Phil Ivey jest bezsprzecznie jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci światowej sceny pokerowej. Mimo doskonałych występów na WSOP, w tym roku próżno było go szukać na salach kasyna Rio. Tu od razu pojawia się pytanie – dlaczego?
Nieobecność na festiwalach
Rok 2016 w odniesieniu do Phila może być z powodzeniem określany mianem niezwykłego. Ivey zanotował jedno miejsce płatne w Trinton Super High Rollerze, które przypada na styczeń ubiegłego roku. Od tego momentu jedynym jego występem był krótki epizod w Main Evencie WSOP 2016, nie zakończony jednak miejscem w turniejowej kasie.
Wszystko wskazuje na to, że 2017 rok będzie pod tym względem podobny. Ivey w lutym pojawił się co prawda na Trinton SHR w Manili, ale za to odpuścił występ na festiwalu Aussie Millions, na którym notował w przeszłości doskonałe wyniki. Największym szokiem była jednak jego absencja na festiwalu WSOP – w końcu Amerykanin wielokrotnie deklarował, że turniej główny jest jego ulubionym.
W ubiegłym tygodniu zakończył się Trinton SHR w Czarnogórze, na którym mogliśmy oglądać kilka gwiazd światowego formatu – Toma Dwana, Fedora Holza czy Steve'a O'Dwyera. Phil Ivey – a jakże – nieobecny.
Paul Phua | Tom Dwan
Publié par Triton Poker sur vendredi 14 juillet 2017
Na cashówkach od przypadku do przypadku
Na miejscu Phila balibyśmy się wychodzić z domu. Każda sytuacja, w której pojawia się on między ludźmi wiąże się z okrzykami ekscytacji i zainteresowaniem otoczenia, jakiego jeszcze niedawno doświadczał Tom Dwan. Ostatnią osobą, której udało się uwiecznić Amerykanina przy pokerowym stole, był inny legendarny pokerzysta – Gus Hansen.
The one and only Mr. Phil Ivey has joined US in Bobby's Room – limits has been raised to 2K-4K
Publié par Gustav B. Hansen sur mercredi 14 juin 2017
Dołączenie do Poker Hall of Fame
Określenie „wielki nieobecny” pasuje obecnie do Phila jak ulał. Fakt ten nie przeszkodził jednak osobom odpowiedzialnym za nominacje do pokerowej Galerii Sław w zaproponowaniu nazwiska Amerykanina. Ostatecznie to właśnie Ivey wraz z nieżyjącym już Davem „Devilfish” Ulliotem dołączyli do tego prestiżowego grona.
Co ciekawe, był to pierwszy rok, w którym Ivey mógł liczyć na nominację. Po ukończeniu 40 roku życia został on pełnoprawnym kandydatem. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników Phil Hellmuth oceniał jego szanse na 99%, natomiast Daniel Negreanu mówił:
– Istnieje jeden oczywisty wybór i jest nim Phil Ivey. Bo jeśli on się nie dostanie, to jakie warunki trzeba spełnić, aby znaleźć się w Hall of Fame? Był najlepszym pokerzystą, wciąż jest jednym z najlepszych. Nie ma żadnego powodu, dla którego miałoby go tam nie być.
Problemy z prawem sednem sprawy
Na pewno znajdzie się szerokie grono fanów Phila, które rozważa możliwość ostatecznego przejścia na emeryturę przez ich idola. Dużo bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten, w którym Ivey postanowił nieco „zejść z oczu” wymiarowi sprawiedliwości.
Nie od dziś wiadomo, że za Amerykaninem ciągnie się sprawa nie do końca zgodnego z prawem sposobu pozyskiwania funduszy z blackjacka. Co prawda w imieniu Phila występuje potężna armia prawników, jednak chęć zniknięcia z radarów przez pokerzystę powinna być brana za jak najbardziej możliwą opcję.
Jak jest naprawdę? Tego się pewnie nie dowiemy. Pozostaje nam jedynie liczyć, że któregoś pięknego dnia Phil ponownie przypomni światu, że tęsknota za jego obecnością była jak najbardziej uzasadniona. Festiwal WSOP bez Amerykanina z całą pewnością nie jest taki sam.