Pod koniec 2016 roku Australia weszła na ścieżkę prowadząca do zakazania pokera online. I chociaż walka trwała, to jednak w 2017 roku zakończyła się sromotną porażką.
Australia to kraj o bogatej pokerowej historii. Aussie Millions to jednej z najbardziej ikonicznych turniejów, którego początki sięgają 1998 roku – a więc daty, kiedy World Poker Tour czy PokerStars nawet jeszcze nie pojawiły się w głowach ich twórców. Australia dała światu wspaniałych pokerzystów zarówno w czasach już zamierzchłych (Mel Judah), podczas pokerowego boomu (Joe Hachem), a także obecnie (James Obst).
Ważne miejsce pokera w kraju oznaczało, że znalazło się wiele osób, które nie zamierzały stać bezczynnie i patrzeć, jak rząd oficjalnie zakazuje tej wspaniałej gry kilkoma nic dla nich nieznaczącymi podpisami. Walka o przyszłość pokera w Australii się rozpoczęła.
Joseph Del Duca założył Australian Online Poker Alliance (AOPA), czym rozpoczął walkę przeciwko nieuchronnie zbliżającym się legislacjom. Wyznaczył organizacji dwa cele: edukować ustawodawców i jednoczyć i nakłaniać do działania pokerzystów.
Większość obserwatorów widziała, że szanse sukcesu są bliskie zeru. Australijski rząd przyjął surową politykę antyhazardową, jednak Del Duca wierzył, że trzeba wykorzystać każdą, najmniejszą nawet szansę.
Australian Online Poker Alliance fighting for online poker rights https://t.co/dT4G4Nujm2 #casinolifemag pic.twitter.com/pb4r1O5Kho
— Casino Life Magazine (@casinolifemag) January 24, 2017
– Moje życie podzieliło się równo między pokera, politykę i media. Wiedziałem, że szanse na sukces są znikome. Cały pokerowy przemysł i społeczność pogodziła się z porażką, a ja łatwo mogłem przyjąć tę samą postawę. Ale poker wiele mi dał w życiu. Miałem związanych z nim wiele wspaniałych wspomnień. Ludzie, których poznałem i przyjaciele, których zdobyłem, pozostaną ze mną na zawsze.
Jest coś pięknego w pokerze i w tym, jak łączy ze sobą ludzi. Nie mogłem więc zaakceptować, że tak ważna część mojego życia zostanie odebrana mi bez walki – mówił Del Duca.
Del Duca znalazł poplecznika w osobie jednego z senatorów. David Leyonhjelm nie grał w pokera, ale nie podobało mu się takie ograniczanie wolności obywateli. Potem wsparli ich sami pokerzyści.
– Wsparcie, które otrzymaliśmy, było wspaniałe. Zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy, poparli naszą kampanię. Czytanie historii o tym, co znaczył poker w życiu ludzi w całym kraju, było poruszające. Pokazało mi to, że miłość, którą miałem dla pokera żyje również w wielu innych graczach. Dowodziło to również, że w pokerze chodzi o ludzi. O społeczność i ich więzi.
Wysiłki spełzły jednak na niczym i w sierpniu przepchnięto ustawę zakazująca pokera online. W wyniku tego wszyscy międzynarodowi operatorzy wycofali się z australijskiego rynku. Australijczycy mieli dwa wyjścia, jeżeli chcieli grać dalej w pokera w sieci: przenieść się do innego kraju lub przejść na ciemną stronę mocy.
Wielu wybrało drugą opcję. Oliver Gill gra teraz na Ignition Poker, bitcoinowym Seals With Clubs i niepodlegającym regulacjom chińskich stronach.
– Moje pieniądze mogą zniknąć w każdej chwili. Rząd zabrał nam jakąkolwiek ochronę zmuszając nas do gry na nielegalnych, nieregulowanych stronach, ale nie ograniczył moich możliwości gry online. Nie potrzebuję nawet VPN, żeby grać na tych stronach, każdy może się do nich zapisać i z nich korzystać. Legislacja ssie – stwierdził Gill.
Okazało się jednak, że nie wszystko jest stracone. Senator Leyonhjelm kontynuował walkę o zmianę ustawy i w grudniu stwierdził, że jego wysiłki przyniosły w końcu sukces. Rząd ma się przyjrzeć na nowo ustawie i złagodzić wprowadzony zakaz. Nie wiadomo, co to dokładnie oznacza, ale on i Del Duca są optymistycznie nastawieni.
– Jestem w miarę pewny, że gdy za rok będziemy rozmawiać, będę siedział w swoim domu w Sydney i grał w pokera online. To był zaszczyt podjąć walkę w imieniu tylu ludzi z tylu różnych środowisk. Chciałbym podziękować całej pokerowej społeczności w Australii za ich wsparcie. To było niesamowite. Mam nadzieję ze wszystkimi blisko współpracować, by upewnić się, że w przyszłym roku dostaniemy nie tylko to, czego chcemy i na co zasługujemy, ale też to, co jest w najlepszym interesie Australii.