October
Niestety będzie to kolejny trudny i smutny wpis. Ostatnie miesiące dały mi nieźle w kość i to nie tylko pokerowo. Oczywiście miewałem wcześniej zjazdy na 80% bankrolla, kilkukrotnie byłem już praktycznie busto, obecna sytuacja jest jednak unikalna. Kiedyś podczas downswingów miałem ogromną ochotę do gry i wyjścia z dołka, obecnie jest wręcz przeciwnie – kompletnie brak mi psychicznej siły do grania. Pogorszył się również mój sposób radzenia sobie z suckoutami i ft bubblami z nimi związanymi, niewiele dają też przerwy od gry. Dlatego też tytuł wpisu jest jaki jest, nie ma w nim zbędnej przesady.
Październik był minimalnie lepszy od września. Tym razem miałem przynajmniej jedną sesję na plus i faktycznie odczuwałem wówczas good run, czego potwierdzenie znalazłem później w HMie. Finansowo ponownie wyszło fatalnie. Poniżej ciekawsze wyniki.
9/515 PS 55$ 2xChance turbo
10/622 Bodog 100k gtd
17/825 PS 109$ fo
9/144 PS 33€ turbo
4/566 PS 163$ fo
13/675 PS 27$ turbo
4/671 PS 51$ hyper
12/516 Ongame 54$ turbo
15/852 PS SuperSonic
Rezultaty mało imponujące, szczególnie że większość to turnieje turbo. Finansowo jedynym porządnym wynikiem było 4th w 163$ fo na PS. Natomiast największą przykrość sprawił mi Bodog i ft bubble 100k gtd w mało przyjemny sposób (niepowtarzalna szansa na odhaczenie 10 roomu z ft „majorsa”). Tragicznie było też w minioną niedzielę gdzie najpierw w turbo na Ongame dostałem 2 outera na river, a później A3o < T9o na ft bubble SuperSonica. Szkoda szczególnie tego drugiego, gdyż wygranie tego rozdania prawdopodobnie umożliwiłoby mi wejście na ft, a tam nawet 5 czy 6 miejsce dałoby mi „odetchnąć”, a top 3 rozwiązałoby wiele problemów.
Miesięczne cele to również porażka na całej linii :
1. 15 dni gry – udało się zagrać zaledwie 7… (47%)
2. 500 turniejów – not even close = 247 (49%)
3. Odrobienie 50% strat z września – n/c, ponowny minus (-65%)
4. 2,5% finałowych stolików – tylko 4 ft, ale było sporo ft bubbli i deep runów (1,62%)
5. Run fucking good. – tu procentowo będzie ciężko określić, ale raz faktycznie było nieźle, zatem (20%)
November
Do listopada postaram się podejść optymistycznie. Szansa na osiągnięcie sukcesu jest niewielka, bo i to samo stawiałem sobie za cel w październiku, ale na pewno warto spróbować. W przypadku niepowodzenia będę zmuszony rozważyć kilka opcji, na razie jednak nie będę o tym pisał. Październikowe cele, choć nieudane, były wręcz śmiesznym wyzwaniem. W listopadzie postawię na ciężką pracę licząc, być może naiwnie, że w jakiś sposób pomoże mi to we wzięciu się w garść.
1. 20 dni gry.
2. 750 turniejów.
3. Profit.
4. 2,5% ft.
5. Współczynnik winning to losing days 1-3.
6. Enjoy playing and living.
Session Schedule
Zgodnie z planem napiszę kilka zdań o tym co gram i gdzie gram. Przy okazji liczę na dostrzeżenie leaków i może dodanie pewnych elementów. Obecny system stosuję od dawna i trochę świeżości byłoby wskazane.
Przed sesją zawsze włączam Holdem Managera i Excela. Do tego drugiego zapisuje podstawowe informacje o granych turniejach. Podczas gry na dużej ilości roomów jest to niestety konieczne, gdyż ani z HM ani z sharkscope/opr/p5 nie da się uzyskać dokładnych statystyk. Później następuje żmudny proces rejestracji, który trwa nawet do 30 minut. Z wczesnym rejestrowaniem wiąże się też kilka denerwujących „problemów”. Najgorszy jest chyba brak możliwość zarejestrowania się od razu do wszystkich turniejów na PokerStars, ale też i na PartyPoker czy 888 (zwykle dopiero na 6 godzin przed samym turniejem). Oznacza to konieczność rejestrowania się podczas gry, nierzadko mając ponad 20 stolików na monitorach, a przypominam też że przerwy są zsynchronizowane tylko na połowie roomów. Innym idiotycznym rozwiązaniem, który zaobserwowałem na Party i Evereście, jest wyłączanie się softu po jakimś czasie nieaktywności. Takie monity co 15 są denerwujące, a prawdopodobnie nie da się ich w żaden sposób wyłączyć.
Gram na dwóch monitorach, na jeden wrzucam PS (kiedyś również FTP), a na drugi całą resztę. Podczas starych, dobrych czasów bywało że na monitorze z PS i FTP miałem ponad 20 turniejów, a na drugim 10 z innych roomów. Ostatnio wygląda to o wiele słabiej i nieczęsto przekraczam liczbę 20 turniejów granych jednocześnie. Podobnie jest z łączą liczbą turniejów na sesję (kiedyś nawet ponad 100, obecnie rzadko dobija 40), oraz czasem trwania sesji (wcześniej średnio od 19:00 do 08:00, teraz od 18:00 do 02:00). Mimo że standardy sprzed Black Friday wyglądają o wiele bardziej męcząco, to czerpałem z nich więcej przyjemności niż z tych nowych, teoretycznie lepszych dla mieszkańców Europy.
W tygodniu gram obecnie na 5 roomach. Trzon stanowią PS, Party oraz Ongame i do nich dodaje jeszcze kilka turniejów z iPoker i Micro. Dawno jednak nie robiłem researchu i zapewne znajdą się też inne roomy z których warto coś dodać. W niedzielę do wyżej wymienionych dodaję też Bossmedie, Everest, Cake, 888, Bodoga i Merge. Raz w miesiącu staram się też grać „majorsy” na i4poker i PKR. Od jakiegoś czasu w planach mam też inwazję na francuskie pokerroomy, niestety skutecznie powstrzymuje mnie linia Downswingota. Do turniejów rejestruję się od 18:00 do 23:00 (w niedzielę od 16:00 do 00:30). Wygląda to dosyć ubogo, ale jakoś ciągle nie mogę się przekonać do grania wyłącznie na jednym roomie, a tylko na PS mógłbym grać cokolwiek przed 18 i po 23. Kiedyś było też FTP, a w nocy można było dodać jeszcze Cereus i monitory były zawsze zapełnione.
Cóż, złote czasy dla true grinderów mtt przeminęły. W najbliższych dniach zrobię dokładny research i być może uda się poszerzyć schedule, zbyt dużych nadziei jednak nie mam.
Football
Przynajmniej pod względem piłkarskim październik był dla mnie bardzo pozytywny. Blog piszę tuż po powrocie z dającego awans zwycięstwa nad Rapidem. Atmosfera była świetna i na szczęście piłkarze też nie zawiedli. Nie zawiodło również PSV, które z 1:3 doprowadziło do 3:3 dającego w rezultacie awans i im i nam. Jedyny mankament jaki rzucał się w oczy to dziwne rozluźnienie tuż po zdobyciu bramki. Październik to 5 zwycięstw i 1 remis, oraz świetny bilans bramkowy 9:0, wp mr Kuciak. Szkoda pudła Vrdoljaka w meczu z Lechem, ale to już tylko mój październikowy narzekający nastrój.
Identyczny październikowy bilans jak Legia miała też Barcelona. 5-1-0 i bramkowe 12:0. O ile passa Kuciaka została przerwana „honor”ową bramką Rumunów, tak Valdes gola nadal nie wpuścił i seria zaczyna wyglądać naprawdę imponująco. Innym podobieństwem między Legią a Barceloną jest sytuacja w lidze, mianowicie pozycje wiceliderów. Jedyna stołeczna drużyna traci do Śląska 3 punkty, które jednak będzie można odrobić podczas zaległego meczu ze słabym Zagłębiem. Punkt więcej niż Barcelona ma Real, który ostatnio gra naprawdę nieźle. Oby powtórzyła się historia z zeszłego roku, kiedy to Real również miał 1 punkt przewagi i również był niepokonany, ale w starciu z Barceloną otrzymał w prezencie pamiętną Manitę.
Nieco gorszy miesiąc miało Leeds, choć nadal wyniki były pozytywne. 3 wygrane, 2 remisy i tylko 1 porażka na wyjeździe z Birmingham. Niestety w środę nie było już tak kolorowo i listopad zaczął się od wstydliwego (nawet pomimo gry w 10 przez większość meczu) 0:5 z Blackpool u siebie. Strata do lidera wynosi już 11 punktów. Jest to oczywiście do odrobienia i awans nadal pozostaje w zasięgu, ale szkoda że jak co roku trzeba będzie gonić czołówkę tabeli.
Bardzo trudno będzie kontynuować niezłe wyniki w listopadzie. Wszystkie 3 drużyny mają trudne terminarze. Legia zagra z Jagiellonią i Koroną na wyjazdach, Barcelona natomiast z Bilbao i Milanem. Oprócz tego ciekawe zapowiadają się spotkania Realu z Atletico i Valencią, Liverpoolu z Man City i Chelsea oraz, choć rzadko oglądam Bundesligę, Borussii z Bayernem.
Games
Zanim przejdę do tematu chciałbym jeszcze podziękować wszystkim za propozycje serialowe z komentarzy pod poprzednim wpisem. Lista ciekawych pozycji starczy mi prawdopodobnie do późnej starości. Póki co obejrzałem sezon Boardwalk Empire i jestem zachwycony, klimat serialu idealnie trafia w mój gust. Dzisiaj jednak o czymś innym.
W gry przestałem grać mniej więcej w 2002 roku. Od tego czasu jedynymi pozycjami w które grywałem były Warcraft 3 RoC, Medal of Honor: Spearhead i kolejne edycje Football Managera. Okazjonalnie trafiało się coś innego, ale wraz z odkryciem pokera moja „growa” aktywność spadła do zera. Sytuacja zmieniła się kilka miesięcy temu, kiedy to nabyłem nowy PC i nabrałem ochoty do przetestowania nowych tytułów. Tym sposobem wartość mojego konta na Steam wyprzedziło obecną wartość mojego konta na PS. Oczywiście w połowę z tych gier nie zagrałem nawet razu, a w 1/3 góra 3h, ale też trafiło się kilka perełek. Bardzo podobały mi się oba Bioshocki i polecam je ze względu na ciekawą fabułę i sposób jej opowiadania. Przeszedłem też Mafię 2, która nie spodobała mi się aż tak jak stara „jedynka”, ale pod wieloma względami (historia, muzyka) była świetna. Do tego Cywilizacja 5 (to już nie to samo co 2…), Patricians 4 (dla lubiących zabawę w ekonomię), Portal 1 i 2 (10/10, polecam też tryb kooperacji), no i wróciłem też trochę do football managera.
Nowa część FM-a wyszła 2 tygodnie temu i jest to bodajże 12 którą posiadam. Niektóre z nich kupiłem tylko z przyzwyczajenia (perfect bankroll management, ikr), a naprawdę dużo grałem tylko w CM 01/02. Zresztą nadal uważam tą część za najlepszą i najprawdopodobniej już nic jej nie przebije (dość powiedzieć że nadal w nią grywam co jakiś czas). Najnowsza wersja zapowiada się nieźle, nie wiem jednak kiedy znajdę czas by ją porządnie przetestować, może w grudniu. W planach mam nawet pisanie jakiejś fabularnej otoczki do gry na cmrev.com, ale byłoby to niestety bardzo czasochłonne.
Z innych nowości kupiłem też heroes 6, idąc oczywiście za wspomnieniami z poprzednich części. Grałem kiedyś sporo w 2 i nieco mniej w równie dobrą 3. Najnowsza część to już trochę inna gra, ale o dziwo przypadła mi do gustu i chciałbym w nią nieco więcej pograć. Niestety jest to obecnie niemożliwe, gdyż ilość crashy jest irytująco duża i pozostaje czekać na patche. Także radzę chwilę zaczekać z ewentualnym zakupem.
Marzy mi się też jakiś remake Capitalism 2, ale nie znalazłem nic co by tę grę przypominało. W sumie chciałbym przetestować wiele gier, ale pod warunkiem że nie kosztowałoby mnie to tak wiele czasu. Pozostaje chyba czekać do emerytury, z tym że jej wizja ostatnio oddala się niebezpiecznie szybko…
Bonne Chance,
Slayer
P.S. Dziękuję i pozdrawiam tych, którzy dzielnie znoszą moje narzekania i pomagają w ciężkim czasie : Mickiewicz Piaskowy, Johnny, Jack i Jim.
Miała być nowa notka na dniach, ale chyba jednak nie będzie, jestem zbyt stiltowany tym wszystkim. Przez ostatnie 3 dni miałem żenująco zły run, przegrywałem wszystko i wszędzie. W końcu dzisiaj udało mi się dojść na ft 100k na micro, tam z kolei musiałem przeżyć AQs < JJ AK
Wygląda na to że jakimś cudem urwało resztę posta, więc ciąg dalszy ponownie muszę stworzyć :
„AK < JJ i A5 < QJ. Potem jednak trafiło się AA i kilka holdów i udało się dojść do HU. Tam niemalże od razu genialny przeciwnik postanowił sprawdzić mój 5bet all in z KQ. Ja miałem AK i oczywiście doszło mu na river. Tak więc river o wartości 10k euro, pretty standard, bardzo pasuje do mojego runa. Brak słów.
/whine
Z ciekawości luknąłem na wykres sharkscope i faktycznie nie wygląda to fajnie, aż trudno coś poradzić, oby w końcu te karty zaczęły się układać, bo ile mogą nas trzepać?
Działa tu jakakolwiek edycja postów ?
Nope
Na pewno dasz sobie radę 🙂
Jak zaczynałem grać kilka lat temu to byłeś że tak powiem moim wzorem do naśladowania 😀
Ja też ostatnio zmieniłem lapka na takiego wypasionego własnie by przetestować różne gry i niestety teraz są one moim koszmarem… przez nie, nie chce mi się grać w pokera 😛 Przeszedłem GTA 4, Battlefielda 3 i wiele innych gier :p zabieram się za CODa nowego no i jeszcze Fifa na PS3 zabiera mi sporo godzin. W FMa gram od dawna, spróbuj na esl.eu a może Cię wezmą do reprezentacji Polski 🙂 ja grałem w 07 i 08 w reprezentacji 😛
Teraz w fm12 prowadzę sobie GKP Targówek i poki co gram 4 sezon i jestem już w 1 lidze (dzięki dodatkowi z polskimi ligami mogłem zacząć od 3 ) ale tu już ciężko i trochę sezonów zajmie mi awans pewnie.
Co do Barcy to żałuję że Messi strzelił szczęśliwą bramkę po błędzie obrońcy na 2-2 z Athletic bo tak Real miałby 4 pkt przewagi a po najbliższych Gran Derbi 7 🙂 no ale 6 też mnie zadowoli. Hala MADRID!
U mnie jednak znów poker wziął górę (co bardzo mnie cieszy) i nie miałem nawet czasu więcej posiedzieć nad FMem :/. Zwykle przed pierwszym wciśnięciem „kontynuuj” mija u mnie 10h bawienia się taktyką, treningami, scoutami, transferami itp, a póki co „pograłem” może z 3h. Fifę na PS3 też nabyłem, ale ostatnio to sporo grałem w Fife 99 i skill już nie ten sam + brak czasu na jego poprawę.
Życzę powodzenia z Targówkiem i niepowodzenia z Realem :). El Clasico zapowiada się fantastycznie. Oby tylko Real utrzymał formę, a Barcelona powróciła do swoich najlepszych standardów i będzie mecz roku. Visca el Barça !
Heh współczuję , mam to samo od jakiś 2miesiecy volume słaby bo ~1140mtt’s avb $50 14%itm (10%late) 57 bubble ft’s lol i 420bi swing fml także wiem co czujesz … cały czas staram się szukać leak-ów , rozmawiam z innymi regiami i wszystko wygląda na standard a to jest strasznie dołujace i odbija sie mega na mindsecie :/ najbardziej titltuja mnie spoty tj. 14left setup like KK’s vs speew 5bet all od mormka z q9s & floped danuts przy twoim 300bi swingu i jego last 30days +500bi and anotehr x last 2-3tbl’s running heh …. jak sie żalić to się żalić …. jakbys miał ochotę podyskutować na temat rozdan,gry,mindsetu etc daj znać tu lub na priv …
pozdro&GL
No niestety nie da się przy takim runie mieć pozytywnego mindsetu, gdyż każda kolejna sesja zawiera w sobie dziesiątki momentów po których pozostaje poczucie dużej niesprawiedliwości. Wiadomo że suckouty i ft bubble muszą się zdarzać zawsze, ale chodzi właśnie o coś takiego jak te ft bubble vs wiecznie wygrywające regi, które wydają się być na jakimś godlike runie. Dodatkowo każdy kolejny ft bubble boli coraz bardziej, bo ciągle jest poczucie ” tyle już trwa ten downswing, tym razem mi się należało … „.
Za wcześnie jeszcze żebym coś radził po 2 nieco lepszych sesjach (głównie pod względem mindsetu, ale to też ważne). Wydaje mi się jednak, że nieco pomogły mi : świeże spojrzenie na schedule ( dodanie paru nowych turniejów, może mógłbyś dodać jakiś nowy pokerroom ), oraz przejrzenie swojego stylu gry z lepszych czasów ( nie chodzi nawet o turnieje w których wygrałeś najwięcej, ale o okres w którym regularnie byłeś na plusie, mi np najwięcej dał do myślenia jakiś deep run i ft bubble 75fo na FTP z maja 2010 🙂 ).
Pozdrawiam i życzę listopada rekompensującego z nawiązką straty z ostatniego okresu :).
Na kolejny blog jeszcze za wcześnie, także napiszę tylko krótką aktualizację tutaj.
W listopadzie póki co zagrałem 3 sesję. W piątek znowu poszło tragicznie, zaledwie 2 ITM na 41 turniejów. Co prawda trafiło się jakieś 6/181 w 33$ turbo, ale finansowo zwróciła mi się może 1/8 wpisowego. Na szczęście, zamiast spać, postanowiłem posiedzieć nad swoją grą i myślę, że doszedłem do kilku dobrych wniosków.
Pierwsze efekty zmian przyszły już w sobotę. Zagrałem 48 turniejów z czego scashowałem 10. Zabrakło FT i finansowo wyszło marnie, ale ilość deep runów i sama gra, bardzo mnie cieszyły. Z ciekawszych scoresów : 12/140 50$ turbo, 35/1084 20$ cubed, 13/2853 Big 50$. Także było blisko, zabrakło wygrania kilku ostatnich „coinów” ( w turbo z tego co pamiętam to nawet wystarczyłby hold vs 2 outer na river i byłby chiplead na ft).
W niedzielę natomiast w końcu przyszedł profit. Profit dość pokaźny, choć i tak jestem mocno zawiedziony. Zagrałem 51 turniejów, ITM 7, kilka bardzo ciekawych deep runów, no i aż 3 final tables. Najpierw w „majorsie” na Bossmedii skończyłem 8/637 po TT < AA. Następnie byłem 3/526 w 51$ hyperze na PS, w ostatnim rozdaniu przegrałem A7 vs A2s vs QTo na 373s4s5s, tak więc runner runner straight flush, pretty standard. Na koniec jednak przyszło najlepsze i najgorsze zarazem. W majorsie na iPoker odpadłem 6/1062 po AK < QQ w puli z 1/3 wszystkich żetonów. Ból duży, bo generalnie grałem nieźle końcówkę turnieju i przed ft byłem nawet chipleaderem. Miejsca w top 2 dałyby dużo radości, ale i tak jest jakiś mały promyk nadziei.
Mam nadzieję, że ta niedziela zapoczątkuję rekordową serię sesji na plus. Od soboty znów cieszy mnie granie i jestem dobrej myśli. Jedyny problem jaki pozostał to nerwy po serii suckoutów. Nie ma to niemal żadnego wpływu na samą grę, ale samopoczucie jest fatalne.
/brag
Pozdrawiam
GG Sir
Dasz radę Slayer ! GL
Oby, dzięki 🙂 Również życzę GL.
myślę, że zmniejszenie liczby stołów to dobry pomysł. szczególnie jeśli ostatnio tiltują Cię suckouty itp. Przy dużej ilości stołów masz tilt contagion – tilt spowodowany suckoutem na 1 stole powoduje że dajesz d na innych
Tego problemu z nawarstwianiem się suckoutów nie mam już od bardzo, bardzo dawna. Sporadycznie zdarza się (ale tylko jeśli zostają mi 1-2 turnieje we wczesnej fazie), że zaczynam grać o wiele bardzo agresywnie (zwykle buduję wtedy monster stack i nici z wcześniejszego pójścia do łóżka 🙂 ).
Niestety suckouty tiltują mnie ostatnio wybitnie. Myślę, że przyczyną jest tutaj właśnie takie nawarstwianie się, ale nie w kontekście kolejnych stolików, tylko kolejnych sesji. Cały rok miałem bardzo słaby, a ostatnie miesiące to już tragedia. Dodatkowo denerwuje mnie fakt, że cały ten miniony bad run nie ma znaczenia na najbliższą sesję, w której znów mogę mieć żenującego pecha (i tak niestety ostatnio się ciągnie, sprawiedliwości brak 🙁 ). Mam cichą nadzieję, że nadejdzie kilka lepszych dni i w jakiś sposób tą psychikę mi podleczy.
Moim zdaniem powinieneś grać turnieje z troche niższym wpisowym , jednoczesnie ograniczajac ilość stołów do 6-8 a do tego wybierać te turnieje ktore twoim zdaniem są najbardziej ev+ , niż grać co leci.Jak już odbuujesz pewność siebie i wiare w swoje umiejetnośći bedziesz mogł stopniowo dorzucać wiecej aż znajdziesz optymalna granice opłacalnosci.
Wpisowe nieznacznie ograniczyłem, nie ma jednak potrzeby schodzenia na smallstakes, gdyż nawet wyzerowanie się online nie będzie oznaczało dla mnie konieczności gry freerollów. Natomiast schodzenie w dół z ilością stolików w moim przypadku mija się z celem, ponieważ najlepiej czuję się grając około 20 stolików i jednocześnie mam już w miarę ukształtowany styl gry.
Generalnie rada bardzo dobra i myślę, że stosując się do niej ryzyko ewentualnego bankructwa spada do minimum. Obawiam się jednak, że jestem już zbyt spewyBMgrinderem żeby się do niej restrykcyjnie stosować.
Jeśli się już zaopatrzyłeś w Steama to polecam na odmóżdżenie i zresetowanie mózgu – Left 4 Dead 2. Idealna gra na odstresowanie i zabawę ze znajomymi po Steamie, jakbys miał pytania to daj znac.
nick w steamie taki jak i tu.
Już mi ktoś kiedyś L4D2 polecał, ale nie przepadam za bardzo za shooterami, a to chyba jest właśnie gra tego typu. Niemniej Co-oP to świetna zabawa i może faktycznie warto bo gameplaye z coop wyglądają na niezłą zabawę.
This
Slayer widzialem cie w grupie dyskusyjnej mtt na 2+2 moze to pomoze.
poczytaj o bankroll managment, bez tego ani rusz, a nie mowie juz o umiejetnosci i rozwoju
Chyba trochę nie na miejscu pouczać gościa, który wygrał setki tysięcy dolarów w turniejach online w taki sposób w jaki Ty to robisz.
Dokładnie Gorian trochę Cię poniosło.
pojechałeś wow!
Jestem świadom braków w swoich umiejętnościach, dlatego też regularnie nad nimi pracuję i nie rzucam się ślepo na te najgłębsze wody :). Ale zgadzam się ze stwierdzeniem, że bez BM ani rusz, pierwsze 100$ wygrałem właśnie dzięki restrykcyjnemu BM własnej roboty.
Dobrze, Gorian, że nie zaleciłeś pogrindowania sitów za 25 centów dla odzyskania pewności siebie. 😉
A co do tematu, to lepiej przerzucić się na spokojny, cechujący się minimalną wariancją, grind cashowy nl100 i turnieje grać tylko te naprawdę duże, licząc na godmoding. Wariancja turniejowa jest nie do zniesienia na dłuższą metę nawet dla najodporniejszych.
HAHAHAHAHAA Gorian pojechal po bandzie az sie poplakalem
Spoko wpis,mimo że wyniki nie zadowalające,życzę przełomu i jakiegoś fajnego FT.Co do Legii to faktycznie były momenty grozy,niepotrzebne cofnięcie się po golu na 1:0 i przez kilka minut było niefajnie.Ale końcówka już była spoko,Radovic ma u was taki status jak u nas Edi(37 lat a nadal mógłby zamiatac w e-klasie).Wywołalem Wolskiego wczoraj na boisko,jak na to że był na boisku minutę to asysta robi wrażenie,młode talenty zawsze cieszą.Zastanawiamy się tu z ekipą czy nie zawitac do Wuwua na mecz z PSV.Gra Realu faktycznie robi wrażenie(zwłaszcza w LM) ale że zawsze byłem za Barceloną,myślę że w gran derbi to Blaugrana zatriumfuje.GL przy stołach!
Młodzież faktycznie mamy budującą, w ME bezdyskusyjne liderowanie. Na PSV zapraszam, im nas więcej tym lepiej.
Dzięki i również życzę powodzenia.
Zawsze możesz wrócić do zakładów sportowych, dla ludzi posiadających umiejętności w tej dziedzinie pewniejsza kasa, niż pokerze, gdzie liczy się tylko szczęście, szczególnie kiedy kurtyna opadła i już nie wierzysz w bajki, że nie.
Mimo wszystko nadal uważam, że pewniejsza kasa jest w pokerze. Nie każdy przecież musi grindować takie rzeczy jak ja. Czasami nawet myślę czy nie zacząć grać cashówek gdzieś na uboczu, tak by zredukować trochę wariancję.
Do zakładów wracam regularnie co kilka miesięcy. Myślę że mam wystarczająco dużą wiedzę teoretyczną aby regularnie kończyć miesiące na plusie. Niemniej nadal lepiej bawię się grając mtt, a winning betting kosztowałby tyle czasu, że nie sądzę by dało się oba zajęcia połączyć.
Zresztą w typowaniu wariancja też jest spora i na pewno sielanki by nie było.
Ogranicz liczbe roomów do 3 i liczbe stolow do 12 i ogień. A tak to twoja gra to zapewne jeden wielki chaos i brak kontroli nad grą.
Nie sądzę by ilość roomów była tu problemem. Na takiej ilości jak obecnie gram już grubo ponad 2 lata i chaos mi nie przeszkadza. Jest wręcz przeciwnie, zaczynam się męczyć kiedy zostają mi 1-2 roomy w grze :).
Natomiast zmniejszenie stolików na jakiś czas to dobry pomysł. Staram się czasem to robić, po to tylko aby w większym skupieniu znaleźć jakieś leaki w grze. Dla mnie minusem takiego rozwiązania jest to, że łatwiej się wtedy denerwuję suckoutami czy ft bubblami. Podczas gry na 20+ stolików ten problem jest mniej znaczący, gdyż po prostu nie ma czasu na nerwy. Grając około 10 stolików mam też bardzo EV- nawyk szukania dodatkowych zajęć (bywa że nawet biorę książkę :D).
życzę powodzenia w listopadzie, a za „jedyna stołeczna drużyna” masz u mnie plusa/browara/szacun 🙂 – wybierz sam. pozdrawiam (L).
Obecnie najbardziej potrzebne mi jest powodzenie, za które bardzo dziękuję 🙂
Również pozdrawiam (L).
jaki stosujesz BM? skoro tracisz tak duzy % rolla to nie lepiej dla Ciebie byłoby abys zwiekszył ilosc BI skoro ma to az tak destrukcyjny wplyw na gre?
Przez długi czas miałem rolla który eliminował konieczność myślenia o BM, gdyż turniejów powyżej pewnego pułapu i tak nie grywałem (500fo czy 200r). Wcześniej natomiast starałem się trzymać zasady 300xABI, choć nie stosowałem się do tego strasznie restrykcyjnie (okazjonalne shoty majorsów to u mnie raczej konieczność). Obecnie faktycznie mam w planach obniżenie ABI. Ostatnie miesiące to jednak jakieś 500xABI do tyłu więc ciężko mi powiedzieć jaki system, przy graniu tego co gram, byłby dobry.
Mimo wszystko niechętnie widziałbym siebie grającego ABI „x$” i shotującego 11$ Sunday Storm. Mam kilka ciekawych opcji do rozważenia w przypadku onlinowego busto. Oczywiście wolałbym by konieczność ich rozważenia nigdy nie nadeszła, ale przyznać muszę że są one kuszące.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.