Bośniak Ali Imsirovic notuje doskonałe wyniki. W rozmowie z Poker Central pokerzysta mówi, że zamierza teraz sporo grać i nie boi się związanych z tym swingów.
Ponad dwadzieścia miejsc płatnych oraz 1,5 mln scashowane w tegorocznych turniejach. Miejsca płatne na EPT, Seminole Hard Rock, WSOP, w Arii i kilka wygranych (US Poker, WSOP-C, Bellagio). Ali Imsirovic ma szalony i naprawdę dobry rok.
– Po WSOP spędziłem trochę czasu w Las Vegas, grając online i ucząc się. Poleciałem do Barcelony, która jest wspaniałym miastem – bardzo mi się tam podoba. Grałem pełny harmonogram i zarobiłem trochę pieniędzy, a więc to był udany wypad – mówi.
Imsirovic nie zamierza walczyć o tytuł High Roller of the Year, bo tam doskonale radzi sobie Sam Soverel. Planuje jednak podróże do końca roku. Zamierza zagrać na WSOPE w Rozvadovie i przyznaje, że może nawet stracić sporo pieniędzy, kiedy run będzie gorszy.
Pokerzysta łączy w sobie cechy grindera live i online. Jak mówi, świetnie radzi sobie z wyciąganiem pozytywnych elementów grindu live i online. Odrzuca natomiast te gorsze aspekty.
– Granie live to miła odmiana. Czasem trochę gubię się, a lepiej czuję analizując grę i rywalizując online. Takie cykle się powtarzają, to pewien kompromis, bo ciężko jest rywalizować na wysokim poziomie grając live – mówi. Dodaje, że nie porównuje swojej gry do innych. Stara się po prostu pracować nad własną grą i to jest najważniejsze.
Duże swingi? Żaden problem
Turniejowa wariancja to wielki przeciwnik pokerzystów. Ali szybko przeszedł do gry w największych turniejach, ale mówi, że nie martwi się o gorsze okresy. Ma dobry rok na stołach live, gry online są nieco swingowe, ale tam miał dobrego runa na wyższych stawkach. Nawet gdyby radził sobie do końca roku słabo, nie popsuje mu to humoru.
– Dopóki nie grozi mi bankructwo, gra nie wpłynie na moje życie, nie martwią mnie wcale duże swingi – niech się dzieje. Gdybym w tym roku wyszedł break event, byłbym może trochę niepocieszony, ale nie bardzo poirytowany. Jestem lepszy w pokera, radzę sobie w życiu – nawet gdy odpadnę z wszystkich turniejów, poradzę sobie – mówi pewny siebie.
Jens Kyllonen – W turnieju PLO za 1.000.000$ zagrałoby 50 pokerzystów
