Sylwetka Daniela „Jungleman12” Cates’a

11

W tym roku wygrał już ponad 3,5 miliona dolarów online, podjął wyzwanie Toma Dwana i przystąpił do "durrrr challenge", a pokerowy świat nadal niewiele o nim wie. Kim jest Daniel Cates i jaka była jego pokerowa droga? 

"Jungleman12" nie ma jeszcze 21 lat więc nie może grać w amerykańskich kasynach, jeszcze kilka lat temu pracował w McDonaldzie i grał na mikrostawkach, a dzisiaj jest jednym z najlepszych i najskuteczniejszych graczy wysokich stawek. Jego historia przypomina zapewne rozwój wielu pokerzystów, spokojne wspinanie się po szczeblach pokerowej kariery z jedną tylko różnicą – Cates wspinał się w tempie iście ekspresowym i w czasie zaledwie kilku lat osiągnął już w zasadzie pokerowy szczyt, przynajmniej jeśli chodzi o pokera online i grę cash.

Daniel Cates w pokera zaczął grać 3 lata temu, jego pokerowe początki to gry live z buy-inem wynoszącym $10-$20 z kolegami ze szkoły średniej. To z tych czasów pochodzi jego pseudonim "jungleman", który zawdzięcza szalonej i często nieobliczalnej grze. Pomimo takiego stylu gry i jeszcze niewielkiej wiedzy na temat pokerowej strategii Cates radził sobie bardzo dobrze i po skończeniu szkoły zaczął próbować swoich sił w znacznie wyższych grach z buy-inem $100 i $200. Tym razem nie było już tak różowo i Daniel zaliczył pierwsze solidne porażki. 

W tym momencie objawiło się jego rozsądne podejście do gry i rozpoczął grę online znacząco obniżając stawki i powracając do gry No Limit Holdem z maksymalnym buy-inem $5 i $10. W tym samym czasie rozpoczął on również naukę na University of Maryland. W czasie pierwszego roku nauki cały czas grał online i powoli podnosił stawki. Zaliczył też epizod z turniejami sit&go, ale pomimo sukcesów i w tej odmianie pokera powrócił do swoich ulubionych gier cash. Kiedy już jego bankroll urósł do większych rozmiarów postanowił spróbować swoich sił w grach cash 1-na-1 z buy-inem $50. "Uznałem, że znacznie więcej pieniędzy niż na standardowych cashówkach mogłem zarobić na grach heads-up" mówi Cates. W tym samym czasie zaczął też poświęcać więcej czasu na pokerową edukację, czytając książki, artykuły i oglądając filmy instruktażowe.

Rozpoczęcie gry heads-up okazało się strzałem w "10" i Cates zaczął szybko piąć się w gorę po kolejnych limitach. "W kilka miesięcy z NL $50 przeniosłem się na NL $200. Miałem super okres, w zasadzie w ogóle nie przegrywałem. Potem dopadł mnie mały dwonswing, ale po kolejnym miesięcy grałem na $2/$4, potem $3/$6. Po kolejnym miesięcy mogłem już grać na $5/$10, a skok na $10/$20 zajął mi następne dwa miesiące" wspomina Daniel Cates. Patrząc na ten niesamowicie szybki skok do góry można by sądzić, że Cates ma w sobie coś z hazardzisty i nie przestrzegał bankroll management. Nic takiego nie miało jednak miejsca i jak sam mówi "Nie pomijałem żadnych poziomów, nie stosował nigdy jakiegoś bardzo agresywnego bankroll management. Nie miałem co prawda żadnej sztywnej zasady dotyczącej określonej ilości buy-inów, ale przenosząc się na wyższe stawki zawsze była to bezpieczne kwota. Zaczynając grę na $5/$10 było to około 40 buy-inów".  

Grając już na tak wysokich stawkach Cates zaczął traktować pokera coraz bardziej profesjonalnie, a to odbiło się na jego edukacji, której poświęcał coraz mniej czasu. Cała pokerowa kariera Cates'a przebiegała bardzo płynnie i nie napotkał on na swojej drodze żadnych większych przeszkód w postaci olbrzymich downswingów, jednak tak było do czasu…

Pierwsze poważne załamanie przyszło w grudniu zeszłego roku, kiedy Cates grał już na najwyższych stawkach online. To był czas kiedy na stolikach szalał Isildur i Cates stał się jedną z ofiar tajemniczego Szweda. Po długim pojedynku heads-up z Isildurem okazało się, że Daniel przegrał pół miliona dolarów, następnego dnia do tych strat musiał doliczyć jeszcze kolejne $90,000 z następnej nieudanej sesji i w tym momencie zaczął obawiać się bankructwa i straty tak ciężko zbudowanego bankrolla. Po dwóch fatalnych dniach, Cates zrobił sobie krótką przerwę od pokera, a następnie zrobił to co uważa za kluczowe dla zawodowych pokerzystów, czyli przeniósł się na niższe stawki. 

"Zaostrzyłem też kryteria doboru gier. Oczywiście jeśli widziałem słabego gracza na $100/$200 to siadałem z nim do gry, ale głównie grałem poniżej stawek $50/$100. Zejście na niższe stawki to przykra sprawa, ale czasami po prostu musisz to zrobić" mówi Cates. Tak jak załamanie przyszło nagle i niespodziewanie tak i nagle pojawił się wręcz niesamowity upswing i seria kolejnych wygranych "junglemana12", która trwa w zasadzie do dzisiaj. Zaskoczyło to nawet samego Catesa, który mówi "Nigdy nie spodziewałem się, że odrobienie tych strat zajmie mi tak mało czasu".

Medialna kariera "junglemana12" nabrała przyspieszenia dopiero po tym gdy przyjął wyzwanie Toma Dwana i postanowił spróbować swoich sił w "durrrr challenge". W gronie potencjalnych rywali Dwana nie był wymieniany więc było to spore zaskoczenie dla pokerowego środowiska. Cates twierdzi, że po tym jak Dwan złożył mu propozycję pojedynku nie mógł odmówić i szybko zgodził się na warunki challengu (50,000 rozdań na stawkach $200/$400 NL Holdem). Początek pojedynku jak na razie należy do Cates'a, który po rozegraniu 6,820 rozdań wygrał już blisko $700,000. Jak sam mówi do pojedynków z Dwanem przygotowuje się w specjalny sposób medytując i dbając o to, żeby mieć spokojną głowę i pozytywne nastawienie. Być może wyda się to aroganckie, ale Cates uważa, że jest zdecydowanym faworytem tego pojedynku "Wcześniej już kilka razy pokonałem go w NL Holdem i wiem, że ma on braki w tej odmianie pokera. Wydaje się, że jest on słabszy w NL Holdem niż w PL Omaha i w Holdemie to ja mam nad nim przewagę". Pomimo swojej pewności siebie Cates nadal rozważnie podchodzi do bankroll management i z tego powodu sprzedał część akcji w "durrrr challenge". Jak powiedział początkowo bardzo chciał grać w 100% za swoje pieniądze, ale uznał, że w przypadku jakiegoś downswinga ryzyko bankructwa może być zbyt duże więc nad ambicjami wziął górę zdrowy rozsądek i część udziałów w swoich wygranych/przegranych w pojedynku z Dwanem Cates odsprzedał.

W listopadzie Cates skończy 21 lat i będzie już mógł grać w kasynach na żywo. Twierdzi jednak, że niewiele to zmieni w jego życiu, postanowił na razie przerwać studia, poświęcić się w 100% pokerowi i zapewne będzie grał trochę więcej live, ale oprócz tego żadnych większych zmian w swoim życiu nie planuje. Nadal większość czasu będzie poświęcał na gry cash, bo jak mówi turnieje mają zbyt dużą wariancję i utrzymywanie się z gry turniejowej może być bardzo frustrujące. Daniel nastawia się na WSOP 2011, gdzie będzie chciał potwierdzić swoje wielkie umiejętności. Czy tak się stanie? Jak na razie Cates spełnił już jedno ze swoich pokerowych marzeń "Dawno temu marzyłem o tym, żeby pewnego dnia zagrać z Philem Ivey na stawkach $500/$1,000". Teraz chyba czas na globalną sławę i bransoletki WSOP…

Na podstawie: "A Poker Life — Daniel 'Jungleman12' Cates" – www.cardplayer.com

Poprzedni artykułCentrum Onkologii – cz.1
Następny artykułPowraca PokerStars Million Dollar Challenge

11 KOMENTARZE

  1. od pucybuta do milionera , fajne zycie jeszcze kilka lat temu solił fyrtki w maku a dzis gra z najleprzymi good life 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.