Tom „durrr” Dwan i Daniel Negreanu od lat są uważani za jednych z najlepszych pokerzystów na świecie. Członek teamu PokerStars nie zgadza się jednak z tą opinią – według niego durrr wcale nie należy do ścisłej światowej czołówki.
Według Negreanu durrra wypromowały pokerowe show z grami na wysokie stawki. Tak naprawdę ma to jednak niewiele wspólnego z poziomem, jaki prezentuje Dwan. – Nie sądzę, żeby Tom był jednym z najlepszych na świecie. Nie wiem, czy kiedykolwiek był w tym gronie. Został wypromowany przez występy w High Stakes Poker, bo grał tam dobrze, ale ma to niewiele wspólnego z tą grą, którą mamy teraz. Najlepsi gracze zacierają ręce, gdy myślą o grze heads-up z Dwanem.
Zupełnie inne zdanie doświadczony pokerzysta ma natomiast i Philu Iveyu i Viktorze Blomie. Według niego ci pokerzyści mają ogromny talent. – Viktor ma w głowie HUD-a! On jest jak robot, który doskonale czyta grę i ma świetne wyczucie. Pod tym względem jest bardzo podobny do Iveya. Oni nie potrzebują w tej grze matematyki. Po prostu grają na podstawie tego, co widzą.
Iveya i Bloma charakteryzują również ogromne swingi w grze online. Negreanu jest przekonany, że niektórych decyzji obaj będą jeszcze żałować. – Chłopcy będą chłopcami. Oni mogą wygrać dwa miliony dolarów, potem dziesięć, przegrać wszystko, a potem zrobić to samo ponownie. Jestem przekonany, że kiedyś będą tego żałować, ale kiedy jesteś młody, musisz zobaczyć wszystko na własne oczy.
Kanadyjczyk opowiedział również o swoich pokerowych początkach. Nie było jeszcze pokera online, skupiał się więc na wielu mniejszych eventach live. – Czasami przez cztery miesiące bez przerwy grałem w małych turniejach. Uwielbiałem taki grind, uwielbiałem wygrywać. Turniej z wpisowym w wysokości tysiąca dolarów uznawałem za bardzo poważny. W ciągu roku grałem tylko jeden za 10 tysięcy – Main Event WSOP. Grałem turnieje z wpisowym o wysokości 100-500 dolarów, aby po prostu zarobić na życie. Ja po prostu grałem w pokera. Mnóstwo młodych ludzi robi to samo w grze online, tylko nie muszą wychodzić z domu. Ja grałem każdego dnia turniej w kasynie.
tylko w tych grach wlaśnie dzieciaki nic nie zarabiaja a siedzac po 12 h na dzien na NL 10 można wyciagnac spokojnie z 2k $ czyli bardzo dobre pieniadze jak na polskie warunki
Można wyciągnąć ale można też wpierd…ć 2k$ czyli bardzo dobre pieniążki jak na polskie warunki.
xray jak można na nl10 przepierdzielic 2k? Trzeba byc skonczonym kretynem.
$2000 przez 30 dni po 12h na dzień daje $5,5/h czyli 55bb/h, a to pewnie będzie tak ze 45bb/100 na shorthanded NLHE. Wątpię aby długoterminowo dało się utrzymać taki winrate nawet na NL10. A z całą pewnością nie będzie to „spokojnie”. Podsumowując – pierdolisz farmazony kolego.
jdx słyszałeś kiedyś takie słowo „multitabling”?
5,5$ na h czyli przyjmując grę na parunastu stołach na raz to daje około 5,5$/1000 rozdań czyli 5,5BB/100 rąk. Nie łatwo taki wynik w long runie zrobić nawet na NL 10 ale jest to wykonalne
Słyszałem. A słyszałeś jakiego rzędu winrate osiąga się przy (mass) multitablingu i jak ma się on do wspomnianych 45bb/100. 😀
Taki wynik jest spokojnie do zrobienia jak ktoś sobie pyka na 4 stołach. Jak na 14 czy 24 to IMO połowa tego to będzie bardzo dobry winrate.
Uważam że gra po 12h+ dziennie w pokera jest chora. Zapewne też mocno niezdrowa dla organizmu i psychiki gracza. Podchodzi mi to pod patologie. Ci ludzie nie muszą tyle grać bo mają za co żyć na wysokim poziomie, a mimo to się katują. Zapewne jak się słyszy ze ktoś gra po 12h+ dziennie w gry typu Wow’a Tibia battlefield (nie wiem co mozna wymienic jeszcze bo sie na tym nie znam) to sobie myślimy co za Patole, uzależnieni od jakichs idiotycznych gier ludzie. Antyspołeczny „nolife” A w pokerze jak sie pisze ze ktos gra sesje po 16h to wielki szacun dla wytrzymałości i takie tam. Tylko ze ja osobiście nic w tym zdrowego i fajnego nie widze, nigdy nie będe się katował tak przed kompem bo wiem jakie to moze miec uboczne skutki za zadne $. Takie moje zdanie….
A który gracz gra takie sesje po 16h poza donkami? Żaden szanujący się cashowiec tyle nie wytrzyma;)
Choćby isildur. Ostatnio ktos z pokerzystów wspominał ze grał do momentu az zasypiał na klawiaturze. A ludzie nie widzą w tym nic nienormalnego. Woow. A jakby zapewne ktos zasnał przy Tibii to byłby uwarzany za kompletnego patola… a to dla mnie się niczym nie różni, bo dany gracz nie musi siedziec przy pokerze (ma co jesc, ma kupe kasy itp.) Przypomina mi się ten filmik co koles gra w CS’a a matka go chce zagonic do mycia, a on się zapiera i drze jape.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.