Blogowanie czas zacząć

14

Należałoby chyba zacząć od genezy powstania mojego, niekoniecznie dobrze kojarzącego się pseudonimu. Okoliczności jego nadania uciekły mi z głowy, w każdym bądź razie funkcjonuje on już od czasów szkoły podstawowej. Z czasem moi znajomi przestali się do mnie tak zwracać, jednak kiedy zarejestrowałem się do pierwszego w życiu pokerroomu

i przyszedł czas na wybór nicka, a wszystkie kombinacje imienia Adam z cokolwiek znaczącymi dla mnie liczbami były zajęte, wpisałem sadam83 i tak już zostało. Przyzwyczaiłem się już do czytania na chacie wypocin elokwentnych mieszkańców Stanów Zjednoczonych w stylu ?is that your real name you f? terrorist?? i są one dla mnie tym bardziej śmieszne jeżeli pisze je ktoś o nicku ?george?. Ale zostawmy politykę i zajmijmy się bardziej przyzwoitymi sprawami.

W texas holdem pierwszy raz zagrałem bardzo dawno temu. Przez przypadek natknąłem się na niego na stronie jakiegoś bukmachera online. W tym momencie powinienem napisać, że zakochałem się w holdemie od pierwszego flopa, ale tak nie było…Szybko przegrałem kilkadziesiąt wpłaconych dolarów, nie mając tak naprawdę świadomości na czym polega ta gra. W ciągu kolejnych kilku miesięcy zrobiłem jeszcze ze dwa drobne depozyty. Zawsze kończyło się to "bankructwem", ale nie przejmowałem się tym. Nie widziałem wtedy żadnej różnicy między pokerem, a ruletką i traktowałem to jako dobrą zabawę, za którą muszę zapłacić. Czasy były inne niż teraz ? twarz Górala nie spoglądała na mnie z gadu-gadu, stron internetowych i telewizji mówiąc ?poker to gra umiejętności?.

Po pewnym czasie przez przypadek natknąłem się na forum pokerowe i to był niewątpliwe zwrot w moje przygodzie z pokerem. Poczytałem, przemyślałem i zacząłem jeszcze raz bogatszy o pewną wiedzę.

Około 2 lata temu dokonałem depozytu na PokerStars i tak naprawdę dopiero od tego momentu można powiedzieć, że zacząłem grać w pokera. Dlaczego Pokerstars? Dlatego, że niepodważalnie, bezapelacyjnie i do samego końca należy stwierdzić, że najlepsze, największe turnieje są właśnie tam. A ja niestety pokochałem właśnie turnieje. Piszę ?niestety?, bo zdaję sobie sprawę z tego, że prawdziwe pieniądze są na cashówkach i być może byłbym w zupełnie innym miejscu mojej pokerowej przygody, gdybym dwa lata temu pokochał cashówki. No ale, cóż ? serce nie sługa?.

Co udało mi się do tej pory osiągnąć?

Zgodnie z OPR, po zsumowaniu wyników z PokerStars i FulltiltPoker wychodzi, że łącznie rozegrałem na tych stronach 3876 turniejów, a mój ROI wynosi 36,5%. Co do przełożenia na $, to będę starał się unikać wpisywania kwot na blogu. Mój nick podałem, w internecie jest wiele stron, na których można się zapoznać dokładniej z moimi wynikami, jeżeli ktokolwiek będzie miał na to ochotę. Nigdy nie udało mi się wygrać w jednym turnieju kwoty pięcio-cyfrowej, ale mam nadzieje, że wkrótce się to zmieni

Jeżeli chodzi o grę live to większych sukcesów jest brak. Największe osiągniecie to drugie miejsce w Polish Poker Tour w kwietniu zeszłego roku w Warszawie. Jednak to nie ten turSadam drugi w PPT Warszawaniej najbardziej zapadł mi w pamięć. W zeszłym roku w hotelu Hilton zorganizowano eliminacje do Unibet Poker Teamu. Do turnieju podszedłem maksymalnie skoncentrowany,

w końcu było o co walczyć. Przez cały turniej zrobiłem może pół błędu, a może nie zrobiłem go wcale. Dlaczego więc po tym turnieju do Unibet Poker Teamu włączeni zostali Pepone

i Stasiu (L), a nie sadam83? Ano, dlatego, że osobie organizującej ten turniej chyba bardzo zależało, żeby zakończyć go w jeden dzień i struktura w końcówce była skandaliczna!!! Kiedy zostało nas dziesięć osób, przy moim pięcio-osobowym stoliku gracze mogli się pochwalić następującymi wskaźnikami M (7 ? ?mega? chipleader turnieju – lol; 3; 3; 2,5; 2). Żenada!! Spushowałem z buttona A3, dostałem call od dużego blinda, który dzierżył KQ. Board nie okazał się zbyt przyjazny i zakończyłem turniej na 10 miejscu. Wygrywając tę pulę miałbym drugi stack, chociaż z tego też nic nie wynika, bo równie dobrze mógłbym odpaść dwa rozdania później. Czysty skill?.

Poker jest obecnie moja największą pasją, ale co było wcześniej? Gdzie wyrobiłem sobie charakter do walki, mentalność zwycięzcy, umiejącego jednak przegrać z honorem ? PIŁKA NOŻNA!!! Tym sportem interesowałem się od zawsze, a w wieku 11 lat zacząłem trenować w RKS Ursus. Początki łatwe nie były, do najbardziej utalentowanych nie należałem. Wielokrotnie przez głowę przechodziła myśl, żeby to rzucić, ale szybko uciekała ? zaciskałem zęby i trenowałem jeszcze mocniej. Zaowocowało to debiutem w IV-ligowej drużynie seniorskiej w wieku 15 lat. Jak na bramkarza, bo na tej pozycji właśnie grałem, to młody wiek na debiut. Rok później przyszła propozycja przejścia do Legii, co prawda do drużyny juniorskiej, ale do najstarszego rocznika, będącego bezpośrednim zapleczem drugiej drużyny. Dwóch broniących tam do tej pory bramkarzy miałem już okazję obserwować kilka razy i wiedziałem, że wygranie rywalizacji z nimi nie będzie stanowić dla mnie żadnego problemu. Pojechaliśmy na pierwszy obóz, a tu zdziwienie ? jedzie jeszcze czwarty bramkarz i do tego nie byle jaki ? trzeci bramkarz kadry Polski w naszym roczniku. Nie wchodząc w szczegóły po obozie nasz trener Andrzej Sikorski (długoletni zawodnik warszawskiej Legii, członek Galerii Sław tego klubu, mający za sobą jeden występ w kadrze Polski) podziękował chłopakowi za współpracę, a przede mną otworzyła się droga do kariery (tak mi się przynajmniej wtedy wydawało). Głównym celem było jak najszybsze przebicie się do drugiej drużyny Legii, której trenerem w tamtym okresie był Dariusz Kubicki. Po kilku miesiącach Andrzej Sikorski zaprosił go na trening (na co dzień oczywiście nikt ze sztabu seniorskiej drużyny nas nie obserwował, bo niby po co ? przecież zamiast wziąć swojego zdolnego juniora za darmo można kupić za ogromne pieniądze wcale nie zdolniejszego juniora od zaprzyjaźnionego managera). Szanowny Pan Dariusz, przedstawiciel polskiej myśli szkoleniowej ?kto kombinuje ten żyje, taniej kupię, drożej sprzedam, to wódki się też napiję? na treningu był ok. 10 sekund. Stanął za bramką, wskazał mnie palcem ?to ten?? spytał. Po uzyskaniu odpowiedzi twierdzącej stwierdził krótko ?za niski? odwrócił się na pięcie

i poszedł.(mam 185 cm wzrostu ? genialnych bramkarzy o zbliżonych warunkach fizycznych można by długo wymieniać). Jak się poczułem to chyba pisać nie muszę, ogólnie to coś we mnie umarło ? zapał do pracy, wiara w sukces, wiara w ludzi. Trenowałem dalej, ale już nie tak ciężko. Wróciłem do Ursusa, pograłem trochę w IV lidze, doznałem poważnej kontuzji barku i moja przygoda z piłką się zakończyła.

Dlaczego państwo mające 40 000 000 mieszkańców, w którym co drugi młody chłopak ugania się w dzieciństwie za piłką od dłuższego czasu nie może doczekać się piłkarskiej reprezentacji z prawdziwego zdarzenia? Czy naprawdę jesteśmy tak mało utalentowani, a może leniwi?, a może po prostu Ci zdolni i pracowici muszą ustąpić miejsca tym, którzy mają lepsze układy, których manager przyprowadza za rączkę na trening juniorskiej kadry Polski i każe wstawić od razu do pierwszego składu. Polski model scoutingu to usiąść przy wódce i ustalić kogo trzeba wypromować, żeby wszystkim zainteresowanym się to opłaciło?

Więcej na temat moich doświadczeń i przemyśleń związanych z polską piłką nożną

w następnych odcinkach bloga.

P.S. Właśnie przeczytałem mojego bloga i coś mi tu nie pasuje. Jack Daniels stwierdził ostatnio, że nie wiedzieć czemu, jak ktoś zaczyna pisać pokerowego bloga to zawsze umieszcza w nim wzmiankę na jego temat. Chcąc dostosować się do panujących zwyczajów pozdrawiam Cię Jack?u serdecznie.

Poprzedni artykułEPT Sezon VI – Kalendarz pierwszej części sezonu
Następny artykułUSOP Wrocław – VIP Race – wyniki po 3 tygodniach

14 KOMENTARZE

  1. haha teraz przeczytałem Twój dotychczasowy blog na konkurencyjnej stronie, padłem ze smiechu 😀

  2. Sadam, masz rację w 100%. Kiedyś dzieciaki nie siedziały w domu, bo to była kara. Po szkole szło się “na dwór” i do zachodu słońca każdy coś ze soba robił. I nigdy nikt sie nie nudził. Ale to było inne pokolenie. Dzieciaki były jakies takie twardsze, bardziej przystosowane do życia na zewnątrz. Kiedys mozna było spaść z drzewa, dostać w dziób od kogoś, mieć kraksę na rowerze czy zlecieć z trzepaka i nawet sobie tym nikt za bardzo głowy nie zaprzątał. Teraz od razu mamusie lecą ze swoimi pociechami na ostry dyżur i prześwietlenia. Jak patrzę na mojego syna i jego kolegów (ma 16 lat, własnie skończył gimnazjum) to się zastanawiam co oni by zrobili bez internetu, laptopa, PS3, komórki albo skutera?? Chyba by umarli z nudów! Na szczęście mój młody ze swoimi kumplami mają pierdolca na punkcie rowerów więc wiecznie siedzą na skateparku i przynajmniej się coś ruszają. Wiekszość jego rówiesników nie wychodzi z domu…

  3. dzięki wszystkim za miłe słowamav_sheep – masz rację niestety, ja kilkanaście lat temu od poniedziałku do piątku trenowałem, w sobotę grałem mecz ligowy, a w niedzielę cały dzień biegałem z kolegami po asfaltowym boisku szkolnym…teraz boiska maja piękną, równą nawierzchnię ze sztucznej trawy, ale młodzież woli kisić się w domu i grać w Fifę…smutne to

  4. Ło matko… Juz sie bałem… czytam, czytam i nic! Na szczęście na końcu nastąpiło spełnienie! :)Witaj na pokładzie Sadam! Mam nadzieję, że nie będziesz miał “tyle zapału” do pisania bloga co Kartka 🙂

  5. Smutna ta historia z Kubickim .Chociaż futbol to.. bagno. Nawet mecze drużyn juniorów były (są nadal?) ustawiane to co się czepiać dorosłej piłki.

  6. “w którym co drugi młody chłopak ugania się w dzieciństwie za piłką“

    Naszła mnie pewna refleksja po przeczytaniu tych słów. Otóż teraz to nie kiedyś. Teraz jest PS3, Xbox360, Nokia i neostrada. Kiedyś żeby pograć w piłkę trzeba było czekać aż “starsi” koledzy skończą i czekało się! 1-2h nawet podawało się piłki. Teraz większość boisk świeci pustką..

    pozdrawiam i mam nadzieję że los przewrotny jest i kiedyś Ivey czy Hariington wstaną od partii granej z Tobą i powiedzą z nim nie gram

  7. Za styl pisania duży plus za sympatie klubowe duży minus, ale tu chyba nikogo nie zaskoczę 😉 Powodzenia i wytrwałości w pisaniu:)

  8. No to może ja pierwszy się wpiszę. Czekam na ciekawe analizy turniejowe.Czytałem Twój wywiad na PT i ja również jestem wyłącznie turniejowcem.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.