#13 Kopę lat!

Kopę lat! Pewnie nie pamiętacie nawet kiedy ostatni raz mogliście czytać moje wypociny. Po pierwsze chciałbym przywitać się z tymi, którzy jeszcze mnie nie znają, po drugie przybić pionę wszystkim tym, którzy kiedyś śledzili bloga. Zapowiada się bowiem reaktywacja. Początkowym powodem, dla którego przestałem pisać bloga był fakt, że bardzo dużo czasu poświęcałem na analizy pokerowe. Piękna sprawa! Można by powiedzieć, że taki stan rzeczy mógłby się utrzymywać w nieskończoność. Czemu nie?! Jak się okazało blog pełnił rolę nie tylko miejsca w którym najzwyklej mogłem się wypisać, ale również porządkował w pewnym sensie moje życie. Trochę się przez czas mojej absencji wydarzyło. Na tyle dużo, że nie sposób byłoby o wszystkim napisać. Grałem już CAP 10/20 i hypery 300$, ale po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że lepiej będzie zaatakować te limity raz a porządnie (walczyć z regami, którzy zabierają miejsce w lobby oraz samemu dosiadać innych słabszych regów), a do tego potrzebuję jeszcze ciut większego rolla. Zszedłem więc na 5/10 CAP i 200$ hyper i tak sobie grindowałem. Wszystko było ładnie pięknie, czułem edge nad przeciwnikami, aż w pewnym momencie poczułem jakby przesilenie. Potrzebowałem przerwy, a jak się okazało było ich kilka. Co prawda niedługie, ale jednak wystarczające by naładować akumulatory. W międzyczasie trochę chorowałem, co też wytrąciło mnie z pracującego trybu życia, zająłem się porządniej szachami (mam nadzieję, że będę mógł sobie grać w niedalekiej przyszłości w II/III lidze jako hobby, bo bardzo lubię tę grę, a korzyści z niej płynące zauważam na wielu płaszczyznach). Właśnie wychodzę z kolejnej choroby i to skłoniło mnie do zapoczątkowania zmian i wrócenia do pisania bloga.

Czas powrócić na dobre tory! Doszedłem do wniosku, że nadszedł najwyższy czas by wrócić do profesjonalnego podejścia. Zarówno w pokerze jak i treningach siłowych. W tym drugim trochę się zmieniło, bo ćwiczyć będę w domu (kupiliśmy ze współlokatorem trochę żelastwa, ławeczkę i pompujemy w przedpokoju J ). Zapisałem się natomiast 2x w tygodniu na treningi Sambo, czyli sztuk walki w których specjalizuje się m.in. Fedor Emelianenko – człowiek, którego przedstawiać nie trzeba. Zapomniałbym o dosyć ważnym aspekcie finansowym. Kiedyś zakładałem sobie, że będę odkładał pewną sumę pieniędzy jako zabezpieczenie przed różnymi nieprzewidzianymi sytuacjami. Grałem wtedy jeszcze dosyć niskie stawki (bodajże 30’ hyper) i stwierdziłem, że pod koniec roku odłożę za cały rok, żeby nie spowalniać rozwoju i tak też teraz robię. Zwiększę dzięki temu jeszcze bardziej poczucie bezpieczeństwa i będę mógł się skupić lepiej na grze. Chwilowo zamierzam zejść w limitach do 60-100’ hypers i do 5/10 CAP (2,5/5 Zoom), odbudować trochę rolla i ze zdwojoną siłą zaatakować wyżej. Jeżeli mógłbym dwoma słowami określić zbliżające się dni, to będzie to ANALIZA + VOLUME. Chciałbym przegrindować do końca miesiąca 30h i dorzucić do tego jakieś 10h analiz, co jak na ostatnie dni będzie nie lada wyzwaniem. Póki co to jest mój najważniejszy cel i nie będę się nawet rozpisywał o tych mniejszych. Przyjdzie na nie czas, jeżeli uda mi się zrealizować cel nadrzędny, więc wkręcenie się z powrotem w pokera.

Myślę też o pewnych akcjach charytatywnych, ale żebym mógł pomagać innym, w pierwszej kolejności muszę pomóc sobie. Zacząłem od dorzucenia swojej cegiełki w akcji Banisa (za którą wielki respekt dla niego). Wpiszcie w google: szlachetna paczka banis, a znajdziecie odnośnik do odpowiedniej strony. Można przesyłać swoje cegły do 1.12.2013, a więc spieszcie się! Już przeszło 130 pokerzystów pokazało, że gra w karty nie musi kojarzyć się z przegraniem fortuny, ale przepływem tych pieniędzy do ludzi, którzy nie zamykają oczu na tragedie ludzkie. Na koniec taka chilloutowa nutka, wiecie z jaką reklamą się kojarzy?