Publiczny poker

14

Gromadzenie i udostępnianie danych pokerzystów online jest jednym z najgorętszych zagadnień ostatnich czasów.

Jakby na to nie patrzeć pokerowy sukces zależy w głównej mierze od umiejętności analizowania wszystkich dostępnych na temat rywali danych oraz poszczególnych aspektów sytuacji, w której się oni znaleźli. Im bardziej dane te są, że tak powiem rzetelniejsze, tym bardziej ich analiza jest poprawna, a podejmowane decyzje trafniejsze.

Współczesny profesjonalny poker w sieci opiera się właśnie na gromadzeniu danych i faktycznie żaden poważnie podchodzący do sprawy gracz nie wyobraża sobie zasiadania przy stolikach bez odpowiedniego oprogramowania gromadzącego informacje na temat gry swojej oraz rywali. Powiedzmy sobie szczerze, ale jakby teraz zabrać profesjonalnemu grinderowi sieciowemu takie oprogramowanie, to równie dobrze moglibyśmy porównać to do wyrwania mu prawej rączki.

Misja: złowić fisha

Na fali ogromnego popytu na dane wśród pokerzystów poważnie podchodzących do sprawy, powstały również portale śledzące przebieg rozgrywek i sprzedające informacje na temat praktycznie wszystkich graczy, którzy zasiadają przy pokerowych stolikach online. Nie ma znaczenia, czy jest to wygrywający shark, czy może niedzielny fish, o którym po dwóch kliknieciach można wiedzieć praktycznie wszystko. Co więcej, gracze rekreacyjni są zazwyczaj nieświadomi faktu, że doświadczeni rywale dysponują statystykami na ich temat i w atmosferze luźnej popołudniowej rozrywki zasiadają z nimi przy stolikach, aby podłożyć swoją głowę pod przysłowiową gilotynę.

Teraz stajemy przed pytaniem, czy tego typu praktyki są fair. Z jednej strony mamy rekreacyjnych graczy, którzy nie są świadomi powagi sytuacji w jaką się pakują i jakieś poczucie sprawiedliwości, które w mniejszym lub większym stopniu się w nas tli. Z drugiej natomiast strony ciężko o jakieś super skuteczne zakazy, które uniemożliwią wymieniania się danymi innych graczy w sieci, pomimo tego, że nierzadko jest to niezgodne z regulaminem poker roomów.

Popatrzmy jednak z punktu widzenia biznesu pokerowego oraz nas, samych graczy, którzy pokera traktują z punktu widzenia długoterminowego. Twierdzę, że gromadzenie oraz udostępnianie tak wielkiej ilości danych w jednym miejscu jest niebezpieczne dla całego pokerowego przemysłu. Powiększa to bowiem przepaść między graczami rekreacyjnymi, którzy stają się jeszcze łatwiejsi do pokonania, a profesjonalistami, którzy na grze zarabiają. Nie oszukujmy się, ale cały pokerowy świat online bazuje właśnie na graczach, którzy stale wpłacają pieniądze do systemu.

Naruszenie równowagi?

Cały pokerowy ekosystem działa na zasadzie wpływu pieniędzy do niego, które z drugiej strony są stale wysysane. Pieniądze z systemu zabierają poker roomy za pomocą rake'u, gracze wygrywający dokonujący wypłat etc. Ten odpływ gotówki jednakże musi być mniejszy od sumy do niego wpływającej – to jasne. W przeciwnym razie cała maszynka w końcu przestałaby się kręcić. I teraz, powiększanie przepaści między graczami amatorskimi, którzy system zasilają, a profesjonalistami, którzy jawnie przyczyniają się do wysysania gotówki, zaburza tę równowagę. Dodatkowo, poker roomy korzystają w znacznie mniejszym stopniu na prowadzonych grach. Powód jest prosty, gdy gracz wpłacający jakąś sumę pieniędzy na poker room jest w stanie rozegrać powiedzmy 1000 rozdań przy stoliku cashowym za tę kwotę przy założeniu, że jest przysłowiowym no namem, to dawanie jeszcze większego edge profesjonalistom w postaci szczegółowych informacji na jego temat, zmniejszy liczbę rozegranych rozdań. To natomiast zmniejszy wygenerowany przez amatora rake, a co za tym idzie zysk poker roomu.

Pierwszą firmą, która poszła na wojnę z publicznymi statystykami był Bodog, a ostatnio na wojnę z PokerTableRatings poszedł PokerStars. O ile gigant na ten moment zajął się tylko publicznym gromadzeniem danych, to poker room Calvina Ayre poszedł o krok dalej i praktycznie uniemożliwił funkcjonalne działanie wszelkiego oprogramowania do analizy danych na komputerach graczy.

Pozostańmy jednak przy statystykach publicznych. Abstrahując bowiem od samej użyteczności danych, mamy do czynienia jeszcze z kwestią samej prywatności. Sprawa tyczy się przede wszystkim graczami, którzy nie mają się za bardzo czym chwalić, jeżeli chodzi o swoje dokonania w sieci. Nierzadko są to również ludzie w jakiś sposób rozpoznawalni w pokerowym świecie – w szerszym lub węższym stopniu, ale zawsze. Teraz, czy faktycznie publiczne udostępniania danych mówiących, kto ile przegrał, czy wygrał nie jest już przekroczeniem pewnej linii naruszającej prywatność graczy w sieci? Wygrywający gracze odpowiedzą pewnie, że ich interesuje wyłącznie łowienie fishów, a nie ich ocenianie kogokolwiek. Jednakże z punktu widzenia gracza, który wrzuca pieniądze do systemu jest do delikatnie mówiąc dość demotywujące.

Trzeba powiedzieć stop!

Poker dzięki właśnie takim stronom stał się bardzo publicznym zajęciem. Nieważne w tym momencie, czy traktowanym profesjonalnie, czy amatorsko. W sieci pojawiły się informacje dotyczące finansów większości graczy, a to jest już moim zdaniem niebezpieczne i narusza pewną strefę prywatności. To na takiej samej zasadzie, jakby właściciele knajp udostępniali publiczne dane, kto ile i na co wydał pieniądze. W tym momencie sprowadza się to do tego, że nie można sobie już prywatnie przegrać 100 $ na PokerStars, ponieważ jest pewne, że zostanie to odnotowane na wieki wieków.

Dlatego też cieszy fakt, że największy na świecie poker room zdecydował się na walkę z tym procederem.

Jak się okazało wystarczyło praktycznie jedno oficjalne pismo do włodarzy PokerTableRatings, aby śledzenie graczy zostało zaprzestane. Jednakże PTR wcale nie zamierza zakończyć swojej działalności, a ostatnia wypowiedzieć szefa tej firmy dała wyraźnie do zrozumienia, że portal będzie nadal starał się utrzymać na rynku. Chodzi bowiem o niedawną wypowiedź Lee Jonesa z PokerTableRatings, który stwierdził, że gracze mają prawo do prywatności, ale również do tego, aby dzielić się z innymi swoimi statystykami (chodzi tutaj oczywiście o swoje statystyki, a nie o statystyki rywali gromadzone na komputerach prywatnych).

Idąc w tę stronę PTR chce otworzyć sobie wyjście awaryjne i umożliwić graczom utajnienie danych na swój temat. To wyraźne odwrócenie kota ogonem, ponieważ czym innym jest wyraźna i zadeklarowana chęć dzielenia się swoimi statystykami, a czym sytuacja, w której musimy wyrazić chęć pozostania w niezauważalnymi w sieci. Krótko mówiąc PTR chce wprowadzić usługę, z której de facto korzystają wszyscy, natomiast jeżeli ktoś nie chce tego robić, wówczas musi wyraźnie wyrazić swoje stanowisko. Co więcej, takie podejście do sprawy niczego nie zmieni, ponieważ gracze rekreacyjni, wokół których ten biznes się kręci nadal pozostaną w nieświadomości, ponieważ niby skąd mają wiedzieć, że jakiś tam serwis gromadzi o nich dane i jeżeli sobie tego nie życzą, wówczas muszą to wyraźnie zadeklarować.

Oczywiście PTR łatwo się nie podda i będzie chciało utrzymać pozycję na rynku w powstałej niedawno niszy i nie będą mieli zamiaru tak po prostu zwinąć interesu. Wydaje się, że pierwsze oddanie pola PokerStars było zagrywką typowo taktyczną, która miała na celu zyskanie na czasie i zebranie odpowiedniej amunicji na kontr atak, na co dowodem jest niedawna wypowiedź Lee Jonesa. Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, w której taki gigant po jednym piśmie zwija potulnie cały interes, oddaje cześć sprawiedliwości i zaczyna inwestować w produkcję zapalniczek.

Jak się ta sytuacja rozwinie, zobaczymy w niedalekiej przyszłości. Jedno jest jasne, że w momencie, gdy PokerStars faktycznie przejmie Full Tilta, wówczas gigant będzie kontrolował około połowy całego rynku graczy online, a tego PTR raczej nie odpuści.

Jakie jest wasze zdanie na temat gromadzenia danych graczy w sieci? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!

Poprzedni artykułOpinie prosów o sprawie PokerStars/FTP
Następny artykułMAM TALENT…. LAST SAD UPDATE

14 KOMENTARZE

  1. Smiac mi sie chce z tych niby „prosow” ktorzy przez caly dzien grinduja online w pokera z HM ktory podejmuje za nich decyzje we wszystkich trudniejszych sytulacjach a potem jak juz sporo wygraja dzieki programowi to jada na turniej live bo wydaje im sie ze skoro sa dobrzy online to z pewnoscia swietnie wypadna na zywo haha. A po pierwszym dniu odpadaja mowiac ze pechowo przegrali coinflipa itp. W grze live to tacy sa fishami ktorymi sie zywia dobrzy gracze. Jak tylko pokerroomy wezma przyklad z Bodog i wprowadza anonimowe stoliki i turnieje to wreszcie beda sie musieli nauczyc grac w pokera a nie kozystac z programow.

    • A mnie się chce śmiać z zawiści niektórych ludzi nazywających innych słabymi/fishami/noobami (niepotrzebne skreślić), podczas gdy sami nie osiągnęli nawet 1/10 ich sukcesów.

  2. Dopuszczanie programów typu HM a stron typu OPR to dwie różne sprawy

    1. HMa dopuszczają, bo to pomaga w no-brainerowym napierdalaniu 50 stołów naraz = trzepaniu rake’u dla pana Izajasza Scheinberga i spółki.

    2. Ze stronkami publikującymi dane walczą, bo każda szulernia umożliwia dyskretne spłukiwanie się uzależnionych looserów.

    Znajdzie ktoś w oprogramowaniu jakiegokolwiek roomu guziczek pt. „Ogólny bilans z gry” itp.? Albo możliwość robienia zdjęć graczom w kasynie?

    Zbyt szeroka wiedza prowokuje później kłopotliwe dyskusje, czy gracz typu T3G3S wygrał te 20k usd, czy też odrobił raptem 1/5 ze stutysięcznej katastrofy finansowej.

    A poker ma eksponować zwycięzców (by chołota rzucała się i wpłacała), a takie drobiazgi jak rake czy przegrane dyskretnie przemilczać.

    • No i jest jeszcze sprawa że dzięki stronom takim które publikują dane złapano wiele oszustów bądź botów. Gdyby nie PTR i detektywi z 2+2 chińskie boty nadal by sobie grały spokojnie na PS generując ruch i wyprowadzając kasę od graczy to samo superbot w FTP na NL którego złapano dzięki PTR i graczom. To też nie jest na rękę właścicielom bo każda afera może zniechęcić do gry następnych żądnych łatwych pieniędzy którzy wkroczyli w dorosły wiek.

      Ba można nawet na tych stronach zobaczyć wyniki profesjonalnego na kontrakcie gracza teamu który na dodatek jest kilkadziesiąt tysięcy $ i wtedy 2 na 3 zaczynających zastanowi się jak to przecież poker to gra umiejętności a pro tyle w plecy jest.

  3. Mam nadzieje ze kazdy pokerroom wezmie przyklad z Bodog i grinderzy z HM zaczna sie uczyc prawdziwej gry w pokera zamiast pozwalajac oprogramowaniu podejmowac za siebie decyzji.

  4. Wielu debili chyba woli aby prosi zamiast grać na 20 stolikach z hmem, grali na 4 i zjedli rybki w godzinę.

  5. Mnie to przypomina plemiona 21 wieku wychodzisz sobie na polowanie z wędką i maczugą – czytaj talią kart a tu wyskakuej zza krzaków ( stolika) wyjebany po zęby wiking i przypierdala ci HM, sharkiem , PTR, i PTR …ała ała ała !!!!!

  6. Skoro wypowiadają wojnę, to niech też wprowadzą opcję śledzenia statystyk przy stole, na tej samej zasadzie jak działa HM czy PT, wtedy gracz jak nie będzie chciał mieć statów to wyłączy opcję a jak będzie zdania, że jest mu to potrzebne to sobie opcje włączy.

  7. Również jestem przeciwny takiej działalności. Osobiście nie wykorzystuję tego typu danych, ponieważ na low stakes dawcę da się poznać z daleka. Nie chciałbym natomiast, aby ktoś mógł używać tego przeciwko mnie. Do tego dochodzi jeszcze to ryzyko, że amatorzy, którzy, jak trafnie zostało to zauważone, utrzymują ten cały biznes przy życiu, dowiedzą się któregoś dnia o tym i być może skłoni ich to do zaprzestania gry. DO NOT TAP THE GLASS! 🙂

  8. wg mnie to jedna wielka lipa z tymi stronami zbierajacymi dane czy tez pokertracker, HM2 itp. Dlaczego pokerromy same tego nie stworza w swoim sofcie lub w opcjach na swoich stronach. Dlaczego pokerromy zakazuja robienia takich danych skoro same mogą to robic, podobnie sie ma do innych narzedzi. Dlaczego amator ktory nie ma wyboru prowadzenia statsow bo musi kupic HM czy PTR nie moze sledzic sobie tego za darmo lub z drobna oplata dla tego roomu? Przeciez jest to glupie ze pokerromy daja sobie zabierac zyski(shark, PTR, HM, PTR itp).

    • Soft typu HM czy PT to zupełnie inna bajka. Piszesz, że gracz nie może śledzić sobie statystyk za darmo. Ależ oczywiście, że może. Grając jeden stolik możesz przecież notować sobie ile razy kto spasował, ile razy otworzył, itd. Ktoś bardziej spostrzegawczy mógłby nawet to robić przy większej liczbie stołów, ale oczywiście nikt nie jest w stanie dorównać mocy obliczeniowej programu w tej kwestii. A co najważniejsze, HM i PT zbierają dane tylko z tych rozdań, które sam rozegrałeś. Na PTR możesz zdobyć znaczną liczbę danych bez potrzeby gry.

  9. jestem przeciwny gromadzeniu tego typu danych w sieci. jednym z powodów, jest to, że przegrywający gracz, który rekreacyjnie wpłaca od czasu do czasu kilkadziesiąt (kilkaset) dolarów nie ma śwadomości ile łącznie przegrał. aż kiedyś dowie się, że istnieją strony, które zbierają tego typu dane. wejdzie, sprawdzi, zobaczy, że jest w plecy (i to grubo) i przestanie grać. chyba, że mój tok rozumowania jest błędny i zechce się odegrać – czego bym sobie życzył 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.