Pewnie ten artykuł bardziej będzie przypominał wpis na bloga, ale co tam, czasem trzeba podzielić się swoimi uczuciami. Siedząc i patrząc na kolejną rękę, zwyczajnie sobie ziewałem, nie mając specjalnej ochoty już grać. Postanowiłem wziąć laptopa na taras i coś dla Was napisać.
Jaki wpływ na człowieka ma ta gra? Patrząc po swoim przykładzie mogę śmiało powiedzieć, że zmieniła mnie całkowicie. Jeszcze kilka lat temu wyśmiałbym każdego, kto by mi próbował wmówić, że będę cokolwiek pisał. Nie mówiąc już o tym, że te wypociny będą publikowane.
To co robię w tej chwili jest tak niezwykłe, że warto było poświecić masę czasu na poznawanie tajników NL Holdem. Z pewnością nie jestem mistrzem pióra, ale czytać teksty jakie piszę się raczej da, a czasem wystarczy jeden pozytywny komentarz, który motywuje do dalszego ich redagowania.
Wymieniłem w pierwszej kolejności pisanie, gdyż jest ono dla mnie najbardziej niezwykłe. Kiedyś na jednym z forum umieściłem pytanie „Co wam daje poker”? Byłem wtedy co nie co rozumiejącym żółtodziobem. Jak to zwykle bywa na polskiej scenie pokerowej nie zostałem poważnie potraktowany (w sumie nie dziwie się :)). Do czego jednak zmierzam – najprostsza i najbardziej rozbrajająca odpowiedź brzmiała „cukierki”. Ja tez lubię cukierki, szczególnie zielone.
W czasie tych kilku lat odnalazłem w sobie talent do motywowania i szkolenia ludzi. Polecam spróbowanie bycia pokerowym coachem. Nie chodzi tu o pieniądze, tylko o bardzo ciekawe doświadczenie. Ja szkoląc innych, sam się wyszkoliłem. Zrozumiałem, co myślą słabsi gracze. Najciekawsi byli ci, którzy widzieli pokera jako grę w „kto ma większe jaja”. Tego oczywiście tez bym się nie spodziewał, jeszcze kilka lat temu.
Poprawiłem się bardzo w języku angielskim, choć nie tak jakbym chciał. Czytanie zagranicznych materiałów, oglądanie anglojęzycznych filmików oraz przeglądanie forum, rozwinęło mój dość ubogi zasób słów. Żałuję, iż tak późno zacząć korzystać z obcych stron, bo dało mi to naprawdę wiele.
Kontrola emocji, na pewno nie jest u mnie na zadowalającym poziomie, aczkolwiek uważam, że jestem lata świetlne do przodu w stosunku do moim początków. Spokój i cierpliwość nabyte podczas gry, przydają mi się codziennie. Nie mam jeszcze odpowiedniego dystansu do siebie, ale pracuję nad tym i mam nadzieje, że niedługo będę mógł to dodać, do listy dobrych pokerowych rzeczy. Szczerze mówiąc, bardzo mnie korci, aby tez napisać czego w pokerze nienawidzę i jak negatywnie zmieniła mnie ta gra, ale odważę się jedynie, jeśli pojawi się zainteresowanie takim opisem.
Reakcja na stres jest chyba absolutnie wyjątkowa. Pierwszy raz zauważyłem to, gdy musiałem wykonać dość niebezpieczny manewr prowadząc auto. Spokój z jakim ominąłem przeszkodę prawdopodobnie uratował mi życie. Myślę, że gdyby poker wystawiał certyfikat, byłby najlepszą szkołą radzenia sobie ze stresem na świecie. Napięcie, z jakim mierzy się każdy gracz co kilka miesięcy, uczy spokoju w „zwykłych” życiowych sytuacjach. Myślę, że większy stres jest tylko podczas bezpośredniego zagrożenia zdrowia bądź życia.
Nigdy nie byłem fanem pracy w policji lub jako detektyw, ale pewnie mógłbym to rozważyć, gdyż umiejętność łączenia faktów i przewidywania pewnych zdarzeń rozwinęła się u mnie do niezwykle wysokiego poziomu. Wydaje mi się, że nieźli pokerowi gracze, mogą nauczyć się wszystkiego. Ilość pracy, jaką należy włożyć w swój rozwój kształtuje stalowe charaktery. Pewnie mi do ideału brakuje jeszcze kilku dobrych lat, ale wciąż mam ogromną chęć samorozwoju i ustawicznego doskonalenia się.
Poker uczy wytrwałości. Typowy amerykański scenariusz od zera do milionera. Ze względu na dużą ilość freerolli spełnienie american dream jest osiągalne niemal dla każdego. Trzeba jednak włożyć w to swoje serce i wierzyć, że się uda. Na pokerowych ligach na pewno poznaliście graczy, którzy chwalą się zdobyciem wielkiego rolla zaczynając od freerolli lub darmowego depozytu. Jak widać wszystko jest możliwe, dlatego jakikolwiek masz życiowy plan wierz w niego zawsze, pomimo przeciwności. Każdy cel, to tylko kwestia wytrwałości.
Możecie wierzyć lub nie, ale dzięki pokerowi stałem się pracowity. Do dzisiaj jestem leniem, nauczyłem się jednak zwalczać tą słodką, zdradliwą chęć do nie robienia niczego. Ustalenie sobie godzin i wielokrotne zmuszanie się do pracy pomogło mi przezwyciężyć samego siebie. Ze względu na swoją naturę, codziennie muszę ze sobą walczyć. Nie lubię tego i nie jest to miłe, ale radość po wykonanym zadaniu wynagradza mi każdą walkę.
Wydaje mi się, że stałem się także lepszym człowiekiem. Mam większy szacunek do ludzi i do samego siebie. Staram się wspierać i motywować moich bliskich. Jeśli mam tylko czas, to mimo, że często mi się nie chce, pomogę temu, kto mnie prosi o pomoc. Potrafię docenić pracę innych i ich starania o dobry byt. Nauczyłem się rozmawiać. Kiedyś tylko to, co ja myślę było dla mnie ważne. Teraz rozumiem, jak wiele traciłem.
Nie jestem wybitnym graczem, dlatego spodziewam się, że za jakiś czas ta gra, może być już dla mnie za trudna, może stracę swój bankroll, może mi się poker znudzi. Nie ma to wielkiego znaczenia, gdyż zdobyte doświadczenie jest dla mnie bezcenne.
No to czekamy na drugi artykuł na temat negatywnych aspektów 🙂 Chociaż myślę że moja rodzina mogłaby napisać całą książkę na ten temat xD
Rzeczywiście, można powiedzieć, że poker daje ogrom pozytywnych rzeczy, jednak byłoby świetnie, jakbyś napisał coś o negatywnych stronach. Sam powoli zaczynam je zauważać i chciałbym zobaczyć, czy inni też tak mają. Wpis mega oczywiście 🙂
ja bym mogl napisac cale wypracowanie pt jak poker netagywnie wplynal na moje zycie, a jak do tego by sie dolaczyla jeszcze moja dziewczyna i rodzina to by dopiero powstal wpis ;p
byla dziwczyna
„… bo nie chodzi o to jak mocno możesz uderzyć, chodzi o to ile możesz przyjąć ciosów i cały czas iść do przodu…”
http://www.youtube.com/watch?v=-2dWovfvmB8
Dokładnie! Też o tym ostatnio dużo myślałem… Jak ta gra potrafi zmienić człowieka!!! Coś pięknego!
Dobry tekst i bardzo dobrze się go czyta. Słodzę żebyś częściej pisał 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.