Złapanie rywala w pułapkę nie jest złym pomysłem. Poniższe rozdanie Garetha Chantlera pokazuje jednak, że jeden z graczy posunął się w slowplayowaniu o jeden krok za daleko. Efekty nie były dla niego przyjemne, bo rywal bezlitośnie wykorzystał ten błąd. Zobaczcie kolejną interesującą pokerową analizę!
Niekiedy zdarza się, że mamy potężną rękę, a rywal zagrywa bardzo agresywnie. To oczywiście bardzo nas cieszy. Nie znaczy to jednak, że mamy w tej sytuacji próbować złapać go w pułapkę i pozwolić na betowanie. To nie zawsze jest najlepsze wyjście. Musimy bowiem pomyśleć o całym zakresie i tym, jak odpowiedzieć na zagranie oponenta.
Ciekawą rękę analizował niedawno dla Pokernews trener Gareth Chantler. Pokazuje ona, że jeden z graczy za mocno do serca wziął sobie ideę trapowania oponenta i za bardzo skoncentrował się na swojej mocnej ręce!
Donk lead na flopie
Rozdanie rozegrało się na stole 0,50/1$ shorthanded. Gracze mają po 105 blindów. Regularny gracz break even podbija na buttonie do 2,50$. Dobry wygrywający rywal broni na big blindzie callując.
Flop to K75. Big blind decyduje się na leadowanie za 4$ do puli, która wynosi ledwo ponad 5$. To dość dziwne, bo flop raczej nie jest korzystny dla niego, ale rywala. Dodatkowo, gdyby miał tam coś mocnego, to może spodziewać się raczej, że gracz na buttonie będzie c-betował, kiedy się do niego przeczeka. W ten sposób big blind mógłby zagrać check-raise z dużymi rękami.
Z punku widzenia big blinda sensownymi rękami do obrony są K7, K5, 75, 77, 55. Raczej na pewno 3-betowałby AA, KK, AK i KQ.
Button sprawdził i na turnie pojawiło się A. To drugi pik na stole. Big blind zdecydował się na kolejne zagranie. Tym razem do puli 13$ zagrał za 11$.
Timing jest najważniejszy
Button może podbić przed flopem i sprawdzić na nim mając wiele rąk typu Ax. Big blind raczej zagrywa check-calla ze swoimi najsilniejszymi rękami z asem na flopie. Nie betuje ich. Jeszcze raz należy podkreślić, że podobnie, jak na flopie, również i turn jest bardziej korzystny dla buttona. To jednak big blind tutaj betuje.
W takim przypadku button powinien zagrać raise. Może raisować swoje ręce z value, których w zakresie ma całkiem sporo. Raisuje także tam semi blefy, a także zupełne blefy. Big blind zagrywa przecież na turnie, boardzie i miejscu, które nie jest dla niego wcale korzystne.
Button ma spory zestaw rąk, które powinien raisować. Zaliczymy do nich 55, 77, KK, AK, A5, A7, AQ, 98, 86, 43, QJ, a także każde dwa niesparowane piki. W zależności od tego, jak słabe wydaje mu się zagranie rywala, może też dołożyć tam trochę słabsze ręce. Wszak jeżeli ma tam te mocne ręce i one raisują, big blind nie może tam tak po prostu sprawdzić. To dlatego button mógłby sobie pozwolić na takie zagranie z większym zakresem.
Co jednak może mieć gracz na big blindzie? Raczej mało prawdopodobne jest, że betuje tam „gołego” króla, czyli KQ, K9, szczególnie na takim turnie. Ma więc tam albo gotową rękę albo drawa.
Ze względu na to, że turn to as, możliwe jest wiele drawów. Są to: QT, JT, QJ, 98, 86, 96, 64. Button musi sobie zdawać sprawę z tego, że jeżeli te drawy nie trafią na riverze, to on nie dostanie tam value. Zresztą, jeżeli trafią, to przecież również nie dostanie. Czas więc na raise dla value właśnie teraz!
Button zdecydował się na calla.
Pokarany na riverze
Zakończenia tej ręki możecie się domyślać. Na riverze pojawiła się 4. Na stole leżały więc K75A4.
Big blind kontynuował. Betował 45$ do puli 35$. Button odpowiedział all-inem z 77. Grał slowplaya z setem do samego końca. Kiedy jednak big blind szybko sprawdził, zobaczył u rywala 86. Potężna pula trafiła go gracza, który dobrał kartę do swojego drawa.
Button przegapił swój moment na raise i ze swojej misternie zastawionej pułapki, sam wpakował się w sidła oponenta. Nie tak powinno rozgrywać się silne ręce!