Wspominając filmy, które zyskały miano kultowych, przed oczami mamy twarze odtwórców głównych ról, ewentualnie przez myśl nam przemknie nazwisko reżysera. Jednak prawdziwymi autorami tych pasjonujących historii są inni ludzie. To o nich będzie dzisiejsza opowieść.
W swojej wspominkowej książce Janusz Głowacki pisze, że tylko najbardziej niekumate młode aktorki idą do łóżka ze scenarzystą, bo powszechnie wiadomo, że stoi on w hierarchii filmowej niżej od elektryka i guzik może. Głowacki sam pisał dla filmu i dla teatru, to pewnie wie, o czym mówi. Ale czego by nie mówić o autorze scenariusza i jak bardzo mu zapomnienia powszechnego nie współczuć, trzeba sobie uświadomić, że aż tak źle z nimi nie jest. A w każdym razie dobrze jest tym, którzy jednak potrafią co nieco napisać i co nieco załatwić. Niech ten artykuł będzie hołdem złożonym mistrzom pióra, których owocami posilamy się do dzisiaj.
Przykładem wręcz podręcznikowym jest nasz pierwszy bohater. Jego historia o sympatycznym szulerze od niemal trzydziestu lat wywołuje rumieńce podniecenia kolejnych pokoleń widzów oraz adeptów pięciokartowego pokera dobieranego. „Wielki Szu” jako określenie pokerowego oszusta wszedł już na stałe do polszczyzny a niedogolony mistrz pokera do panteonu polskich amantów, ciut tatusiowatych ale z „dobrej, starej szkoły”. A całą tę historię wymyślił Jan Purzycki.
Purzucki mieszka 50 kilometrów od Warszawy, pod Płońskiem, niedaleko wsi Złotopolice. Jako że nie przepada za wielkomiejskim zgiełkiem, do Warszawy do pracy nie dojeżdża. Pisze u siebie. Przez ponad 10 lat wymyślał losy rodzinki Złotopolskich i skrupulatnie zapisywał. Plon sprzedawał Telewizji Polskiej, która jednak straciła cierpliwość dla coraz mniej chętnie oglądanego tasiemca i Purzyckiemu podziękowała. Ostatni odcinek poszedł w TVP w grudniu 2010 roku. Co teraz robi Purzycki, nie bardzo wiadomo, jednak chodzą słuchy, że przymierza się do drugiej części „Wielkiego Szu” i pierwszą wersję scenariusza już napisał. Mógłby się pospieszyć, bo Nowicki ma już ze sto lat, Chęciński ze 110 a Strasburger przez wygłupy w Familiadzie kompletnie zapomniał, jak się gra w pokera. Poza tym na Purzyckiego czeka i inne zadanie: przydałoby się uaktualnić historię skorumpowanych działaczy piłkarskich. Tak, tak – „Piłkarskiego pokera” też napisał Purzycki.
Drugim bohaterem dzisiejszej opowieści jest nie jeden, ale dwóch dżentelmenów. Już pewnie się domyśliliście, co takiego zmajstrowali ci panowie – tak, będzie o twórcach scenariusza do filmu „Rounders”. David Levien i Brian Koppelmann oprócz „Hazardzistów” wymyślili jeszcze „Ocean’s Thirteen”, więc widzimy, że podobnie jak w wypadku Purzyckiego, ich sztandarowy film nie był jakimś pojedynczym wybrykiem, ale świadomą projekcją ich zainteresowań. Panowie lubią pokera i kasyno i lubią o tym pisać. Czekamy więc na kolejne owoce tej współpracy.
Po co w ogóle o tym piszę? Otóż chciałbym nieśmiało zasugerować co zdolniejszym pokerzystom, że wciąż czekamy na prawdziwy polski film o pokerze. I jeżeli to ma być dobry film o pokerze, to powinien scenariusz do niego napisać pokerzysta – niekoniecznie zawodowiec. Najważniejsze, żeby w historii była odczuwalna sympatia do tematu – jeżeli widz uzna, że twórca lubi swoich bohaterów, to uwierzy w jego historię. I mimo tego, że Wielkiego Szu Purzycki za wzór nikomu by stawiać pewnie nie chciał, to jednak widać, że autor do swojego bohatera czuje sympatię, podobnie jak chyba wszyscy oglądający ten film.
P.S. jakieś dwa lata temu w środowisku słyszało się, że niejaki […] z niejakim […] będzie kręcił prawdziwy film o prawdziwych polskich pokerzystach. Zdaje się, że nic z tego nie wyszło, może i dobrze. Myślę, jeżeli ma powstać „dokument”, to lepiej w ogóle niczego nie kręcić. Film, który zmieni wizerunek pokera w Polsce powinien być jak „Wielki Szu” a nie, za przeproszeniem, „Magazyn 997”.
http://www.youtube.com/watch?v=Hx3rGuogd5I
🙂
spoko – feel free, ale widać, że masz czas. pamiętasz sprawę wymiany ticketów? mi nie chcą wymienić 😛 masz jakieś specjalne względy z w PSie? 😉
Wybaczcie nadmierną płodność, ale jestem chory, siedzę w domu i mi się nudzi
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.