Na poziomie federalnym nie zmieni się wiele.
We wtorek w Stanach Zjednoczonych odbyły się wybory do Kongresu. Amerykanie wybierali swoich przedstawicieli do 435-osobowej Izby Reprezentantów, a także 1/3 składu Senatu (33 lub 34 senatorów). W 36 stanach odbyły się również wybory gubernatorskie. W wyborach triumfowali Republikanie, którzy teraz oprócz przewagi w Izbie Reprezentantów, będą również kontrolować Senat. Jaki wpływ będą one miały na walkę o pokera online? Pierwsze analizy pokazują, że projekt Sheldona Adelsona, który próbuje zupełnie zakazać hazardu online, może nabrać nieco rozpędu, ale zachowany zostanie status quo.
W stanie Massachusets wyborcy zagłosowali przeciwko uchwale, która miała cofnąć pozwolenie na budowę kasyn naziemnych. Dla zwolenników regulacji gier online jest to raczej dobra wiadomość, bo naturalne jest, że ponownie rozpocznie się dyskusja o legalizacji gier w sieci. Steve Ruddock w tekście dla Bluff zaznacza jedynie, że to małe zwycięstwo psuje nieco fakt, iż skarbnikiem stanowym został Deb Goldberg, Demokrata, który otwarcie sprzeciwia się hazardowi online.
W Pennsylvanii wybór gubernatorskie przegrał Tom Corbett. Strona OPR zauważa, że można uznać to za porażkę tych, którzy chcieliby w tym stanie zobaczyć regulowanego pokera online. Chociaż Corbett nie był ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem, to nowy gubernator Tom Wolf jest przeciwnikiem hazardu.
W Illinois wybory przegrał Pat Quinn. Nowym gubernatorem zostanie Bruce Rauner. Nie można go określić mianem sprzyjającemu hazardowi online, ale pierwsze analizy pokazują, że może stan teraz zbliży się choćby do regulacji pokera. Quinn nie był przeciwnikiem hazardu, ale wetował ustawę o kasynach, argumentując, że poszerzenie działalności w tym zakresie może być przeprowadzone tylko po wprowadzeniu odpowiednich zmian w projekcie. Te jednak nigdy nie były dla niego wystarczające.
Gorzej wygląda sytuacja na Florydzie. Stan ten wielokrotnie wymieniany był pośród kolejnych, które będą chciały regulować pokera online. Niestety dla zwolenników gry, Rick Scott uzyskał reelekcję, co może oznaczać, że plany regulacji trzeba będzie odłożyć o 4 lata. Scott w debacie o grach w sieci stoi zdecydowanie po stronie Sheldona Adelsona i nawet nawoływał Kongres, aby ten zakazał grania w sieci.
Chris Grove, który analizował sytuację, pokusił się też o kilka słów w kontekście projektu ustawy Adelsona, który jest próbą zakazania wszelkich gier online. W obecnej sytuacji nie wygląda, aby podczas sesji lame duck Harry Reid i Demokraci, poparli projekt wspierany przez kasynowego magnata. Grove sugeruje, że nieco większe szanse miałaby wersja ustawy, która zakazywałaby wszelakich gier, legalizując pokera online. Ostatecznie jednak wydaje się, że na poziomie federalnym nic się dla pokera nie zmieni – ani na lepsze, ani na gorsze.
Po Nowym Roku liderem senackie większości zostanie Mitch Cornell, który podobnie jak Harry Reid powiązany jest z przemysłem hazardowym. Republikanie pomimo przewagi w izbie wyższej Kongresu, nie będą mogli przegłosować ustaw bez pomocy Demokratów. Grove pisze, że w nowym Senacie ustawa wspierana przed Adelsona ma co prawda prostszą drogę do przejścia, ale pojawiają się pytania m.in. o naruszenie praw stanów (które same decydować mogą w kwestiach hazardu) i tym, że niektóre formy hazardu są wyłączone z projektu. Nie ma też prawie żadnych szans, aby ustawę podpisał prezydent Barack Obama.
W najbliższym czasie być może przeprowadzone zostanie wysłuchanie w sprawie tego projektu przed komisją sądową w Izbie Reprezentantów. Zasiada w niej kilku polityków, którzy bardzo otwarcie wypowiadają się przeciwko hazardowi i są sponsorami ustawy (m.in. reprezentant Bob Goodlatte, jeden z autorów UIGEA). Serwis GamblingCompliance pisze jednak, że wysłuchanie ma charakter symboliczny. Strona GovTrack szacuje, że projekt ma 21% szans na wyjście poza komisję.
Źródło: Bluf, OPR.