Josh Arieh to może nie jest pokerowa gwiazda pierwszej wielkości, ale w świecie pokera to bardzo znane nazwisko i gracz powszechnie uważany za dysponującego wysokimi umiejętnościami.
W swojej karierze Josh Arieh wygrał w turniejach live ponad 6 milionów dolarów, na swoim koncie ma także dwie bransoletki WSOP zdobyte w 1999 roku w turnieju $3,000 Limit Holdem oraz w 2005 roku w $2,000 Pot Limit Omaha. Rok wcześniej w 2004 roku Arieh zajął też 3 miejsce w Main Evencie WSOP uznając wyższość tylko Davida Williamsa i Grega Raymera.
Josh Arieh kilka dni temu ogłosił, że przechodzi na pokerową emeryturę, a trwający WSOP Main Event to jego ostatni turniej jako zawodowego gracza. Co więcej zapowiedział on również, że nie zagra w żadnym turnieju pokerowym aż do WSOP 2013.
W wieku zaledwie 37 lat Arieh postanowił porzucić karierę zawodowego pokerzysty – „Poker nie jest taki jak był kiedyś. Teraz to jest naprawdę trudna gra. Dzieciaki są naprawdę dobre, kiedyś przy stole pokerowym otoczeni byliśmy zwykłymi hazardzistami, a dzisiaj wszędzie dookoła sami geniusze” powiedział Josh Arieh.
Wydaje się, że słowa Arieha to nie efekt rozczarowania słabym występem na tegorocznym WSOP (tylko dwa nisko płatne miejsca w kasie), ale przemyślana decyzja. Arieh zapowiedział, że jest gotów przyjąć każdy zakład dotyczący tego, że nie pojawi się on przy pokerowym stole do czasu turnieju $10,000 PL Omaha na przyszłorocznym World Series of Poker.
Josh Arieh nie zamyka sobie jednak całkowicie powrotu do zawodowego pokera i do swojego postanowienia ma jedno zastrzeżenie – wszystkie zakłady byłyby nieważne jeśli poker online powróciłby do USA. „Jeśli poker online zostanie zalegalizowany w USA będziemy mieli kolejny boom. To byłoby wspaniałe” powiedział Arieh.
Arieh dodał, że cokolwiek w życiu będzie robił to zawsze będzie brał udział w Main Evencie WSOP. „To jest to o co chodzi w pokerze. To ostatnia rzecz, które reprezentuje to co w pokerze najlepsze. Wchodzisz w dużą pulę, twoje krew płynie szybciej, ręce się trzęsą. To jedyny turniej, który powoduje u mnie takie emocje” stwierdził były już zawodowiec.
W pierwszym momencie pomyślałem , że chodzi o „Stanko” , ale jak się okazało mogę spać spokojnie.:)
zapamiętamy jego charakterystyczny kapelusz z dziurą po kuli oraz sławny zwrot „fuck you dealer!!!”
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.