Wczoraj rozegrany został drugi dzień turnieju głównego WPT Marrakech, podczas którego 154-ech pozostałych w grze pokerzystów walczyła o wejście do kasy, a następnie o jak najlepszą sytuację startową w dniu 3. Pośród tej grupy był również nasz pokerzysta – Paweł "Żelik" Chmiel.
Tak jak pisałem wczoraj, Żelik dzień 2 rozpoczynał ze stackiem nieco poniżej średniej, jednakże jego 35.400 wcale nie wykluczało go z walki o najwyższe pozycje. Podobne nastawienie miał sam bohater tej relacji i bardzo optymistycznie nastawiony przystąpił do walki o wejście do kasy na WPT Marrakech.
Paweł tradycyjnie spóźnił się na rozpoczęcie gry, aby uniknąć jakiś nieprzyjemnych konfrontacji z asami na początku kolejnego dnia.
Uprzedzając informacje strikto turniejowe, pozwolę sobie na krótki fragment podróżniczy a`la Tony Halik. Wczorajszego poranka zdecydowałem się udać do Mediny w Marakeszu, czyli czegoś na wzór starego miasta. Na swoim koncie mam już wizyty w takich miejscach jak Tunezja, więc mniej więcej wiedziałem co mnie tam czeka – napastliwość lokalsów, wciskanie badziewia i wyciąganie kasy. Jednakże tym razem zniosłem to fatalnie! Chyba z wiekiem moja tolerancja mocno osłabła…
Już na samym początku wizyty w Medinie zaskoczyło mnie dwóch Arabów i w oka mgnieniu zarzucili mi na głowę i ramiona jakieś małpy, wyciągnęli mi z futerału aparat i szybka sesja fotograficzna. Zdjęć tych publikować nie zamierzam, gdyż minę mam nie tęgą. Po całości chłopaki mówią 200 Dirham (80 złotych)! Rzuciłem im 15 (6 PLN) i zawinąłem się. W ten oto sposób po 10 minutach w Medinie zdążyłem zostać wyklęty przez Marokańczyków.
Ucinając tą prywatną przypowiastkę, powiem tylko, że później trafiłem do jakiejś fabryki skóry, gdzie, jak się dowiedziałem, skóra przed barwieniem wyprawiana jest w gołębich odchodach! Całość mieściła się na powietrzu, a mimo to odór był tam tak intensywny, że na wejściu oprowadzający mnie Arab wręczył mi krzaczek mięty jako maskę gazową ; ) Poniżej krótki filmik z ulic Marakeszu, gdzie słychać nawoływanie do modlitwy z pobliskiego Minaretu.
WPT marrakech
Drugi dzień gry na WPT Marrakech rozpoczął się dla Polaka idealnie! Po kilkunastu minutach gry Paweł zaliczył double up na 70.000! Stało się to w wyniku starcia all in preflop, które okazało się najbardziej typowym coinflipem. Żelik był w posiadaniu A K, a siedzący po jego prawej Francuz, miał Q Q. Na szczęście los oszczędził nam nerwów i już na flopie na stół spadł jeden z trzech pozostałych w talii asów!
Chociaż akurat naszemu rodzynkowi udało się podwoić, to sztuka ta większości short stacków nie powiodła się i podczas pierwszego levelu z grą pożegnało się aż 30-ci osób!
Po pewnym czasie obserwacji nowego stolika Polaka wnioski były jasne – sami Francuzi, pośród nich trzech bogatych dziadków. Oznaczało to, że o wielkie szaleństwa bez kart będzie bardzo ciężko, gdyż tego typu gracze jak już betują lub przebijają mają po prostu silną rękę. Z resztą ogólnie gra w Marakeszu była zdominowana przez tego typu zawodników. Zauważył to również udzielający wywiadu telewizji, Huck Seed. Stwierdził, że to zupełnie inny turniej, aniżeli takie EPT Londyn, gdzie udział brało mnóstwo agresywnych graczy internetowych. Tutaj z reguły ostre przebicia świadczą o wielkiej mocy.
Przy jednym ze stolików podczas drugiego dnia gry spotkał się ciekawy skład. Na przeciwko siebie zasiedli:
- Liz Lieu
- Tony G
- Nicolas Levi
To właśnie tutaj miało miejsce bardzo ciekawe rozdanie, w którym jeden z amatorów pokazał, że nie zamierza w ogóle przejmować się swoimi utytułowanymi rywalami! Akcję zapoczątkował Tony G swoim podbiciem do 5.000 z UTG+1. Jeden z graczy na MP sprawdził, a wraz z nim do gry dołączyła również, siedząca na małym blindzie Liz Lieu. W tym momencie gracz z BB pomyślał trochę i przebił do 25.000! Wszyscy jak jeden mąż powyrzucali swoje karty, a big blind wyświetlił J 5 .
W tym czasie Żelik przeżywał istne męczarnie przy swoim stoliku! Wszystkie jego podbicia spotykały się z re-raise`ami i w ten sposób Polak pozbywał się kolejnych tysięcy ze swojego stacka. Praktycznie w każdym rozdaniu na tym stole dochodziło do akcji 3-bet lub 4-bet all in. Mogłoby się wydawać, że nieźli agresorzy trafili się Pawłowi, jednakże za każdym razem, gdy szły all iny preflop, gracze pokazywali asy, króle, damy itd. Niestety wszystkie premium hands konsekwentnie omijały Żelika…
Pomimo tego, w momencie gdy w grze nastąpiła pierwsza przerwa podczas dnia 2, nasz reprezentant schodził na nią ze stackiem 72.000 przy średniej 78.491. Więc sytuacja nie wyglądała źle, a Paweł robił co mógł, aby utrzymywać swój stack na w miarę bezpiecznym poziomie.
Niestety to właśnie po tej przerwie naszemu pokerzyście przestało cokolwiek wychodzić. Wszystkie pule, w które angażował się Żelik, były przegrane, a jego przeciwnicy co rusz pokazywali mu asy, sety, fulle (nie zapominajmy o kulturze francuskich pokerzystów, którzy wciąż kontynuowali utwierdzanie Pawła, że dokonywał dobrych foldów). W ten oto sposób Polak oddaje co chwila tu 5.000, tam 10.000 i zaczyna powoli zbliżać się do stacka, z którym rozpoczynał grę w dniu 2.
Ewidentnie "nieporadność" Żelika dała się zauważyć obserwatorom! Gdy na sali pojawiły się hostessy z RedBulla, to obaj poprosiliśmy o puszkę. Paweł po prostu napój otrzymał, natomiast mój wygląd prosa urzekł hostessy i zanim otrzymałem RedBulla, zostałem poproszony o przypozowanie do zdjęcia, na którym przejmuje puszkę od jednej z hostess! : )
Szybkie eliminacje w turnieju wciąż trwały i w momencie, gdy w turnieju zostało już tylko 80 osób, stolik Żelika został rozwiązany. Nowi współtowarzysze Polaka praktycznie nie różnili się niczym od tych poprzednich. W momencie zmiany stołu Paweł miał raczej był już na shorcie, gdyż jego stack wynosił zaledwie 43.000.
Nowy stolik naszego pokerzysty znajdował się obok miejsca, gdzie swoje boje toczył Benjamin Spindler, ultra agresywny Niemiec odpowiedzialny za eliminację Pana Mieczysława z EPT Londyn. Benny w Marakeszu kontynuuje swoją dobrą passę. Było mi dane zobaczyć rozdanie, w którym zgarnął on pulę w wysokości 200.000! Po 3-becie preflop z jego strony, dwóch graczy obejrzało flopa: 8 7 5 . I tutaj zaczęła się istna rzeźnia! Spindler bet, przecinik raise, Niemiec all in! Po bardzo długim namyśle dochodzi ostatecznie do sprawdzenia i mamy showdown:
Benjamin Spindler – K Q
Przeciwnik – 9 9
Na turnie na stół spada J , ale Q na riverze daje Benny`emu soczyste podwojenie!
Gdy końca dobiegł 14-ty level blindów, Żelik miał już w stacku jedynie 34.000. Przez ostatnią godzinę nie zagrał chyba nawet jednego rozdania i jego konsekwencja w zrzucaniu kart była naprawdę godna podziwu!
Podczas pogaduszki w przerwie Żelik zdradził mi, że ma bardzo dobre przeczucie jeśli chodzi o ten turniej i był spokojny o jakiś double up. No więc właśnie w takim nastroju wróciliśmy do stołów i chyba nikt nie spodziewał się, że Polakowi dane będzie rozegranie już tylko jednego rozdania na WPT Marrakech! W pierwszej ręce po przerwie, cały stół folduje, a znajdujący się na buttonie Żelik zagrywa all in. Gracz z dużego blinda, ewidentnie podekscytowany, wykrzyczał call. Showdown możecie zobaczyć na filmiku.
Filmik jest nagrany delikatnie na wariata, gdyż akurat przebywałem przy innym stole, tak więc podpowiem, że Paweł był w posiadaniu K 8, a jego przeciwnik miał A Q. W ten oto "pechowy" sposób (biorąc pod uwagę, że już kupił swojego króla na turnie) Paweł "Żelik" Chmiel pożegnał się z WPT Marrakech na 74-tym miejscu. Najważniejsze, że humor Pawła nie opuścił, a ja mam nadzieję, że będzie mu dane ugrać coś więcej podczas nadchodzącego coraz większymi krokami EPT Warszawa.
Mniej więcej półtorej godziny po eliminacji Polaka w turnieju pękł bubble, który tym razem trwał wyjątkowo krótko. Gracz, który odpadł na 55-tym miejscu zapewne nie zniósł tego najlepiej! Nie dosyć, że odpadł on na bubble`u, to T 6 przeciwnika połamało jego asy! W pokerze bywa i tak.
Im bardziej zbliżaliśmy się do końca rozgrywek dnia 2 na WPT Marrakech, z turnieju wypadało niestety coraz więcej znanych postaci. I tak kolejno z grą żegnają się:
- Antoine Saout – miejsce 40-te
- Tony G – miejsce 33-cie
Wspaniałą grę przez cały drugi dzień kontynuował Ludovic Lacay i to on rozpocznie dzisiejszy, ostatni dzień jako chipleader! Poniżej stacki najciekawszej dwójki graczy:
Miejsce | Gracz
|
Stack
|
1 | Ludovic Lacay | 1.389.000 |
4 | Benjamin Spindler | 728.000 |
Do ostatniego, trzeciego, dnia WPT Marrakech awansowało 17 pokerzystów. Dziś o godz. 14:00 (16:00 czasu polskiego) rozpoczną oni walkę o tytuł mistrzowski WPT i czek na sumę blisko ?400.000!
Już jutro będziecie mogli przeczytać podsumowanie dzisiejszego dnia, a ja mam nadzieję, że turniej padnie łupem Spindlera, bo jego gra robi naprawdę spore wrażenie!
dokładnie 😀
dobre to ostatnie rozdanie 🙂
Lacay tradycyjnie mocny i to za nim trzymam kciuki, Spindler tradycyjnie wiecej szczescia niz rozumu w dodatku nieciekawie plotki o nim kraza, fartem to moglby obdzielic kilka osob.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.