa, jaką był cykl USOP w 2009 roku. Dla mnie jako gracza stricte turniejowego to na pewno wielka porażka. Również fakt, że w warszawskich kasynach poker turniejowy najpierw przez kilka miesięcy nie istniał w ogóle, a potem co prawda się pojawił, ale w mocno okrojonej postaci i z dużym podatkiem nie był dla mnie zbyt szczęśliwym wydarzeniem. Spowodowało to rozegranie przeze mnie o wiele mniejszej ilości turniejów niż w latach ubiegłych i z tego na pewno zadowolony nie jestem. Co by nie mówić – brak stałej dobrej gry wpływa na pewno na jej poziom, a więc w pewnym sensie mogę powiedzieć, że dla mnie był to rok bez pokerowego rozwoju – nad czym ubolewam. Z drugiej strony udało mi się przecież w końcu dojść do miejsc płatnych w dużym pokerowym turnieju (Chili Poker Deepstack Open w Wiedniu), co nie udawało mi się do tej pory ani w EPT, ani w Unibet Open czy też innych tego typu turniejach. Zawsze to jakiś mały plusik na koncie.

Reasumując sytuacje pokera w Polsce to na pewno możemy powiedzieć, że dobrze nie jest pod względem dostępności gry live, ale nie było źle, jeśli chodzi o wyniki Polaków w turniejach – tak na żywo, jak i online nasi gracze pokazali, że jako nacja zaczynamy się liczyć na pokerowej mapie Europy. Trzy stoły finałowe podczas EPT, mnóstwo dobrych wyników i miejsc płatnych na dużych turniejach pokerowych, wiele cennych wyników online – to na pewno wydarzenia cenne w krótkiej historii polskiego pokera. Większość z nich ładnie podsumował Pawcio w trzyczęściowym zestawieniu wydarzeń w 2010 roku. Oczywiście cały czas brakuje tej „kropki nad i” w postaci zwycięstwa Polaka w EPT czy Sunday Million, ale już kilku polskich graczy było dość blisko i może wkrótce będziemy się cieszyć z pierwszego polskiego zwycięstwa w turnieju tej rangi. Na turnieje zagraniczne też zaczyna jeździć coraz więcej graczy znad Wisły, a przecież nie od dziś wiadomo, że łatwiej o jakieś sukcesy, gdy w turnieju występuje nie dwóch tylko dwudziestu naszych zawodników. W końcu ilość musi zamienić się w jakość!

Niepokojące były na pewno wydarzenia z końcówki roku w wykonaniu PFPS i firmy Tobet. Nie chodzi mi tu już nawet o to, że największa impreza pokerowa w Polsce okazała się jednym wielkim oszustwem i niewypałem. Bardziej martwi mnie to, że przez takie sytuacje duża grupa początkujących graczy (do których w końcu adresowany był Puchar Polski) może zwyczajnie stracić zapał do pokera i zaufanie do osób zajmujących się animacją ruchu pokerowego w kraju. Oby tak się nie stało! Dopływ świeżej krwi do pokera jest nam niezbędny, jeśli mamy w przyszłości walczyć o poprawę sytuacji naszej gry. Obawiam się też, że inne firmy-krzaki mogą wpaść na równie „genialny” pomysł jak Tobet i znowu nasi gracze gdzieś przez kogoś zostaną oszukani…

Martwi mnie też fakt, że kompletnie nie rozwija się cały rynek wokół pokera. Nie powstają nowe portale pokerowe, nie ma dobrych i ogólnie dostępnych szkoleń prowadzonych przez najlepszych graczy w kraju, nie ma internetowych szkół pokera dla początkujących. Nawet dobrych pozycji książkowych przetłumaczonych na język polski jest jak na lekarstwo (co na szczęście już wkrótce się zmieni, o czym pisałem już w jednym z odcinków bloga). Również fora o tematyce pokerowej obecnie przeżywają wielki kryzys, bo masa trolli wszelkiej maści skutecznie odstraszyła normalnych graczy od udziału w ciekawszych dyskusjach. Najlepsi gracze nie piszą ani blogów, ani artykułów, nie analizują rozdań, a jeśli już to nie robią tego na pewno na miarę zapotrzebowań. Sytuacja taka na pewno nie wpływa pozytywnie na rozwój pokera, przypływ nowych graczy czy też poprawę gry wśród zawodników.

Trochę tu marudzę i mam raczej pesymistyczne spojrzenie na ostatnie 12 miesięcy, ale nie jest tak, że nie widzę żadnej nadziei na przyszłość. Wbrew pozorom jestem bardzo optymistycznie nastawiony na przyszły rok. Mam sporo planów i projektów na rok 2011, chcę grać tak dużo jak tylko się da. Na pewno główny nacisk położę na takie cykle jak Betfair Live, Chili Poker Deepstack Open i Paradise Poker Tour, będę też chciał zagrać jeden czy dwa turnieje Unibet Open, może też jakiś EMOP. Cały czas pracujemy nad rozpoczęciem dystrybucji najlepszych książek pokerowych po polsku i mamy nadzieję, że pierwsze pozycje ukażą się już na początku roku. Dużo sobie też obiecuję po rozpoczęciu działalności Polskiego Związku Pokera. Mam też inne pomysły, ale o tym na razie nie chcę mówić, żeby nie zapeszać. Na pewno jednak jak zwykle będę aktywny! Życzę więc sobie w Nowym Roku spełnienia tych pokerowych marzeń, a Wam wszystkim oczywiście jak najlepszych wyników przy pokerowych stołach!

JACK DANIELS POKER CUP IV

Pierwszą okazją do sprawdzenia się w dobrym towarzystwie będzie – jak co roku – mój turniej urodzinowy pod nazwą Jack Daniels Poker Cup IV. Odbędzie się on w dniach 28-30 stycznia w warszawskim klubie After Dark. W przyszłym tygodniu podam do wiadomości wszystkie szczegóły dotyczące turnieju i ogłoszę zapisy. Teraz na pewno mogę powiedzieć, że wpisowe wyniesie tak jak rok temu 600zł + 60 zł, cap turnieju ustaliliśmy na 100 osób i rozegramy dwa dni eliminacyjne i jeden finałowy, żeby uniknąć takiej długiej gry jak podczas JDPC III (turniej trwał 14 godzin!). Na start będzie najprawdopodobniej 10.000 żetonów (ale może to być 15.000, jeszcze nad tym się zastanawiam), levele trwać będą po 45 minut. Trwają rozmowy ze sponsorami, więc na pewno będę miał dla Was dobre wieści jeśli chodzi o nagrody dodane do puli.

Ja w tym turnieju będę się musiał na pewno spinać dwa razy mocniej, bo jakby nie było oprócz tego, że jestem organizatorem i solenizantem to jeszcze bronię „tytułu” zdobytego w styczniu na Jack Daniels Poker Cup III. W ogóle w tym roku doszło do ciekawej sytuacji, bo organizowałem dwa turnieje – swój i urodzinowy turniej Wiśni – i oba wygrałem. Nie będę wcale zły jak taka passa zostanie podtrzymana również na JDPC IV! Zapraszam wszystkich serdecznie już teraz, rezerwujcie sobie termin i przyjeżdżajcie do Warszawy!

PFPS IDZIE PO ROZUM DO GŁOWY…

Dwa całe poprzednie odcinki poświęciłem na omówienie i opisanie wielkiego skandalu, jakim był niewątpliwie Puchar Polski organizowany przez Polską Federację Pokera Sportowego i Tobet. Należy się więc kilka słów podsumowania, bo turniej pomimo wszystko się odbył i cała ta żenada znalazła wreszcie swój finał. W turnieju zagrało 64 zawodników, co uważam za całkiem dobry wynik biorąc pod uwagę cały ten syf, który nagromadził się wokół tej imprezy. Nie będę tu nikogo oceniał czy dobrze zrobił czy źle grając w tym turnieju – każdy ma swój rozum i nim się kieruje przy podejmowaniu decyzji. Powiem może tak – ja bym nie zagrał, nawet gdybym wygrał wcześniej wejściówkę. W tym wszystkim jednak urzekły mnie dwie rzeczy. Pierwsza to fakt, że firma Tobet na swojej stronie umieściła krótką (zerżniętą ze strony PFPS, żeby nie było!) relację z finału cyklu. Świadczy to według mnie o wielkiej bezczelności Tobetu, który na siłę chce jeszcze odciąć kilka kuponów od wydarzenia, które stało się głównie dzięki nim największym skandalem w polskim pokerze. Druga natomiast ciekawa sprawa miała miejsce kilka dni temu, kiedy to PFPS wydał swoje kolejne oświadczenie. Nie powiem, czuję się nawet trochę współodpowiedzialny za informacje w nim podane. Federacja bowiem chcąc chyba naprawić swe wszystkie ostatnie błędy troszkę się w nim pokajała (przynajmniej tak ja to przeczytałem między wierszami), przeprosiła za popełnione błędy i obiecała poprawę w przyszłości. No cóż, lepiej późno niż wcale. Obiecano nam więc Puchar Polski w 2011 roku zorganizowany na lepszych zasadach (czy na pewno???), lepszą politykę informacyjną i kadrę Polski w pokerze rozbudowaną bardziej niż kadra Smudy przed Euro 2012. Cała ta papka informacyjna miała być oczywiście tylko długim wstępem do kończącego oświadczenie zdania o treści „Jednocześnie zachęcamy wszystkich sympatyków i miłośników pokera sportowego

do przystąpienia w szeregi federacji”. No cóż, dobrze, że nikt nie dopisał jeszcze do tego „i graczy”, bo jakoś wątpię, żeby w zaistniałej sytuacji tłumy polskich pokerzystów waliły drzwiami i oknami do siedziby federacji po legitymacje członkowskie. Może „sympatycy i miłośnicy” będą się chcieli zapisać, gracze raczej nie… Osobiście nie wierzę, że cokolwiek się zmieni na lepsze w PFPS i jego Zarządzie, ale czas na pewno pokaże, kto miał rację…

NAJLEPSZE CYTATY FILMOWE

Na Youtube pokazały się ostatnio dwa ciekawe filmiki zawierające 50 najbardziej znanych cytatów filmowych. Nie zabrakło oczywiście tekstów z tak kultowych pozycji jak „Ojciec chrzestny”, „Scarface”, „Taksówkarz”, „Pulp Fiction”, „Forrest Gump”, „Wściekłe psy”, „Szklana pułapka”, „Matrix” czy „Milczenie owiec”. Ja osobiście dobrałbym może nieco inne sceny i cytaty, ale jednak mimo wszystko zestawienie jest na tyle ciekawe, że prezentuję je poniżej. A może Wam czegoś tutaj brakuje??

PS. Tak, wiem MMP, że Tobie brakuje Rysia z „Klanu”…

WATTS CZYLI SPORTOWE GAGI ROKU

Kibice sportowi zaglądający czasem na kanał Eurosport znają na pewno słynne przerywniki między relacjami na tej stacji. Watts – bo o nich mowa – to zbiór najciekawszych, śmiesznych i dziwnych sytuacji, które wydarzyły się podczas imprez sportowych. Podsumowanie tych najlepszych scenek z 2010 roku znalazłem kilka dni temu na Youtube. Od razu uprzedzam, że trwa prawie 50 minut, ale na pewno warto obejrzeć, bo niektóre są naprawdę niesamowite!

POLSKA PŁYTA ROKU 2010

I na sam koniec kolejne podsumowanie, tym razem muzyczne. Absolutnie najlepszą płytą w upływającym roku jest dla mnie oczywiście „Happiness” zespołu Hurts, z której już dwa numery prezentowałem na swoim blogu. Świetne albumy wydali też m.in. Eminem, Alicia Keys, Sting i Sade. Jednak na polskim rynku muzycznym od dawna nie mam czego słuchać, bo wszystkie te nasze „gwiazdy” to totalna kupa i nie mam nawet ochoty sięgać po ich albumy. Zostaje mi tylko czekać na produkcje rockowych klasyków naszej sceny muzycznej jak Coma czy Kult. I właśnie Kult nagrał genialny album „MTV Unplugged”! Mówiąc jak najbardziej poważnie – chyba nie słyszałem tak profesjonalnie nagranego koncertu w Polsce! Album i DVD z tego wydarzenia biją wszelkie rekordy sprzedaży i nie ma się co dziwić, bo koncert jest genialny! Zawiera 25 piosenek z długiej historii zespołu, w tym takie przeboje jak „Gdy nie ma dzieci”, „Celina”, „Baranek”, „Czterej jeźdźcy” czy „Mieszkam w Polsce”. Poniżej piosenka z tego koncertu, kolejny wielki hit Kultu – „Arahja”!

Poprzedni artykułWarsaw z Supernova Elite
Następny artykułPhil Hellmuth i Annie Duke odchodzą z UB.com

20 KOMENTARZE

  1. JAcku mam pytanie odnosnie main eventow w after dark. wiem ze taki festiwal kroi sie w marcu, chtnie bym sie wybral ale nie wiem jaka jest frekwencja. byles moze na ktoryms z wczesniejszych main eventow i moglbys mi orientacyjnie podac liczbe graczy? z gory dzieki

  2. Jeśli chodzi o rynek pokerowy to moim zdaniem brak jego rozwoju wynika z zachowania polskich graczy.

    Chodzi mi głownie o niesamowitą ilość chamstwa, która wyziera z bardzo wielu wypowiedzi osób, które sfrustrowane pozycja w pracy/szkole/na ławce przy bloku ewentualnie brakiem zainteresowania pożądanej od dawna sąsiadki czy innej ekspedientki z warzywniaka wylewają tony pomyj na ludzi, którzy chcą się czegoś dowiedzieć.

    Wystarczy poczytać dyskusje na tym portalu lub na pokerzysta.pl i człowiek ma czasami dość. Właściwie nie wiadomo czy się czasem śmiać czy płakać nad poziomem i formą niektórych wypowiedzi.

    Z pomocą przychodzą angielskojęzyczne fora (2+2, Deuces Cracked). Tam można zapytać i człowiek nie zostanie zbyty niosącą ogrom przemyśleń i doświadczeń odpowiedzią “lol”.

    A prośba o analizę rozdania nie zostanie skwitowana słowami : “dobre oddsy miałeś debilu”, które zapamiętałem z czyjejś wypowiedzi na tej stronie.

    Podziwiam Górala, że mu się jeszcze chce pisać i odpowiadać. Wiem oczywiście, że to część tej pracy, ale i tak go podziwiam za podejście do ludzi i tematu tłumaczenia zagadnień pokera.

    Właściwie oprócz bloga Górala dwa pozostałe polskie blogi warte uwagi to moim zdaniem Twój blog JD, który jest ciekawą publicystyką pokerową, a także blog NegaPl, będący zbiorem porad fachowo – motywacyjnych.

    Neg niestety nie rozpieszcza częstotliwością wpisów.

    Ciekawie pisze też Kartka. Jeśli oczywiście pisze.

    Jeśli chodzi o portale szkoleniowe to jeśli już mam wydać pieniądze to wybieram te angielskojęzyczne. “Dobre, bo polskie” zostawiam dla oscypków.

    A w tym roku miejmy nadzieję, że Mr. CAP-ica i spółka zajmą się pilnowaniem stołków a nam dadzą spokój i będziemy mogli sobie powiedzieć: flop, turn, river, alleluja i do przodu 😉

  3. To już 2 art w tym roku sponsorowany przez FTP na sport.pl 😀 Ale chociaż dobre i to, przynajmniej coś się pojawia o pokerze.

  4. wow wow wow ^^ – pomijając Eminema, nie wiedziałem, że JD słucha takiej dobrej muzyczki 🙂

    happy new year ^^

  5. @HTAndrzej5 – a które grałeś?? Miałem jechać do Marakeszu, ale słabe opcje hotelowe były, a akurat w terminie Paryża miałem ślub i wesele w rodzinie i nie mogłem jechać…

  6. miło słyszeć, że będzie można się Ciebie spodziewać na przyszłych DSO, zacząłem je grać pod koniec tego roku i w tych 2 ostatnich turniejach cyklu nie spotkałem ani jednego Polaka

    nie wiem czy tak dobrze się ukrywali, czy po prostu Polacy wolą turnieje turbo od deep stacków :)ja oczywiście optuję za stackiem 15k i zostawieniem 45 minutowych 🙂

  7. Czwarty 😐 A co do książek, nie wiem jakie są plany, ale proponuje jak najnowsze pozycje, albo nawet nowości. Rozumiem, że np. Harrington Cash Games dwie części są świetną pozycją, ale prawdopodobnie większość zainteresowanych czytała. Tylko taka sugestia, oby się projekt wydawniczy powiódł

  8. odnośnie rozwoju rynku pokerowego – JD – pojawia się wiele nowych inicjatyw. Widziałem kilka nowych sklepów, portale społecznościowe bodajże dwa. Powstał PokerAce w tym roku, Polishrounders poprawił się od strony wizualnej. To jest dość sporo, a będzie jeszcze lepiej – a najlepiej, jak poker online będzie legalny.

  9. Drugi. Chyba lepiej 15k na start i levele 30 minutowe niż 10k na start i 45 minutowe:) Ostatni turniej był wyczerpujący (co prawda poszedłem na niego po całonocnej i popopołudniowej sesji), ale grało się przyjemnie:)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.