Tekst Sheldona Adelsona opublikowany w Forbesie wywołał niesamowite zamieszanie w pokerowym środowisku.
Kilka dni temu informowaliśmy o tekście w Forbes napisanym przez Sheldona Adelsona, szefa Las Vegas Sands. Tak mocny atak na pokera nie mógł pozostać bez odzewu, zarówno w pokerowych mediach, jak i na forach oraz Twitterze.
John Pappas, który jest prezesem Poker Players Alliance powiedział: – To całkowity policzek dla każdego pokerzysty. To policzek dla naszej organizacji, która spędziła dużo czasu edukując twórców prawa o tym, dlaczego poker jest inny, nie dlatego, że taki chce być, tylko faktycznie taki jest. Poker to gra umiejętności. To nie jest coś, co sobie wyczarowaliśmy. To nie produkt biznesu. To stanowisko, które można zweryfikować. To, że stara się temu zaprzeczyć, przekłada się na pytanie, czy w ogóle rozumie tę grę.
Nollan Dalla, znany w środowisku dziennikarz i bloger, poświecił Adelsonowi krótki wpis. Podobnie jak wiele osób, postanowił on na początku tygodnia nawoływać do bojkotu kasyna Venetian. Zdaniem Dalli, pokerzyści ponieśli porażkę: My, pokerzyści nie możemy przez lata siedzieć na tyłkach. Znaczna większość z nas nie zrobiła nic, aby pomóc naszej sprawie. Narzekamy i skarżymy udając, że wiemy coś o grze, ale jeżeli przychodzi czas na działania, nie robimy nic. Ten brak działania pozwolił przeciwnikom pokera na dojście do głosu i stawianie warunków.
Bloger zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż Adelson finansowo nie odczuje takiego bojkotu. Dodał jednak, że chodzi o to, aby pokazać, iż pokerzyści stanowią siłę, a ktoś taki jak szef LVS nie będzie dyktował im, co mają robić, podczas gdy on sam nie rozumie nawet jak działa poker online i kłamie o niebezpieczeństwach, które są niczym innym, jak jego wymysłem.
Nieco inne zdanie ma Chris Grove, które w tekście dla Quadjacks przedstawił swój własny plan działania. Grove uważa, że nie ma sensu odbijanie piłeczki w stronę Adelsona. Redaktor serwisu Onlinepokerreport uważa, że nie należy podgrzewać temperatury dyskusji czy też kreować dychotomii „świat kontra hazardziści”, bo takie działanie nie przyniesie żadnych korzyści. Zdaniem Grove'a pokerzyści powinni raczej skoncentrować się na działaniach medialnych, czyli takich, które mogą zawierać poparcie dla pokera, ale nie wspominają, czy też atakują samego Adelsona. Zachęcał również do działania mającego na celu współpracę z serwisami takimi jak Verge, BussinessInsider czy TechCrunch, aby te podchwyciły dyskusję o pokerze i same zaczęły o nim częściej pisać.
Grove wspominał, aby nie odpowiadać Adelsonowi, a warunki te spełnia jeden z tekstów, który ukazał się właśnie w Forbesie. Jego autorem jest adiunkt ekonomii na Susquehanna University, Matt Rousu, który był kiedyś pokerzystą. Jego zdaniem rząd USA powinien zalegalizować hazard. Rousu wymienia dwa główne powody. Po pierwsze, system w którym hazard w sieci jest legalny, jest lepszy niż brak kontroli i gra na stronach, które nie są licencjonowane. Po drugie, legalizacja hazardu wpłynie pozytywnie na ekonomię, bo firmy otworzą swoje siedziby w USA, zatrudnią ludzi i będą płacić tam podatki.
Rousu zaznacza, że te powody są właściwie drugorzędne, gdyż najważniejsze jest to, iż każdy powinien mieć prawo do gry we własnym domu, gdyż odnosi się to do jednego z ideałów, na którym oparto budowę Stanów Zjednoczonych, czyli wolności.
Źródło: Nollan Dalla, Forbes, Quadjacks, Pokernews.