Na stronie www.opsychologiisportu.wordpress.com pojawił się świetny tekst „Poker, ciemne typy i psychologia cz.1” autorstwa Joanny Wasiukiewicz, która jest psychologiem sportu.
We wstępie mamy przytoczoną stereotypową historyjkę rodem z Wielkiego Szu, czy innych filmów, czyli poker jako gra hazardowa odbywająca się w nieciekawych miejscach w otoczeniu nieciekawych typów, a do tego poker jako po prostu niebezpieczny hazard.
W drugiej części, we wstępie autorka pisze:
„Z pokerem przyjaźnię się od niedawna. Mówiąc „przyjaźnię” mam na myśli – uczę się, poznaję, chcę zrozumieć. W tym wpisie nie będę rozważać typowo sportowych zagadnień z mojej działki. Nie będzie koncentracji w pokerze, nie będzie porad jak radzić sobie ze stresem, nie będzie motywacji, wyznaczania celów czy budowania pewności siebie.
Dzisiaj powiem, dlaczego poker w odczuciu psychologa sportu nie ma nic wspólnego z przydługą historyjką na wstępie .”
W dalszej części Joanna Wasiukiewicz pisze dlaczego w jej opinii, opinii psychologa sportu poker to gra umiejętności z elementem losowym, a nie hazard.
Pierwszym argumentem przemawiającym za pokerem jako grą umiejętności jest tzw. „lateralizacja półkul mózgowych”. Autorka wyjaśnia jakie funkcje pełnią półkule mózgowe. W skrócie można powiedzieć, że „Prawa półkula odpowiada głównie za emocje w tym szczególnie negatywne, kreatywność, rozumienie holistyczne, intuicyjne, bazuje na doświadczeniu, pamięci i spostrzeganiu całościowemu.”, a lewa półkula „jest znacznie bardziej szczegółowa, analityczna, wymaga sekwencyjnego przetwarzania zdarzeń. Kontroluje negatywne emocje. Odpowiedzialna jest za pisanie, mówienie, czytanie i matematykę.”
W podsumowaniu tego punktu możemy przeczytać:
„Wróćmy jednak do lateralizacji. Nie trudno się tutaj domyślić, że główną aktywność mózgu, jaką da się zaobserwować u pokerzystów, będzie miała lewa półkula. Kontrola emocji + matematyka = lewa półkula.
W przypadku hazardzistów natomiast największa aktywność powinna występować w półkuli prawej. Liczenie na los i szczęście, myślenie życzeniowe, ignorowanie zasad rachunku prawdopodobieństwa, straty materialne na poziomie tysięcy, zastawianie mieszkań, samochodów, konflikty z najbliższymi, kłamstwa, skrajna niepewność, nerwowość i lęk mieszająca się z ekscytacją, wyrzuty sumienia wszystko to ma niewiele wspólnego z chłodną analizą.”
W ten sposób autorka dochodzi do wniosku, że z punktu widzenia psychologii pierwszą rzeczą różniącą pokerzystów od hazardzistów będzie „odmienna aktywność obszarów mózgu”.
Kolejna sprawa poruszona przez autorkę artykułu to kontrola emocji. O zarządzaniu swoimi emocjami Joanna Wasiukiewicz pisze:
„Najlepsi sportowcy pracują nad tym latami i potrafią w odpowiednim momencie wejść na obroty, których potrzebują. Dzieje się to poprzez słuchanie muzyki, która ich albo uspokaja albo pobudza, poprzez odpowiednio przepracowany dzień zawodów (rytuały, plan dnia, dieta, rozruch, rozgrzewka, izolacja, rozmowy z rodziną, trenerem, przyjaciółmi, filmiki motywacyjne), techniki relaksacyjne, pracę z oddechem czy przekierowanie uwagi. Jeśli czyta to ktoś, kto profesjonalnie gra w pokera (pozdrawiam serdecznie), brzmi znajomo, prawda?
Dokładnie tak. Takie same techniki stosują zawodowi pokerzyści, co wielokrotnie można przeczytać w wywiadach. Wystarczy wspomnieć o Danielu Negreanu, moim zdecydowanie pokerowym number one, który otwarcie i jasno mówi o medytowaniu. Czy ktoś słyszał natomiast o stosowaniu relaksacji, jodze i medytacji od osoby uzależnionej od hazardu? Raczej byłoby ciężko.”
W dalszej części możemy przeczytać również o radzeniu sobie ze stresem i różnicy w podejściu do tego zagadnienia ze strony pokerzysty oraz hazardzisty.
W podsumowaniu pierwszej, obszernej części artykułu możemy natomiast przeczytać:
„Ten kto gra w pokera to amator grający dla towarzystwa, amator grający dla przyjemności, hobbystycznie albo profesjonalista, całkowicie uzależniony od… miłości do pokera. Bo twierdzę, że 90% profesjonalistów to osoby zakochane w drobiazgach tej gry, dźwięku żetonów, które szlakiem emocjonalnym pamięci kojarzą z psychologicznymi niuansami, obserwowaniem innych i siebie, sprawdzaniem siebie i ciągłym rozwojem, analizą rąk, eustresem, który oczyszcza ich umysł i pozwala jasno wyciągać wnioski. To ludzie zakochani w intelektualnej analizie i psychologii.
Więc tak, poker uzależnia. Ale który pasjonata powie, że nie jest uzależniony od miłości swojego życia?„
Tak ,dźwięk żetonów , atmosfera kasyna , adrenalina, dreszczyk po wygranej . Typowe objawy hazardzisty. Szkoda , że nie napisała , że takim nieciekawym miejscem jest online poker który jest całkowicie ustawiony i nie ma nic wspólnego z losowym rozdawaniem kart. Następna książka która nic nowego nie przedstawia , tylko te same wypociny przepisane z innych powieści.
Fajnie, że ktoś to tak sprawdził właśnie od strony medycznej. Dobry news.
nie rozumiem rozróżniania hazardzisty od pokerzysty, owszem wiele osob jest profesjonalistami i powiedzmy ze nie uprawia hazardu (ah te long runy… 🙂 no ale wygrywajacych jest ok. 5% tylko, ze 20% na zero (rakeback pros jak warsaw) a 3/4 wtapia kase czyli jest po prostu hazardzistami, nie koniecznie patologicznymi chociaz i takich widywalem gdzie na stoliku alliny kazda reka az sie splucze 🙂
Skąd te cyferki ?
Bierzesz pod uwagę dziadków w kasynach spędzających miło czas przy micro cashach ?
Kolesia, który raz na tydzień zagra parę mtt za 50$ z nudów ?
Cyferki są z D. wzięte 😀
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.