Jeśli jesteście regularnymi uczestnikami rozgrywek w Holdema, zapewne doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, że suckouty są integralną częścią tej gry. Zdarzają się zwykle w najmniej oczekiwanych momentach rozgrywki, znacząco podnosząc ciśnienie zawodnikom, którzy padają ich ofiarą.
Poniżej przedstawiamy Wam siedem najczęściej spotykanych suckoutów, które mogą napsuć dużo krwi nawet najbardziej opanowanym zawodnikom. Niestety, nie omijają one nikogo, dlatego też warto wiedzieć, z jakiego rodzaju nieprzyjemnościami możecie się spotkać przy pokerowych stołach.
One Outer
Wyobraźcie sobie taką sytuację – wrzucacie do puli wszystkie swoje żetony z parą asów na ręku, zaś Wasze zagranie otrzymuje sprawdzenie od gracza będącego w posiadaniu pary dziesiątek. Wtem któryś z pozostałych graczy przy stole rzuca hasło, że wyrzucił do mucka jedną dziesiątkę. Brzmi nieźle, prawda?
Wszyscy już pewnie wiecie, w jaki sposób ta piękna historia się kończy. Jeśli macie szczęście, jedna jedyna karta ratująca życie przeciwnika ukazuje się już na flopie, a Wy macie więcej czasu na pogodzenie się z sytuacją. Jeśli pokerowe bożki są złośliwe – decydujący cios spada na Was dopiero na river.
Runner-runner cud
Tym razem decydujecie się na zagranie all in z AQ w treflach, zaś Wasze zagranie sprawdza zawodnik z A w piku i 3 karo. Na flopie w postaci Q59 z dwoma karami czujecie się w miarę komfortowo, trafiliście top parę z top kickerem. Turn w postaci dziesiątki karo wprowadza trochę niepokoju, w podświadomości powtarzacie zdanie „ani mi się waż!”, skierowane rzecz jasna w kierunku krupiera.
Dwójka karo na river rozwiewa Wasze wątpliwości, a jedyne, co możecie w danej sytuacji zrobić, to udać się do baru po relaksacyjnego drinka.
Domination nation
Wrzucając do puli resztę swoich żetonów z kartą typu AQ zapewne często liczycie na sprawdzenie od zawodnika, który widząc w swoich kartach asa chętnie odda Wam trochę żetonów. Wasze życzenie się spełnia i wraz z rywalem, który jest w posiadaniu kart typu A9, oglądacie flopa, na którym spada feralna dziewiątka.
Odsiecz w postaci upragnionej damy nie nadchodzi, co dla Was kończy się nie tylko eliminacją, ale również potężnym zniesmaczeniem.
Z piekła do nieba i z powrotem
Przez splot nieprzyjemnych wydarzeń wylądowaliście na short stacku. Szukając podwojenia zagrywacie all ina z AJ. Chipleader Waszego stolika nagle znajduje u siebie parę dziewiątek i bez większego namysłu sprawdza Wasze zagranie.
Flop w postaci J26 delikatnie poprawia Wasz nastrój, ale spokojnie – nie trwa to zbyt długo. Dziewiątka na turnie pozbawia Was złudzeń o wygranym rozdaniu i końcowym triumfie.
Chcieliście dobrze, wyszło jak zwykle
Z KQ w pierwszych trzech kartach z boardu złapaliście damę. Wasze zagranie zostaje sprawdzone, co pozwala Wam sądzić, że rywal w jakiś sposób zahaczył się na flopie. Na przestrzeni całej zagrywki zauważyliście, że rywal przejawia skłonności do overbetowania top pary, co wydaje Wam się cenną wskazówką. Czwarta karta skłania Was do ponownego betowania, co po raz kolejny spotyka się z szybkim callem od przeciwnika.
Na river ukazuje się dziewiątka, którą uważacie za dość bezpieczną kartę. Wypalacie z kolejnym betem, jednak tym razem, zamiast sprawdzenia, Wasz oponent dosuwa wszystkie swoje żetony.
Jesteście niemalże pewni, że zarówno na flopie, jak i na turnie byliście z przodu. Czyżby rywal po raz kolejny overbetował top parę? Wcześniej przecież nie miał z tym problemu… Po dłuższej chwili namysłu idziecie za głosem rozsądku (a może serca?) i decydujecie się na call. Przeciwnik pokazuje Q9. Zapada głucha cisza.
Rozwiązania tej sytuacji są dwa – albo rywal miał furę szczęścia, albo to Wy musicie popracować nad korzystaniem z readów. Wnioski wyciągnijcie sami.
Draw to nie układ
Siedząc na blig blindzie znajdujecie rękę typu T8 w pikach. Rywale łaskawie pozwalają Wam nie angażować w to rozdanie większej ilości żetonów, dzięki czemu oglądacie flopa. Ten okazuje się być bardzo przyjazny – 987 z dwoma pikami wygląda jak marzenie.
Przeciwnik postanawia doprowadzić do porównania Waszych układów na środku stołu, zaś Wy decydujecie się przystać na tę propozycję. Rywal odwraca swoje karty i Waszym oczom ukazują się dwa piękne, czerwone asy.
W tym momencie nie macie jeszcze co prawda gotowego układu, jednak szansa na jego skompletowanie jest wyjątkowo duża, bo wynosi 65.5%. Niestety, zarówno na turnie, jak i na riverze spadają dwie nic nie znaczące karty, a Wy musicie się jedynie obejść smakiem.
Część z Was zapewne stwierdzi, że powyższe rozdanie nie kwalifikuje się do kategorii suckoutów, jednak zawodnik, który już witał się z gąską i przeliczał w głowie wszystkie żetony, które trafią za moment w jego ręce – ma na ten temat odmienne zdanie.
Ace from space
Ta „odmiana” suckouta zyskała swoją popularność głównie dzięki Barry’emu Greensteinowi, który postanowił ją umieścić w swojej autobiografii o wdzięcznym tytule „Ace on the River”. Doczekał się on również giffa, którego z radością używają organizatorzy transmisji z rozgrywek serii EPT.
Na pewno doskonale znacie ten scenariusz. All inujecie się z parą dam lub króli i otrzymujecie sprawdzenie od rywala z AJ. Flop i turn nie zmienia układu sił, jednak Wasz oponent wciąż po cichu liczy na nagły zwrot akcji.
I wtedy spada on… Ace from space!
Magia asa na river po raz kolejny zadziałała. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – z tym nie wygracie. Co prawda na przestrzeni Waszej błyskotliwej kariery sami również byliście sprawcami tego typu psikusa, jednak ludzki umysł jest tak przewrotnie skonstruowany, że w większości przypadków lepiej pamiętamy złe rzeczy, niż te dobre.
A teraz wstajemy, otrzepujemy się i idziemy dalej. Nowe rozdanie, nowy turniej, nowy dzień – nowe możliwości.
Na podstawie: www.pokerupdate.com/articles/poker-strategy/8292-7-common-suckouts-texas-holdem
Trafić wysoki mnożnik w spinach i przegrać wszystkie all iny z donkiem będąc z przodu…
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.