Sześć medali cieszy, bo to najlepszy występ Polaków w historii startów w MŚ,
ale chyba każdy czuje niedosyt, bo przynajmniej dwa krążki mogły być z
cenniejszego kruszca. Liczyliśmy przecież na złoto Tomka Majewskiego w
pchnięciu kulą, także konkurs rzutu dyskiem układał się idealnie dla Piotrka
Małachowskiego. Majewski zrobił co w jego mocy. 21,92 to jego rekord
życiowy, ale w sobotni wieczór był jeden lepszy. Amerykanin Cantwell rzutem
na taśmę przerzucił linię 22 m i zasłużenie wygrał. Nie ma co jednak
rozpaczać, bo znając Majewskiego, to kto tylko rozdrażniło i na kolejnych
ważnych imprezach, pokaże wszystkim miejsce w szyku.
Srebro Małachowskiego jest jeszcze świeże (blog piszę tuż po finale). W
pierwszej serii postraszył rywali i wydawało się, że 69,15 w piątej próbie
to knockout, po którym nikt się nie podniesie. Niemiec Harting rzucił jednak
dalej i borykający się z kontuzją palca Małachowski nie był w stanie
skutecznie odpowiedzieć. Ale i tak trzeba się cieszyć, bo po eliminacjach
wielu zwątpiło w ogóle w jakikolwiek medal. Polska srebrnymi miotaczami
stoi, bo niespodziewanie na drugim stopniu stanął Szymon Ziółkowski.
Mi jednak te "porażki" w pełni rekompensuje złoto Anny Rogowskiej. Jelena
Isinbajewa przegrała z Polką bodajże raz przez MŚ (wygrywając chyba coś
ponad 60 razy!) i była murowaną faworytką do złota. Niespodziewanie "Caryca"
tyczki nie zaliczyła żadnej próby, co otworzyło Rogowskiej drogę do
mistrzostwa świata. Brawa też dla Moniki Pyrek, która była druga. Całą aferę
z ceremonią medalową można opisać tylko jednym słowa: żenada. Niemcy nieźle
dali do pieca, ale Rosjanie byli jeszcze lepsi pisząc, że złoto zdobyła
Anna… Radwańska. LOL!
OBRANIAK LE MAGNIFIQUE
Okres od ostatniego wpisu minął mi także na wyjeździe na mecz reprezentacji
do Bydgoszczy. Zanim jednak do meczu doszło, działy się rzeczy niestworzone.
W nocy z wtorku na środę tak wyszło, że długo siedziałem przed kompem nie
mogąc zasnąć. Gdy była 6.15 rano, powoli szykowałem się, żeby wstać z łóżka,
ogolić się etc. Pociąg miałem o 8.15. Tyle, że… mi się przysnęło:D Budzi
mnie telefon kolegi, że pora jechać. Patrzę na zegarek – 7.52! Trzy piękne
polskie słowa i rura pod prysznic. Szybkie mycie zębów i wsiadam do taksówki
o 8.01. Mówię do taksiarza: "Nie wiem jak pan to zrobi, ale muszę być za 10
min na dworcu". Kumaty kierowca, gaz do dechy, jakimś cudem ominęliśmy korek
na moście i… jestem na PKP o 8.11:) Podbiegam do kasy (oczywiście jak na
złość czynna tylko jedna), a tam dziadek: "To i-le mam pa-ni za-pła-cić?".
Gdybym nie dał rady kupić biletu na czas będąc już na miejscu, to chyba
byłby to suckout roku. No ale na szczęście się udało. W całym tym pośpiechu
uciekając z mieszkania popsułem okulary (na soczewki nie było czasu) i udało
mi się je naprawić dopiero w Bydgoszczy… spinając agrafką. Komicznie to
musiało wyglądać, ale przynajmniej widziałem;) Stadion Zawiszy robi wrażenie
(patrz fotka). Cały czas żałuję, że nie ma takiego obiektu w naszym mieście.
A sam mecz: no cóż – mamy nowego bohatera. Obraniak może nam dać mundial, to
gość w naszej reprezentacji jakby z innej bajki. Jak nie zawsze z chęcią
oglądam "popisy" naszych, to mecze eliminacyjne będę chciał obejrzeć. Dla
Obraniaka.
CHALLENGE: SROCKY – KAJTEK 9-12.
Rozegrałem już około 500 turniejów w tym miesiącu. Chyba nigdy tak dużo nie
grałem. Po ładnym początku i wygraniu sita za 26$, potem nie było tak
różowo. Jakieś dwa dni temu przekroczyłem liczbę 50 turków w kasie, ale
wygranych jest zaledwie 9. Kajtek co prawda granicy jeszcze nie osiągnął,
ale brakuje mu ledwie 8 miejsc w kasie, więc nie będzie to problemem. Wygrał
jednak już 12 turniejów, więc prowadzi w challenge. W tym miesiącu jestem na
minimalnym plusie, co mimo wszystko mogę uznać za sukces. Dwa razy więcej
niż miejsc w kasie miałem na pozycjach 10-20, nie licząc sporej dawki
turniejów na bubble (miejsca 10-12). Po prostu masakra. Żebym jeszcze
odpadał bo jakichś zagraniach z dupy, ale nie: przegrywam AK na K3, K10 na
K9, nie licząc już megasuckotów mając wyższą parę. No nic, takie życie.
Szkoda jednak, bo wyniki mógłby być zdecydowanie lepszy. Grając
challenge'owe sity, gram też turki z wpisowym od 5 do 26$. I chociaż czasami
ładnie się układa, to potem coś nie gra i w tym miesiącu nie udało mi się
scashować czegoś ciut większego (właśnie odpadłem z Early Double A mając AA;
rywale mieli QQ i 1010 i już flop przyniósł 10). Tyle. Wracam do gry!
A teraz wytłuaczę w jaki sposób się pomyliliśmy i dzięki temu zarobiliśmy. Otóż będąc u Rado w domu właczyliśmy w pewnym momencie tv z chęcią obejrzenia skoków o tyczce. Po włączeniu pojawił sie obraz leżącej na zeskoku tyczkarskiego zawodniczki, której pomagali intensywnie lekarze. Była to Rosjanka (barwy koszulki i napis na niej Rus). Nie wnikając w ogóle w szczegóły wymyśliliśmy, że to Isinbajewa złapała na rogrzewce kontuzję. Szybko przenieśliśmy sie do drugiego pokoju, do kompa na którym szybko weszliśmy na stronkę jednego z bukmacherów (polskojęzyczną – to dla gamonia, który wymyślił inna historyjkę) i przjęliśmy zwycięstwo faworytki. Ze dwie godziny później zobaczyłem już u siebie w domu, że jednak Isinbajewa startuje, a kontuzjowana została inna Rosjanka. Oto cała historia sukcesu typerskiego.
wojter2: rzeczywiscie, masz racje, nie sprawdzilem
stasiek(L): fakt;) i gratulacje:) bo chyba nikt na to nie stawial:D
Rosjanie napisali, że złoto zdobyła Agnieszka Radwańska, a nie Anna Radwańska. Przy okazji musze sie pochwalic, że razem z Rado zagraliśmy, że Isinbajewa nie zdobędzie mistrzostwa (co prawda przez mało istotna pomyłkę wzrokowo-pamięciową, ale kasa jest nasza).
kartą też można płacić w pociągu
21,92 to nie jest rekord Tomasza Majewskiego. Przypominam, że rekord to 21,95 ze Sztokholmu z przed 3 tygodni. Pozdrawiam
karta tez?
bilet przeciez mozna w pociagu kupic
bumboxsolej go…przeciez to znana menda z tego portalu,typowy polaczek co umie tylko dopierdolic a sam nic nie potrafi.
ten Marcello to niezły zjeb
oj oj oj, przegrałem AA, zesrała się bida i płacze LOL
“Niemcy nieźle dali do pieca, ale Rosjanie byli jeszcze lepsi pisząc, że złoto zdobyła Anna… Radwańska. LOL! “
“Niemcy nieźle dali do pieca, ale pawełBalcerek był jeszcze lepszy pisząc, że srebro zdobył Szymon….Majewski. LOL !!!”Pozdrawiam Szymona Ziółkowskiego i Ciebie.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.