Wczoraj odniósł swój największy sukces w dotychczasowej karierze. Amerykanin Ben Yu podkreśla, że praca nad własną grą przynosi fantastyczne efekty, ale on pozostaje ciągle specjalistą od gier mieszanych.
Co może dać połączenie doskonałych pokerowych umiejętności i dodatkowy trening z najlepszym obecnie pokerzystą High Rollerów? Wielki sukces na World Series of Poker. Taki właśnie odniósł wczoraj Ben Yu, który wygrał bransoletkę w evencie 50.000$ NL Holdem High Roller. Jego wygrana wyniosła 1.650.773$.
Pokerzysta jest bardzo skromny i przyznaje, że nie wierzy iż jednym sukcesem dołączył automatycznie do najlepszych. Nie sądzi też, aby mógł z nimi rywalizować regularnie.
– Nie jestem raczej pośród dziesięciu czy dwudziestu najlepszych graczy w takim fieldzie. Grałem głównie gry mieszane i rok lub dwa lata temu zacząłem pracować nad poprawieniem umiejętności, bo chciałem zacząć walczyć pośród najlepszych. Gram różne gry mieszane. Gram Magic: The Gathering na poważnym poziomie. Ciężko będzie mi rywalizować z tymi oponentami i zostać jednym z najlepszych.
Ciężka praca popłaca, bo Yu pokazuje w tym roku naprawdę solidne rezultaty na WSOP. Parę dni temu zajął 150. miejsce w Main Evencie. Wziął 57.010$. Zajął też czwarte miejsce w evencie #73: 1.000$ Double Stack. Przyznaje, że nie mógł się spodziewać triumfu w High Rollerze:
– To dość nierealne. Parę dni temu byłem jeszcze w piątym dniu Main Eventu. Właśnie odpadłem, ale nie byłem tym jakoś przejęty, tak jak większość osób, która z niego odpada. Zrobiłem finał w turnieju za 1.000$ i zająłem czwarte miejsce. Myślałem, że to jest moja największa szansa na wzięcie bransoletki w tym roku. Miałem naprawdę świetne lato – doskonałego runa i sporo szczęścia. Pomyślałem więc, że to już koniec letniej gry i się z tym pogodziłem. Tymczasem pojawiła się taka specjalna złota wisienka na torcie.
Okazuje się, że kluczem do solidnej gry w High Rollerach była rada, którą otrzymał od doskonałego Justina Bonomo. Zapytał go o to, w jaki sposób mógłby cashować częściej w takich eventach. Kolega zalecił pracę z programem PIO solver, co wyróżnia najlepszych. Brzmiało niezwykle nudno, ale właśnie to był krok do sukcesu.
Yu przyznaje jednak, że do poziomu niektórych graczy jest mu po prostu daleko. Nie czuje bowiem, że ma taki „pokerowy instynkt”, jak oni. Dodatkowo musi jeszcze popracować nad nauką gry i tym, jak wyglądać mają jego zakresy w każdym spocie.
– Wiele osób myśli jednak o tym inaczej. To nie dlatego trafiają do pokera po tym, jak zobaczyli go w telewizji. Oni chcą wręcz czytać w duszach rywali, wyróżniać się przy stole. Jest coś fascynującego w tym, że próbujesz złapać reada na kimś i rozwiązać problem. Ci zawodnicy, których obserwujecie w tych turniejach, najlepsi i wygrywający najwięcej, grający w High Rollerach i pokazujący regularną formę, to jednak tacy, którzy przede wszystkim stawiają na naukę i analizę.