W tym tygodniu widzowie Poker After Dark zobaczyć mogli turnieje Sit and Go w formacie „Winner takes all”. Jednym z nowych graczy był Jason Koon, który opowiadał niedawno o dynamice programu i rywalizacji.
Amerykanin Jason Koon to pokerzysta, który wie sporo o grze na wysokich stawkach. Ma na koncie dziesięć milionów wygranych w turniejach live i uczestniczy w wielu High Rollerach. Ciężko w pokerze czymś go zaskoczyć. W tym tygodniu przeżył jednak nowe doświadczenie – zagościł w Poker After Dark.
Dla wielu pokerzystów, którzy dzisiaj walczą na wysokich stawkach, PAD to legendarny program. Koon oglądał go w czasach studiów i wspomina, że podobała mu się luźna formuła show, a także gierki cashowe na wysokie stawki z wieloma fantastycznymi graczami. Wtedy wielu młodych adeptów z wypiekami na twarzy oglądało starą i nową szkołę pokera.
Do tej drugiej należał Tom Dwan. Amerykanin zadebiutował w czwartym sezonie Poker After Dark. Koon nie był zaskoczony szalonym powrotem Toma w zeszłotygodniowej premierze show.
To była świetna zabawa. Nie byłem jakoś zaskoczony – niespodzianką byłoby zobaczyć coś mniej efektownego od tego. W takim line-upie on będzie grał jak szalony, bo widzi tam bardzo duże przewagi. On wie, że może grać zupełnie niekonwencjonalną strategią w porównaniu do tej, którą użyłbym grając przeciwko graczom znacznie bardziej konserwatywnym i tight.
W dwóch ostatnich odcinkach Koon zagrał w formacie Sit and Go, w którym zwycięzca bierze wszystko. Specyfika takiej gry jest inna niż w przypadku cashówek.
To naturalne, że format Sit and Go jest trochę bardziej intensywny niż gra cashowa, bo to scenariusz, w którym jeden z graczy bierze wszystko. Pięciu na sześciu pokerzystów odejdzie na minusie – bez znaczenia co się stanie. W grach cashowych twój średni win rate to mały plus co wieczór – jeżeli jesteś dobrym graczem. To oczywiście nie zawsze tak działa, ale nie oczekujesz, że przegrasz całego buy-ina.
Koon dodał, że w takim Sit and Go nawet najlepszy gracz przegra swoje wpisowe, a dodatkowo skład stołu jest bardzo wymagający. Ten format mu jednak odpowiada, chociaż przyznaje, że chciałby też spróbować swoich sił w grze cashowej Poker After Dark. Nie przeszkadza mu również to, że tylko jeden gracz bierze całą kasę.
Tak szczerze, to znacznie lepsza sytuacja w kontekście podejmowania decyzji, niż turniej z dwoma miejscami płatnymi, bo tutaj nie będzie bubble'a. Bubble powoduje dramatycznie konserwatywną grę, a to dlatego, że twoje EV zagrania za wszystko wylatuje przez okno. Kiedy masz 40 dużych blindów w stacku, a jesteś na bubble'u nie możesz podejmować decyzji opartych na tym, ile żetonów ma rywal, a ty masz rękę, o której wiesz, że ma 60% equity przeciwko jego zakresowi – to często jest ciągle za mało na calla. A to dlatego, że eliminacja jest znacznie bardziej katastrofalna niż zyskanie żetonów z puli.
Zna swoich rywali
W formacie, gdzie zwycięzca bierze wszystko nie ma aż tak skomplikowanych decyzji. Kiedy w grze pozostają trzy osoby, gracze nie zaczynają się „murować”, ale muszą grać agresywnie, aby zyskać przewagę nad rywalami.
Koon przyznaje, że rywalizowanie w takim sześcioosobowym turnieju z graczami, z którymi gra regularnie w kasynie ARIA dodaje programowi ciekawej dynamiki. Normalnie z niektórymi nie chce wcale grać zbyt często.
To dość dziwaczna sytuacja, dziwnie mówić jest o graczach z kasyna ARIA – gramy ze sobą tak często, tak naprawdę nie chcemy grać ze sobą przy jednym stole. To może wyglądać jak kolejny dzień w pracy, bo to mili faceci i świetni pokerzyści, ale to nie znaczy, że chcesz mieć ich przy swoim stole. Zdecydowanie nie obawiam się gry z żadnym rywalem, chcę się dobrze bawić.
Częścią tej zabawy miała być rywalizacja z Brucem Bufferem. Koon liczył, że panowie będą mogli podczas turnieju podyskutować o nadchodzącej walce Mayweather – McGregor. Niestety wczoraj okazało się, że Buffer nie będzie mógł zagrać. Początkowo miał go zastąpić John Morgan, ale ostatecznie zagrał za niego Eric Worre.