Poker ewoluuje. Na początku historii tej pięknej gry, by stać się wygrywającym graczem, wystarczyło przeczytać kilka artykułów i dostęp do fortuny był w zasięgu ręki. Z biegiem czasu zaczęły pojawiać się strony z filmami instruktażowymi, które to dawały przewagę nad pozostałymi – przegrywającymi 95% graczy. Kiedy wszyscy już byli przekonani, że umiejętności gry w pokera regularnych grinderów osiągnęły szczyt, rozpoczęła się nowa era. Pan Ian Taylor wraz z Matthew Hilger podnieśli kurtynę, a na scenie ku zdziwieniu wszystkich, ukazał się „The Poker Mindset”. W mgnieniu oka można było zaobserwować bum, jeżeli chodzi o poziom prezentowany przez graczy. Nie było to spowodowane magicznymi radami, które zawarte były w książce, lecz zwróceniem uwagi na drugie dno tej gry, czyli nastawienie psychiczne. Zaraz po wyżej wymienionych, idealnie ze swoją publikacją wpasował się Jared Tendler, rozszerzając tematykę i dodając kilka nowych smaczków. W przygotowaniu jest już druga część, w której autor będzie starał się wpoić czytelnikom ich możność do osiągnięcia sukcesu, że wszystko zależy od nich(nas) i wyłącznie oni są kowalami swojego losu. Bez wątpienia jest to zwiastun kolejnej, świetnej pozycji. Próbując spojrzeć na całą sytuację szerzej, nasuwa się jedno bardzo ważne pytanie. Co dalej?! Co w kolejnych latach będzie odróżniało graczy odnoszących sukces, od tych, którzy będą finansowali całą „zabawę?
Inteligencja finansowa. Bardzo szerokie pojęcie, na dodatek niejednoznaczne. Według mnie największy leak współczesnego gracza. Wśród znanych mi pokerzystów na palcach jednej ręki policzyć można tych, którzy nie trzymają większości bankroll’a na pokerroom’ach czy portmonetkach internetowych(Skrill, Netteller). Z punktu widzenia zarządzania portfelem jest to wielki błąd. Rzeczywista wartość takich pieniędzy jest zdecydowanie niższa niż ich nominał, a przecież naszym celem jest pomnażanie kapitału. Inflacja w Polsce w 2011 roku wynosiła 4,3%. Mało który pokerzysta zadbał o to, by pieniądze zarabiały na siebie. Jest wiele bezpiecznych sposobów, by osiągnąć stopę zwrotu równą przynajmniej wielkości wzrostu cen, czyli inflacji. Jestem przekonany, że temat ten w przyszłości będzie poruszany jeszcze nie raz. Przecież sam fakt, że nasze pieniądze są zjadane przez inflację nie jest jedynym powodem, dla którego nie powinniśmy trzymać większości środków na pokerroomach czy portmonetkach internetowych. Mamy doświadczenie po Czarnym Piątku, że wszystko może się zdarzyć, a mimo to nie myślimy o bezpiecznym lokowaniu tego co, w szczególności dla nas, jest niezmiernie ważne, czyli pieniędzy – naszego narzędzia do pracy. Przeglądając sylwetki wielkich milionerów, ich wszystkich łączyły dwie główne cechy: pracowitość i szacunek nawet do najmniejszych pieniędzy.
Brak odpowiedniego szacunku do pieniędzy, to dla mnie dodatkowy balast w długiej drodze do osiągnięcia niezależności finansowej i spełnienia w przyszłym życiu. Mógłbym przytaczać wiele przykładów marnowania przeze mnie pieniędzy, począwszy od nie inwestowania środków, które obecnie nie są w obiegu(tutaj największe straty), a skończywszy na nie kupieniu z lenistwa brakującej śrubki do łóżka, co zaowocowało koniecznością nowego zakupu – nowego łóżka 😉 . By łatwiej było lokować nasze środki z pokera, używając do tego ogólnodostępnych narzędzi finansowych, powinniśmy walczyć o włączenie pokera do koszyka gier zalegalizowanych, który będzie opodatkowany podobnie jak np. Forex. Stąd też m.in. inicjatywa: „Making a better world by playing cards”, o której już w kolejnych odcinkach!
Jakie macie zdanie na ten temat? Każdy pogląd mile widziany.
Oszczędności na życie w tym przykładzie, oczywiście 30%, machnąłem się. Liczby tutaj jednak są najmniej ważne bo każdy indywidualnie według potrzeb sobie je powinien ustalać sam.
Fajny wpis, fajne podejscie do gry i zycia. Jeszcze czytajac twojego bloga na tlp zauwazylem ze w 99% sie z toba zgadzam i czasami nawet wydaje mi sie jakbym niektore rzeczy sam pisal;)
Co do tego trzymania rolla na skrillu to nie do konca sie z toba zgodze. Kasa jest tam bezpieczna. Z tego co kiedys czytalem konta vip maja gwarantowane srodki do jakiegos tam limitu + mozna zamowic token wiec raczej nikt tam sie nie wlamie.
Zalegalizowanie pokera w tym kraju na 99% doprowadzi do sytuacji gdzie nalozony zostanie wysoki podatek i gra starci bardzo wiele na wartosci. Dla mnie obecna sytuacja jest jak najbardziej ok
No i na koniec to jakie masz sposoby na to bezpieczne pomnazanie rolla? Masz jakies wyliczenia?
Jeżeli środki na Skrillu są bezpieczne, to naprawdę byłaby świetna wiadomość. Jednak z tego co wiem, to Skrill może w każdej chwili zablokować konto bez podawania przyczyny. Ewentualna rozprawa w sądzie, musiałaby odbywać się na terenie, gdzie zarejestrowana jest firma, czyli byłoby to bardzo utrudnione. Skąd masz informację, że pieniądze są tam ubezpieczone dla VIP’ów? Nie słyszałem o tym, jeżeli tak jest, to pozostaje tylko fakt, że kapitał tam wegetuje.
Odnośnie legalizacji pokera w kraju, chodzi mi oczywiście o legalizację w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie taką, jaka jest teraz dla turniejów naziemnych. Wolę płacić podatek, asymilować się w ten sposób ze społeczeństwem, zarabiać legalnie. Bez żadnych machlojek planować przyszłość, kupno mieszkania, samochodu. Większa akceptacja społeczeństwa też jest dla mnie istotna w tej kwestii. Nie wystarczy mi good living na boku. Wolę zarabiać te 20% mniej, mając wszystkie wyżej wymienione przywileje. Oczywiście tak jak piszesz, jeżeli wprowadzą niebotyczny podatek, po prostu nikt go nie będzie płacił bo w dalszym ciągu będzie to tak samo niesprawdzalne.
Jeżeli chodzi o pomnażanie rolla to można tutaj napisać całą książkę. Na pewno korzystnym jest podzielenie portfela na różne części. Poczynając od oszczędności, idąc w stronę coraz to bardziej wariancyjnych inwestycji(im większa wariancja, tym mniejszy % porftela – tak jak w pokerze). Największą część trzymać na lokacie, albo w akcjach stabilnych spółek dających ciut większą stopę zwrotu niż lokata, a o bardzo małym ryzyku. Daje to chociaż zwrot wynoszący inflacji, co jest już w długim terminie dużym sukcesem.
Pozdrawiam 🙂
moim zdaniem trzymanie kasy na lokatach itp z zyskiem rzedu 5% rocznie to niepotrzebne zamrazanie gotowki. Kazdy wygrywajacy gracz jest w stanie bezproblemowo robic zwrot kilkudziesieciu procent rocznie (minimum, bo przeciez gracz ze statusem SN i bankrollem 5,000$, nawet z gra na 'zero’ zrobi okolo 200%) obracajac swoim rollem na stolach.
Chyba ze chodzi tu o nadwyzki, ktorymi nie chcemy operowac na stolach – czyli kasa wyplacona z pokera na 'zycie’. Ale w takim wypadku moim zdaniem mozna sobie spokojnie trzymac te kase na koncie w banku i miec na codzien do dyspozycji, niz albo zamrazac bez dostepu na wiele miesiecy albo – tym bardziej – inwestowac na gieldzie, gdzie uzaleznieni jestesmy od decyzji innych ludzi, ktorzy przynajmniej raz na pare lat panikuja i powoduja straty dla wszystkich. Inwestycje na foreksie sa moim zdaniem zbyt czasochlonne i naprawde trzeba przy tym troche posiedziec, zeby zarabiac (stopien wygrywajacych-przegrywajacych graczy na foreksie jest podobny do tego w pokerze), wiec jezeli ktos gra zawodowo w pokera to raczej nie bedzie mial na to czasu.
Pewnie, chodzi o nadwyżki. Głównym źródłem dochodu jest w naszym wypadku poker, tutaj mamy największą stopę zwrotu i dlatego poświęcamy czas i grindujemy. Zazwyczaj przeznaczając na dany limit minimum x BIs, rzadko będziemy musieli używać choćby tej 1/2x i wtedy o wiele lepiej trzymać te pieniądze na koncie oszczędnościowym(stopa procentowa 3-4%, a pieniądze są nieporównywalnie bardziej bezpieczne) Zamrożenie pieniędzy na lokacie, tylko tych z którymi rzeczywiście nie ma co zrobić. Jeżeli ktoś powie, że „szkoda zachodu bo ma niewielkiego rolla” etc. to według mnie jest to po prostu błąd finansowy, tak samo jak błędne myślenie mindsetowe, czy mówienie: „nie uczę się grać limpowanych pul, bo są one mało istotne w porównaniu do reszty”. Nie da to z pewnością dużo lepszych wyników względem miesiąca, ale patrząc w long run’ie każdy % jest istotny bo później pracuje na siebie. Pozdrawiam.
moim zdaniem nadwyzki rolla przeznaczone bezposrednio na zycie plus jakies ekstrasy najlepiej wyplacac na netellera czy mb i ewentualnie potem wplacac na konto bankowe – choc mozna bezposrednio plaic z netellera czy mb, natomiast nadwyzki lepiej przeznaczyc na rozsadne wchodzenia na wyzsze wyniki lub dokladanie kolejnych stolikow, co da znaczne przelozenie na nasz zysk (chyba, ze ktos ma problem z wieksza iloscia stolow czy wyzszymi limitami, wtedy lepiej zainwestowac w coaching czy instruktaz). Zeby skorzystac na % lokaty (gielde czy forex wykluczam z powodow o ktorych pisalem powyzej) trzeba by naprawde wyplacac kwoty rzedu dziesiatek tysiecy zlotych, bo przykladowo po co to robic z kwota rzedu 10.000pln? Zeby rocznie dostac z tego 500pln – 40pln miesiecznie? To za wyplate 10k pln za posrednictwem netellera zaplacimy cos rzedu 200-250PLN. To juz wolalbym za to pojechac na jakis turniej z cyklu Estrellas czy Eureka albo zastejkowac grindera z nizszych stawek. Juz nie mowiac o tym, ze obrot pokerroom-portfel internetowy-bank i z powrotem jest bardzo skomplikowany i kosztowny (prowizje), zeby oplacalo sie cos wyplacic, wplacic n alokate i z powrotem wplacic na rolla.
Wiec moim zdaniem, o ile ktos nie ma naprawde duzych nadwyzek rzedu 100k pln, to nie ma po co sobie zawracac glowy, lepiej inwestowac w swoja gre lub shotowac wyzsze stawki.
fajny wpis pozdrawiam 🙂
Nie zrozumieliśmy się zupełnie. Wypłacanie na konto bankowe środków bezpośrednio z pokerroom’u, jest strzelaniem sobie samobója. Środki te muszą być z „innego” źródła;) Rozpisywać się w tej kwestii oczywiście nie będę, z wiadomych powodów. Trzymając część rolla na koncie oszczędnościowym zamiast MoneyBookers nie przeszkadza w najmniejszym stopniu w przechodzeniu na wyższe limity, czy braniu coachingów. Po to zostawia się część na pokerroomie, czy MB, żeby móc grać i robić różnego rodzaju transfery pieniężne(właśnie wykupywanie subskrypcji do stron szkoleniowych, czy płacenie za coachingi). Hipotetycznie:
Cały nasz kapitał: 1j
roll pokerowy: 70% (z czego 30% na room’ie by swobodnie móc grać, 20% Moneybookers do robienia przelewów, 50% na koncie oszczędnościowym – nie mylić z lokatą)
oszczędności na życie: 20% (z czego 20% na rachunku bankowym do użytku codziennego, 30% na koncie oszczędnościowym do inwestycji krótkoterminowych[czyt. jakieś okazje typu, ktoś z otoczenia potrzebuje pilnie gotówki i sprzedaje samochód za okazyjną cenę, Ty kupujesz by szybko sprzedać etc] i pozostałe 50% w jakimś długoterminowym, bezpiecznym instrumencie finansowym )
To tylko taki najprostszy przykład. Oczywiście można podejść do sprawy bardziej profesjonalnie. Sam mam w tym miejscu duży leak, ale zdaję sobie z tego sprawę i powoli jest coraz lepiej:)
Dywersyfikacja ryzyka właśnie poprzez podział portfela inwestycyjnego to ciekawy temat. W dalszym ciągu się rozwija i można tutaj dużo się dowiedzieć.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.