Wczoraj pisząc o pokerowych akcentach na Igrzyskach Olimpijskich wspominaliśmy o obecności Tony'ego G podczas parady sportowców w czasie ceremonii otwarcia.
Tony G na igrzyskach pełni funkcję oficjalnego członka ekipy litewskiej, jest bowiem menedżerem drużyny koszykarskiej Litwy. Wczoraj pokerzysta na swoim blogu postanowił podzielić się swoimi wrażeniami z pierwszych dni Igrzysk.
Tony G nie byłby sobą, gdyby przy każdej możliwej okazji nie postarał się o „wbicie szpileczki” w Phila Hellmutha, o którym napisał tak „Wiem, że jest on tutaj aby kibicować Michaelowi Phelpsowi, ale nie ma go w wiosce. Nikt nie potrzebuje wioskowego idioty”.
W dalszej części bloga Tony G przechodzi już do wrażeń z samych Igrzysk, szczególnie do tych związanych z turniejem koszykarzy. W pierwszym meczu drużyna Tony'ego G Litwa przegrała z Argentyną, ale pisze on iż jest spokojny o kolejne mecze. Z niecierpliwością czeka na mecz z drużyną USA złożoną z gwiazd ligi NBA i zapewnia, że litewscy koszykarze nikogo się nie boją.
„Życie w wiosce jest super. Wygląda na to, że ludzie mnie rozpoznają, bowiem jak tylko mnie widzą pytają się czy poker został dyscypliną olimpijską” pisze Tony G. Pokerzysta podkreśla, że jest bardzo szczęśliwy iż zdecydował się na współpracę z litewską drużyną koszykówki dzięki czemu może uczestniczyć w czymś tak wielkim jak Igrzyska, ale zaznacza też, że jak tylko Igrzyska się skończą wraca on do normalnego życia, czyli do gry w pokera.
Na temat pokera w wiosce olimpijskiej Tony G pisze „Amerykanie i Grecy uwielbiają grać, gra też cała drużyna koszykówki Litwy (mogą mieć kogoś kto ich stakeuje :P)”. Na koniec wspomina on krótko o swoich dalszych planach, które oznaczają wyjazd na Cypr, aby ogrywać tam będących na wakacjach rosyjskich graczy caashowych.
Na podstawie – „Tony G: Greetings from the Olympic Village at London 2012” – www.partypoker.com/blog/tony-g/