Koniec roku to dobry czas nie tylko na wszelkiej maści podsumowania, ale również na próby przewidzenia, co może przynieść rok następny. Oto pięć typów, które wybrał Lee Davy z redakcji portalu CalvinAyre.
1. Gra o tron
Czy PartyPoker powróciłoby do świetności, gdyby nie konflikty PokerStars z najgłośniejszymi klientami? Czy PokerStars stworzyłoby Players NL Hold’em Championship z wpisowym 25.000$ i wskrzesiło European Poker Tour, gdyby wcześniej PartyPoker nie zbudowało cyklu MILLIONS?
Można to porównać do gry w tenisa. PokerStars posyła mocną piłkę lecącą ciut nad siatką, a PartyPoker odpowiada pięknym backhandem. W efekcie korzysta na tym cała widownia.
A gdzie w tym wszystkim 888Poker? W końcu jeszcze do niedawna to właśnie 888Poker, a nie PartyPoker, toczyło zacięte boje z platformą Pokerstars.
Po tym, jak Święty Mikołaj umieścił pod choinką 888Poker Martina Jacobsona, pokerowy świat przypomniał sobie, jak świetne osobistości ma w swoim szeregu ten poker room. Wymieńmy kilka z nich – Dominik Nitsche, Parker „tonkaaaaP” Talbot, Chris Moorman, Kara Scott, a teraz także mistrz Main Eventu WSOP z 2014 roku. To skład robiący wrażenie.
Pytanie brzmi jednak – co z nim zrobi 888Poker? Czy będą bezczynnie czekać i patrzeć, jak konkurencyjne platformy sukcesywnie im uciekają? Czy dalej będą zachowywać się jak niedźwiedź w czasie długiego snu zimowego? Czy może jednak otrząsną się i wrócą do zaciętej walki z rywalami?
Przewidujemy, że w 2018 roku „ósemki” wrócą i zawalczą.
2. Phil Ivey
Jeszcze do niedawna Phil Ivey był najlepszym żyjącym pokerzystą. Nie było co do tego wątpliwości. Powszechnie zgadzali się z tym zarówno gracze rekreacyjni, jak i profesjonaliści.
Rok 2017 był kolejnym, w którym światowym pokerem rządzili pokerzyści z Niemiec, nic sobie nie robiąc z niedawno obowiązującej hierarchii. Nim wywiesił białą flagę, walkę podjął Daniel Negreanu, inna legenda światowego pokera.
A gdzie był Phil Ivey?
Jeden z najlepszych graczy, jakich poker kiedykolwiek miał do zaoferowania, ukrywał się. Wszelkie kontrowersje związane z grą w bakarata w kasynach Borgata i Crockfords miały na niego duży wpływ. Nie chciał wywoływać dodatkowych pytań związanych z potencjalną stratą dziewiętnastu milionów dolarów w sądach. Owe kontrowersje zakwestionowały jego uczciwość, według niektórych przylgnęła do niego łatka „oszusta”.
Ale Ivey powoli dochodzi do siebie. Ostatnio dołączył do Virtue Poker w roli doradcy. Jeśli ta platforma wywoła szum w środowisku online, Ivey będzie wreszcie musiał wyjść z jaskini, w której od jakiegoś czasu się ukrywa. Miejmy nadzieję, że wciąż ma siły, by namieszać w światowym pokerze.
3. Dalszy rozwój sceny kryptowalut
Phil Ivey. Brian Rast. Dan Colman. Przyznajmy, byłby to całkiem niezły zespół rock’n’rollowy.
Cała trójka postanowiła dołączyć do zespołu Virtue Poker, pierwszej platformy pokerowej, w której płatności w stu procentach będą odbywały się za pośrednictwem kryptowalut. Biorąc pod uwagę rozmach, z jakim Virtue wziął się do działania, a także załogę, którą skompletował, wiele wskazuje na to, że już niedługo może stać się znaczącym graczem pokerowej sceny.
Tak zwana Wielka Trójca – PokerStars, PartyPoker i 888Poker – póki co nie informowała o zamiarze wprowadzenia płatności kryptowalutami. Ale kto wie, jeśli w przyszłym roku Virtue Poker wywrze większy wpływ na środowisku pokerowe (a wiele na to wskazuje), być może już niedługo również i one będą musiały bliżej zainteresować się tematem walut cyfrowych.
4. Chris Ferguson w końcu zabierze głos
Chris Ferguson wciąż jak ognia unika jakichkolwiek wypowiedzi choć ocierających się o temat Full Tilt Poker, mimo że od dwóch lat ponownie jest aktywnym graczem turniejowej sceny. Ferguson zdaje się nie przejmować opiniami większości graczy, którzy najchętniej wysłaliby go na księżyc, a zamiast tego – skupia się na grze w pokera. I trzeba przyznać – idzie mu to doskonale. Dość powiedzieć, że został Graczem Roku World Series of Poker.
Czy ludzie z WSOP nakłonią go do zabrania głosu w wiadomej sprawie? Raczej nie. Czy zrobi to presja wywierana przez pokerowe środowisko? Tym bardziej nie – wszak Ferguson od kilku lat nic sobie z niej nie robi. Ale minionego lata ponownie obudził się w nim duch prawdziwego pokerzysty. W końcu pojechał aż do Rozvadova, by utrzymać pozycję lidera Gracza Roku WSOP, choć co krok napotykał się na wrogie spojrzenia! Ferguson znów połknął pokerowego bakcyla, dalej będzie aktywny w turniejach na żywo, a zdaniem wielu osób pójdzie za tym wszystkim chęć oczyszczenia swojego imienia. Biorąc to wszystko pod uwagę, rok 2018 powinien być rokiem, w którym Chris Ferguson wreszcie zacznie opowiadać o swoim udziale w upadku Full Tilt Poker.
5. Dalszy rozwój pokerowych organizacji charytatywnych
W 2014 roku PGA Tour – organizator najważniejszych turniejów golfowych – przeznaczyło 133.000.000$ na cele charytatywne, a przez kilkadziesiąt lat działalności uzbierało już ponad dwa miliardy dolarów. Poker oczywiście nie ma szans dorównać tej kwocie, ale jeśli dalej konsekwentnie będzie wspierać najbardziej potrzebujących, może się do niej zbliżyć.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że rok 2018 będzie dla pokera największym, jeśli chodzi o sumy przeznaczane na cele charytatywne. Głównym tego powodem będzie oczywiście powrót Big One for One Drop z buy-inem wynoszącym 1.000.000$ (z każdego wpisowego 111.111$ pobiera fundacja One Drop). Ale nie tylko.
Z roku na rok coraz lepiej radzi sobie fundacja Raising for Effective Giving (REG), którą – zazwyczaj poprzez oddanie części swoich wygranych – wspiera już cała masa profesjonalnych pokerzystów. Na działalność charytatywną coraz chętniej zwracają również uwagę poker roomy. Mówi się, że jednym z głównych powodów, dla których Martin Jacobson dołączył do teamu 888Poker, jest właśnie jego bliska współpraca z fundacją REG.
PokerStars za to ma po swojej stronie duet Liv Boeree – Igor Kurganov, który pomógł w założeniu Raising for Effective Giving. Można się spodziewać, że w 2018 roku na tym polu popisze się również platforma PartyPoker.