Andrew Neeme – Tak powinny wyglądać idealne gry cashowe

0
Andrew Neeme
Andrew Neeme i Brad Owen

Andrew Neeme w wywiadzie dla „CardPlayera” opowiada o tym jak powinny wyglądać idealne gry cashowe. I co mogą zrobić nie tylko poker roomy, ale też sami gracze, by był to przyjemny i opłacalny sposób spędzania czasu.

– Jak twoim zdaniem wygląda idealna gra cashowa? Czego szukasz oceniając stoły i jaki typ akcji preferujesz?

– Osobiście lubię szalone stoły. Chcę widzieć wiele flopów multiway, dużych otwarć, szerokich zakresów itd. Im więcej drinków na stole i żartów między graczami, tym lepiej. Ale na pewno nie przeszkadza mi gra loose-passive. Potrafię się dostosować. Na stołach pasywnych robię mniejsze, ale częste c-bety. Na szalonych stołach ważne są duże raisy i bety, głównie dla wartości, a także wyciągnięcie maksimum equity z drawów do nutsowego koloru.

– Jeśli siadasz do gry, która nie jest idealna, co robisz, żeby stworzyć sobie nieco bardziej korzystne warunki do gry?

– Straddle to najprostsza rzecz, jaką można zrobić. Oczywiście lepiej jest, gdy inni się do tego przyłączą, ale nawet samemu można dzięki temu stworzyć większe pule i wygenerować więcej akcji. Co sprawia, że gra jest fajniejsza i ciekawsza. Czasem zachęcam gracza, który wygrał rozdanie, w którym zrobiłem straddle, żeby sam to zrobił. Wydaje się to uczciwe. Ale nie wywieram presji.

Znam regów, którzy nie mają z tym takiego problemy lub zamawiają piwo i pytają innych, czy też by nie chcieli. To niby ok, ale nie sądzę, że ludzie powinni być zmuszani do czegoś, na co nie mają ochoty i na co się nie pisali.

Warto za to zawsze dołączyć do rozmowy, gdy ktoś chce pogadać. Nie trzeba być duszą towarzystwa i sam jestem często cicho przy stole. Ale gdy ktoś zaczyna rozmowę, to nie unikajmy go.

Andrew Neeme 3

– Zawsze znajdą się gracze, którzy swoją osobą szkodzą pokerowi. Niekoniecznie z powodu ich stylu gry, ale bardziej swoim zachowaniem. Co robisz, żeby zmienili swoje negatywne nastawienie i żeby atmosfera przy stole była dobra?

– To zależy od tego, co dokładnie robią. Jeśli ktoś podczas gry ogląda film mając słuchawki na uszach, powiem coś w stylu, że nie chcę dawać akcji „kolesiowi od filmów”, gdy robi raise. Oczywiście powiem to z uśmiechem na ustach. Albo powiem coś w stylu „Cholera, obiecał, że będzie regularnie pisał recenzje filmów, więc dajmy mu spokój.”

Nie chcę, żeby inni się na tych graczy denerwowali. Ale jestem szczery. Osobiście uważam, że możesz robić przy stole pokerowym wszystko, na co masz ochotę, o ile nie spowalniasz gry lub nie jesteś palantem. Jeśli ktoś jednak zachowuje się jak palant, trzeba bezpośrednio powiedzieć mu, że to, co robi, nie jest w porządku.

– Na pewno ciężko to obliczyć, ale jak bardzo takie zagrania mogą zwiększyć win rate?

– Najważniejsza jest selekcja stołów. Jeśli w grze będzie osiem robotów GTO i jeden rekreacyjny gracz, obecność każdego z nich zmniejszy zarobek każdego z nich. Z drugiej strony mamy graczy, którzy nie dbają o GTO, chcą dobrze się bawić i nie martwią się tym jak dobrze stworzone mają zakresy.

– Wydaje się, że gracze turniejowi o wiele mniej przejmują się atmosferą przy stole, którą tworzą. Przez ostatnich dwanaście miesięcy zacząłeś coraz częściej grać w turniejach. Co wpłynęło na twoją decyzję i czy atmosfera w turniejach faktycznie ma mniejsze znaczenie?

– Myślę, że wciąż jest ważna, ale z kilku powodów nie aż tak, jak w grach caschowych. Regularsi mniej się nią przejmują, ponieważ w turniejach nie ma zmian stołów, więc jeżeli ktoś źle się czuje przy stole, to i tak nic nie może z tym zrobić. Poza tym turnieje mają tak wielu rekreacyjnych graczy, że gra i tak jest ciekawa. Ludzie kochają opowieść, którą turniej w naturalny sposób tworzy mając swój początek, środek i koniec. W grze cashowej gra może być bardzo monotonna, jeżeli się jej na to pozwoli.

Turnieje na niskie i średnie stawki są obecnie bardzo popularne. Gry cashowe na średnie stawki w Las Vegas wyglądają za to tak, że możesz zobaczyć „biegacze” przelatujące przez stół i nie będzie to nic nadzwyczajnego.

biegacz
„Biegacz”

– A co z krytykowaniem graczy przy stole? Często zdarza się to w grach na niskie stawki, bo w nich występują największe różnice w umiejętnościach. Czy na wyższych stawkach to też ma miejsce? Jak można z tym walczyć?

– Poza groźbami i molestowaniem jest to moim zdaniem najgorszy typ zachowania. Nie mam żadnej tolerancji dla takiego zachowania i zawsze powiem takiemu graczowi, żeby się opamiętał. Na wyższych stawkach rzadko to się zdarza, ponieważ trzeba potrafić zapanować nad swoim ego, jeśli chce się w ogóle dojść do tego poziomu. Poza tym na wyższych stawkach jest więcej graczy, którzy od razu nazwą cię idiotą, jeśli będziesz krytykował innych. Na niskich stawkach mniej osób rozumie jak głupim jest to zachowaniem, dlatego wolą siedzieć cicho.

– Jakie są typowe sytuacje, które wpływają na kiepską atmosferę przy stole? Co gracze mogą zrobić, żeby im przeciwdziałać?

– Najbardziej popularne są te najbardziej oczywiste – przede wszystkim wgapianie się w telefon. Ciężko jednak spodziewać się, że inni gracze będą zachowywać się w określony sposób. To by wymagało zmiany w tym, jak ten „rynek” jest prezentowany.

Przede wszystkim warto byłoby zmienić coś w ofercie. W każdym kasynie mamy No Limit Hold’em 9-handed z dwoma blindami. A można przecież zmienić blindy, wprowadzić ante, zmienić liczbę graczy przy stole, samą grę… Popularny stał się Short Deck. Nie wiem, czy ta gra zmieniłaby coś, ale na pewno byłaby fajna dla każdego do spróbowania.

Innym pomysłem byłoby wprowadzenie gier, które zapewniałyby poczucie gier domowych. W poker roomach są już high hand jackpoty i bad beat jackpoty, ale można iść dalej w tym kierunku. Ludzie chętnie próbują nowych wariacji na temat tego, co już znają. Dorzućmy kolejne elementy od czasu do czasu, jak np. straddle czy okrążenie stołu w PLO. Może dzięki temu życie powróci do poker roomów.

PartyPoker – startuje ogromny festiwal KO Series, trwają satelity!

ŹRÓDŁOCardPlayer
Poprzedni artykułOferta powitalna w Betsafe – bonus do 1.000€, darmowe turnieje oraz nagrody VIP!
Następny artykuł#10YearsChallenge, czyli poker w 2009 roku cz. V