Ari Engel: „Ciągle podróżuję – jestem trochę jak bezdomny”

0

Pokerzysta z Izraela opowiada o grze i drodze, którą wybrał.

Ari Engel nie jest może pokerzystą z pierwszych stron gazet, ale też ciężko nie zauważyć jego świetnych wyników. Do znakomitych wyników online (3 milion dolarów w cashach) dokłada ostatnio również znakomite wyniki live. W tym toku triumfował m.in. w turnieju Punta Cana Classic, a jego łączne wygrane to 1,8 mln dolarów.

Pochodzi z Izraela, a jego ojciec jest ortodoksyjnym rabinem. Ciężko w takim otoczeniu grać w pokera, ale Ari nie traktuje gry jako hazardu. Zdaje sobie sprawę z elementu szczęścia, ale umiejętności są tym, co daje mu kolejne sukcesy: – Jest to dla mnie dość niefortunne, że w pokera gra się w kasynach. Ja tam w ogóle nie pasuję. Poker ma w sobie zdecydowanie dużo rzeczy, które są poza naszą kontrolą, ale ma też wiele rzeczy, które możemy kontrolować. Ja w ogóle nie uprawiam hazardu. Kiedy gram w pokera, chcę uzyskać przewagę, aby móc żyć z gry – mówi.

Dzisiaj jest jednym z bardzo cenionych graczy live (23. miejsce w rankgingu Bluff) i mówi, że czuje się trochę jak bezdomny. Lata od turnieju do turnieju, ale do każdego przygotowuje się jak sportowiec. Stara się dobrze wyspać, zjeść pożywne śniadanie, ćwiczy na siłowni. Mówi, że życie turniejowego grindera nie jest łatwe, bo w turniejach najwyższe wypłaty otrzymuje przecież tylko czołówka: – Maksymalizowanie osiągania tych najwyższych miejsc jest kluczowe przy tym, czy mamy udany czy też nieudany rok, a więc (gra) może być stresująca, jeżeli sprawnie nie układają się po twojej myśli – podkreśla Ari.

W pokera zaczął grać mając 17 lat. Początkowo było to po prostu hobby i zabawa. Grę na prawdziwe pieniądze poznał na drugim roku studiów na New York University. W tajniki gry wprowadził go Andrew Brown, który stał się jednocześnie mentorem Engela. Chociaż studiował finanse i po studiach zaczął pracę, po nocach grywał w pokera. W końcu postanowił spróbować zacząć grę na pełen etat. Miał 21 lat, nie miał zobowiązań i ku jego zaskoczeniu – rodzice nie mieli nic przeciwko.

Szybko okazało się, że decyzja była dobra. Spłacił studenckie długi, zaczął samemu trenować innych. Podobała mu się wolność i niezależność.

Podobnie jak wielu graczy z USA, pechowy „Czarny Piątek” stał się dla niego problemem w 2011 roku. Mówi, że z dnia na dzień jego zawód radykalnie się zmienił. On miał jednak to szczęście, że urodził się w Kanadzie. Szybko zdobył paszport i zmienił Las Vegas na Toronto.

Przyzwyczajenia dały jednak o sobie znać. Nie potrafił znieść zimna i po roku postanowił, że poświęci znacznie więcej czasu na grę w turniejach live. Od tego czasu gromadzi coraz lepsze wyniki. Oprócz wspomnianego Punta Cana, wygrywał m.in. turnieje Heartland Poker Tour i szereg eventów WSOP-C (ma aż 7 pierścieni tego cyklu). Nie zrezygnował również z gry online. W maju tego roku triumfował w jednym z eventów SCOOP, wygrywając ponad 187 tysięcy dolarów.

Nie wiem, czy zawsze będę grał w pokera, ale w tym momencie cały czas gram. Odłożyłem trochę pieniędzy na czarną godzinę i mam wolność podążania za różnymi okazjami. Muszę tylko mieć otwarte oczy oraz uszy i mądrze z nimi postępować – mówi pokerzysta.

Na podstawie: – For poker champ Ari Engel, kipah works to his advantage – jta.org

Zdjęcie: FoxWoodsPoker.com

Poprzedni artykułBitNPlay – startuje kolejny pokój z obsługą Bitcoin
Następny artykułGramy z PokerTexas – Pula $900; wygrywa „smialekPL”