Alec Torelli znów oskarżony o angle shooting. Czy słusznie?

0

Alec Torelli po raz kolejny znalazł się w ogniu krytyki. Część środowiska pokerowego, na czele z Dougiem Polkiem, znów oskarżyła go o tzw. angle shooting, czyli zagranie niezgodne z duchem fair play.

Alec Torelli z powszechnie lubianego gracza i autora popularnego kanału na Youtubie, prędko stał się w środowisku pokerowym – a przynajmniej jego części – kimś w rodzaju persona non grata. Wszystko przez uwiecznione na kamerach wydarzenie z czerwca zeszłego roku podczas cashówki Poker Night in America. Torelli popełnił wówczas dość oczywisty angle shooting, czyli pokerowe oszustwo, które polegało na specjalnym ukryciu dwóch żetonów o nominale 5.000$ za resztą stacka. Dzięki temu zgarnął dodatkowych 100 big blindów od Daniela Clarence’a Wolfa, który zagrywając all-ina, nie zdawał sobie sprawy z rzeczywistego rozmiaru stacka Torelliego.

To niezgodne z zasadami fair play zagranie rozwścieczyło środowisko pokerowe. Torelli stał się ofiarą wirtualnych ataków nie tylko ze strony fanów, ale i pokerowych profesjonalistów, na czele z Dougiem Polkiem.

Oszukał czy nie oszukał?

Nie może zatem dziwić, że fani pokera i sami gracze zaczęli bacznie przyglądać się poczynaniom Torelliego pod kątem kolejnych krętactw. I tak w zeszłym tygodniu media społecznościowe obiegł filmik z popularnej cashówki „Live at the Bike”. W jednym z rozdań trzymający drugą parę Amerykanin długo zastanawiał się nad swoją decyzją po tym, jak został postawiony na all-inie. Po pewnym czasie jeden z żetonów – przypadkowo bądź nie – wypadł mu z ręki, co przeciwnik mógł odebrać jako sprawdzenie.

To oczywiście wywołało kolejną burzę wokół Torelliego. Zagranie prędko skomentował Doug Polk, a pod jego wpisem na Twitterze aż roi się od wypowiedzi atakujących bądź wyśmiewających Torelliego. Swoje trzy grosze dorzucili chociażby Joey Ingram („Znowu to samo?”) czy Parker „tonkaaaaP” Talbot („Jeśli raz stajesz się angle shooterem, zostajesz nim na zawsze”).

Nie brakuje jednak również osób broniących Torelliego. Według nich sytuacja z „Live at the Bike” była w stu procentach przypadkowa, a Amerykanin cierpi teraz przez czyny z przeszłości i swoją nie najlepszą reputację. Jeden z użytkowników Reddita pisze:

Oglądałem tę sytuację kilka razy, by zobaczyć, czy [Torelli], zanim żeton wypadł mu z ręki, wykonał jakiś podejrzany ruch kciukiem. Wydaje mi się, że nie, więc nie była to próba oszustwa. Jednak Torelliemu na pewno nie pomaga jego reputacja.

Na czym polega ewentualne oszustwo Torelliego?

Na wspomnianej przed chwilą platformie doszło do interesującej dyskusji, w której jeden z użytkowników wyjaśnił, na czym polega ewentualne oszustwo Torelliego:

Jeśli rywal zapyta, czy był to call, Torelli otrzymuje reada i może rozegrać tę rękę perfekcyjnie. Dajmy na to, że rywal twardo stawia na swoim i twierdzi, że było to sprawdzenie. Alec ma wówczas szansę przekonująco temu zaprzeczyć i stwierdzić, że popełnił po prostu błąd. Następnie, dzięki otrzymaniu wszystkich potrzebnych informacji, może zrzucić swoją rękę. Może również zrobić coś dokładnie odwrotnego – spasować, jeśli wyczuje, że rywal blefuje i nie chce zostać sprawdzonym.

Ten sam użytkownik pisze, że jego zdaniem „błąd” Torelliego wcale nie był dziełem przypadku:

Według mnie ktoś tak doświadczony i sprytny jak Torelli na 99% robi tego typu rzeczy specjalnie – po to, by w nieetyczny sposób uzyskać potrzebne informacje. Alec pokazał w przeszłości, że jest typem spod ciemnej gwiazdy i zasłużył na wszelką krytykę.

A jakie jest Wasze zdanie? Uważacie, że Alec Torelli po raz kolejny oszukał? A może był to najzwyklejszy w świecie przypadek?

Reklama PokerStars zakazana za „promowanie nieodpowiedzialnego hazardu”

ŹRÓDŁOPokerTube
Poprzedni artykułZłapani w sieci odc. 98 – SOEK i CuAt69UsdSnG ze świetnymi wynikami w marcu!
Następny artykułImponujący harmonogram Poker Fever Series Rozvadov – wielka majówka w King’s Casino!