Błędne założenia

8

Poker jako gra o niepełnej informacji w dużym stopniu polega na robieniu różnego rodzaju założeń. Normalnym jest, że nawet najlepszy gracz czyni czasami błędne założenia dotyczące zasięgu rąk przeciwnika, czy też źle odczytuje jakiś tell, istnieją jednak generalne założenia, które z natury rzeczy są błędne i źle działają na naszą grę.

Poniżej kilka z takich generalnych założeń, które dość często można spotkać nawet u graczy, którzy grają dużo i dobrze, jednak jedno z poniższych powoduje, że ich gra nie jest tak dobra jak mogłaby być.

1. Wszyscy nasi przeciwnicy to idioci

Pewność siebie jest w pokerze rzeczą niezbędną, jeśli nie jesteśmy pewni swoich umiejętności i swojej gry to trudno nam będzie podejmować odważne decyzje i wygrywać. Jednak nie można przegiąć w drugą stronę, a granica pomiędzy twierdzeniem, że my gramy dobrze, a twierdzeniem, że nasi przeciwnicy to idioci jest bardzo krucha. Sam znam wielu graczy, którzy często twierdzą, że przy ich stole siedzą same donki, fishe i idioci. Od takiego założenie do przegrania wszystkich żetonów droga jest bardzo krótka.

Nawet jeśli czujemy, że jesteśmy najlepsi przy stoliku to ciężko zakładać, że cała reszta graczy to kompletni pokerowi ignoranci. Część z nich na pewno ma pojęcie o grze, może nawet mniejsze od nas, ale to nie znaczy, że powinniśmy ich lekceważyć.

Nawet grając na niskich limitach spotkamy graczy, którzy mają pojęcie o grze i wiedzą o co chodzi w pokerze, dlatego robiąc założenie, że każdy jest fishem i każdego jesteśmy w stanie ograć po flopie szybko sami wpadniemy w kłopoty i stracimy żetony. Należy być pewnym swojej wartości, ale nie możemy lekceważyć naszych przeciwników.

2. Wszyscy nasi przeciwnicy to racjonalnie myślący gracze

Kolejne błędne założenie jest odwrotnością pierwszego i polega na założeniu, że każdy nasz przeciwnik podczas gry myśli i podejmuje racjonalne decyzje. Dodatkowym błędem jest to, że na decyzje naszych przeciwników patrzymy przez pryzmat własnej osoby. Jeśli uważamy, że my byśmy w danej sytuacji nie dokładali na draw to przyjmujemy, że przeciwnik też tak robi, a po skompletowaniu drawu opłacamy zagranie przeciwnika tylko po to, żeby przekonać się, że on jednak dołożył…

Musimy pamiętać, że część graczy nie przejmuje się czymś takim jak pot odds, hand selection, pozycją przy stole i innymi istotnymi pokerowymi czynnikami. Dzieje się tak dlatego, że grają słabo, że akurat mają ochotę pobawić się pokerem i są skłonni do większego ryzyka niż przy poważnej grze, albo po prostu zaplanowali sobie, że akurat nam zabiorą żetony i w ich grze nie będzie nic racjonalnego.

Jeśli przyjmiemy błędne założenie, że każdy gracz podejmuje racjonalne decyzje to nie tylko stracimy żetony w stosunku do tych "nieracjonalnych", ale pozbawimy się również szans na wygranie od nich żetonów. Takich graczy, trzeba tylko "namierzyć" i potem w odpowiednim momencie swoją wiedzę wykorzystać i zgarnąć solidną pulę.

3. 100% pewność co do własnego wizerunku

To założenie odnosi się głównie do gry online chociaż również i w grze live zdarzą się sytuacje, w których założenie, że każdy z graczy nas obserwuje i pamięta jak gramy okaże się błędne. Jeśli spasowaliśmy kolejnych 20 rąk i postanowimy wykorzystać nasz image tight przebijając podbicie przeciwnika, a on nas sprawdzi z K-Q to nie możemy się temu strasznie dziwić. Szczególnie w grze online nasi przeciwnicy często nie obserwują tego co się dzieje na stole, dzieje się tak z kilku powodów: multitabling, przeglądanie stron www, rozmowy ze znajomymi na komunikatorach. W grze live także może się tak zdarzyć, że nasz przeciwnik jest akurat zajęty rozmową ze znajomym, czytaniem książki, albo po prostu znudzony i nie przywiązuje wagi do tego co się dzieje na stole. Z tego też powodu nigdy nie przyjmujmy założenia, że nasz tight image musi w 100% zadziałać. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że są gracze, którzy w ogóle nie będą przywiązywać wagi do tego, czy akurat pasujemy 20 kolejnych rąk, czy też może podbijamy non stop.

4. Jestem na tyle dobry, że downswing mnie ominie

To założenie jest w pewnym sensie powiązane z błędnym założeniem numer 1. Ma ono związek z przekonaniem o naszych wielkich umiejętnościach. Również spotkałem niejednego bardzo dobrego gracza, który w pewnym momencie zatracił się w poprawnej ocenie własnych umiejętności i widząc na wysokich stawkach "samych donków" rzucał się na taką grę. W końcu jednak ku jego zdziwieniu dopadał go downswing i wtedy był bardzo zaskoczony.

Z tego właśnie powodu, żebyśmy nie wiem jak pewnie się czuli w danej grze, nie powinniśmy przechodzić na wyższe stawki dopóki nie pozwala nam na to nasz bankroll. Nie ma takiego gracza na świecie, którego nie dopada co jakiś czas downswing więc musimy zdać sobie sprawę, że i my nie jesteśmy wyjątkowi i nas też dopadnie pokerowy gorszy czas.

5. Spotyka mnie więcej bad beatów niż innych

Jeśli tego typu teorie wygłaszają pokerowi amatorzy to normalne, jeśli jednak takie zdania słyszy się od dobrych graczy to już jest dziwne, a nie raz od "dobrych" graczy można takie teksty usłyszeć. Dopóki teoryjki, że jestem "najbardziej pechowym graczem na świecie" służą tylko do usprawiedliwiania swoich porażek to jest to jeszcze nieszkodliwe, narazimy się co najwyżej na śmiechy naszych kolegów, ale problem zaczyna się wtedy, kiedy naprawdę zaczynamy wierzyć, że przegrywamy więcej coin flipów niż inni itp. Nie raz słyszałem tekst "Staram się nie grać coin flipów, bo je zawsze przegrywam". Z założenia coin flipy mają to do siebie, że przegrywamy ich 50%, jeśli przegrywalibyśmy więcej nie byłyby coinflipami :P.

Tego typu myślenie, że nasza silna ręka zostanie na pewno złamana na riverze ma jednak bardzo destrukcyjny wpływ na naszą grę. Łapiąc silny układ nie podbijamy zbyt mocno, bojąc się, że stracimy dużo żetonów, jeśli nie podbijamy to przeciwnicy tanio, albo za darmo mogą drawować do lepszego układu więc częściej uzbierają coś co nas bije, a my się tylko utwierdzamy w przekonaniu, że dobrze zrobiliśmy nie bijąc bo przecież "jesteśmy strasznymi pechowcami". W pewnym momencie stajemy się niewolnikami takiego negatywnego myślenia i ciężko się od niego uwolnić co znacznie pogarsza nasze wyniki i prowadzi do jeszcze większych frustracji.

Jak więc omijać te wszystkie przeszkody i nie wpaść w jedną z powyższych pułapek. Najlepiej siadać do gry z przeświadczeniem o swoich umiejętnościach, ale nie podejmować z góry żadnych założeń. Spokojnie obserwować grę, naszych przeciwników i na bieżąco korygować nasza założenia, jeśli będziemy zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństw jakie na nas czekają to powinno nam się udać uniknąć wyciągania błędnych wniosków, które mogłyby w negatywny sposób wpłynąć na nasze wyniki.

Poprzedni artykułWSOP 2009 – Ivey i Johnson zwycięzcami
Następny artykułWSOP 2009 – Kolejnych czterech wygranych

8 KOMENTARZE

  1. Spoko i tak nie przebijesz mojego FT na FTP z 4 graczami ktorzy pozostali, raisuje 4bb (nie jestem smallbolowcem) dostaje odwiniecie sie na resteal od bb i sprawdzam majac oczywiscie AA (nigdy nie wierza) on ma A4 😉 oczywiscie flop jak zwykle…Juz nie mowie o tym jak przedwczoraj dostalem kk na lapie, podbijam, wychodzi flop 222, podbijam, wychodzi turn k dajac mi wyzszego house’a, podbijam, koles sprawdza llina z AQ, river 2 dajacy mu karete z asem kickerem. I nieprawda. Wariancja w duzych turniejach jest tak ogromna, ze nie ma szans zeby wszyscy mieli pecha i szczescie tyle samo czasu. 😉

  2. Ja jestem zwolennikiem teorii ze w długiej perspektywie w końcu i tak bedzie sie miało taką samą ilosc szczescia jak i pecha, ale ostatnio na pokerstars licze ilosc moich rozdań wygranych mając na reku KK. W ciagu poltorej tygodnia ten bilans to 11 przegranych i 3 wygrane. W tym jedna przegrana przeciw AA i trzy razy z rzedu przegrane all inny KK przeciw QQ. Do tego jeszcze ejdna ręka której nikt nie sprawdził po moim podbiciu przed flopem.

  3. Pozwolicie że się ustosunkuje do paru powyższych pktów:

    1. Założenie że większość naszych przeciwników to idioci jakoś nigdy mi na złe nie wyszło natomiast odwrotne założenie dość często powodowało moją eliminację… krótko rzecz ujmując jeśli przeciwnik na niskich stawkach podbija lub przebija o znaczną sumę to najczęściej ma silną rękę ponieważ idiota nie jest zdolny do sensownego restealu (i bardziej wyrafinowanej gry).

    2 Może nie są racjonalni ale po rozegraniu pewnej liczby rozdań można zauważyć schematyczność ich zachowań. Tak jakby uczyli się “rozgrywania ręki” od siebie na wzajem nie czytając niczego nie ucząc się niczego dodatkowego… dlatego są w dużej mierze przewidywalni.

    5 Kompletnie się nie zgadzam że mówienie o tym że spotyka nas więcej bad beatów niż innych jest śmieszne… w artykule również zostało zrobione grube założenie że każdy powinien chcieć grać coiny a jest to kompletna bzdura ponieważ coin daje nam mniej więcej 50% na duble up i 50% na odpadnięcie jest to prawda ale pomijamy fakt że dobry gracz nie potrzebuje aż tak ryzykować aby się nabudować (cała teoria smallball opiera się na tym). Po drugie to oczywiste że dobry gracz dostaje więcej bad beatów (lub też suck outów) niż słaby ponieważ dobry gracz przeważnie będzie miał dużo lepszą rękę w showdownie i z tego tylko powodu dobry gracz rzadziej sprzedaje suckouty niż sam je dostaje (co przy przeważającej ilości kiepskich graczy może powodować podobne stwierdzenia)

  4. Flustracja? Czy to pochodzące z angielskiego określenie na połączenie grypy z kastracją? Jeśli tak to faktycznie gorsze od tiltu :p

  5. Myślę że najgorsze jest błędne założenie numer dwa, natomiast najgłupsze jest to z numerem pięć. Pawcio trzeba było dać przykłady z życia wzięte z polskiej sceny pokerowej! :-)))

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.