Nie jest żadną tajemnicą, że gra w pokera może być bardzo wyczerpującym zajęciem, tak fizycznie, jak i psychicznie. Dlatego ważne, by zachować odpowiednią równowagę między pokerem a życiem osobistym. Jak z tym aspektem radzą sobie (albo i nie) profesjonalni pokerzyści? Sprawdźcie!
Termin „work-life balance”, oznaczający równowagę między życiem zawodowym a osobistym, już od dobrych kilku lat gości na łamach gazet i portali internetowych, a o jego znaczeniu często mówią także profesjonalni pokerzyści. Strona Paul Phua Poker zadała kilku znanym graczom pytanie: „Jak utrzymać dobry balans między pokerem a normalnym życiem”? Oto ich odpowiedzi:
Rui Cao:
„Nie gram w pokera aż tak często, dlatego mam dużo wolnego czasu. Próbuję prowadzić dobrze zbalansowane życie; staram się uprawiać sporty i zdrowo odżywiać. To szalenie istotne, żeby występujące w pokerze swingi nie zaśmiecały naszego umysłu. Każdy się stara, ale to nie takie proste”.
Sam Trickett:
„Lubię myśleć, że w porównaniu z większością innych graczy, wykonują dobrą robotę, jeśli chodzi o prowadzenie normalnego życia poza karcianymi stołami. Jak dobrze wiecie, poker może być bardzo wyczerpujący. Długie godziny, siedzenie po nocach. Czasem budzisz się o północy, okazuje się, że nie ma żadnych gier, więc siedzisz tak całą noc, nie mając zbyt wiele do roboty.
Pochodzę ze sportowego środowiska, zawsze uprawiałem sporty, zawsze utrzymywałem się w relatywnie dobrej formie fizycznej. Chodzę na siłownię dwa lub trzy razy w tygodniu, zdrowo się odżywiam, a gdy trafiam na dobrą i dużą grę, staram się być jak najświeższy.
Po prostu lubię robić inne rzeczy w życiu – na przykład pójść na basen i leżeć tam z moją żoną, pijąc kilka drinków, a dopiero później zabrać się za grę w pokera. Nie jestem aż tak profesjonalny, jak inni, ale lubię ten balans między normalnym życiem a pokerem. O grze w pokera można powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że jest to normalny styl życia (śmiech)”.
Paul Phua:
„Próbuję ćwiczyć tak często, jak to tylko możliwe. Kiedy podróżuję i mieszkam w hotelach, staram się dużo pływać czy grać w różne gry stołowe, np. bilarda. Odprężam swój umysł, chodzę na piwo z przyjaciółmi (ale nie jak kiedyś, gdy piłem zbyt dużo whisky), więcej śpię. Koncentruję się również na innych aspektach mojego życia – rodzinie czy inwestycjach”.
Koray Aldemir:
„Staram się odżywiać jak najzdrowiej, co czasem może być trudne, szczególnie w czasie podróży. Kiedy to tylko możliwe, jem dobre śniadanie, poza tym unikam tłustych rzeczy. Nie chodzę niestety na siłownię tak często, jakbym chciał, ale nieco więcej ćwiczeń to zazwyczaj dobry pomysł, choćby przed turniejami”.
Fedor Holz:
„Odpowiednie odżywianie, ćwiczenia, dużo czasu na rozmyślania – to dla mnie bardzo ważne”.
Timofey „Trueteller” Kuznetsov:
„Kiedy akurat nie gram live, staram się w ogóle nie grać w pokera – tak, jak to było choćby rok temu. Staram się wtedy uprawiać sporty, uczyć różnych nowych rzeczy, odpocząć trochę od pokera. Natomiast kiedy gram w pokera na żywo, w Makau czy Las Vegas, grinduję tak dużo, jak tylko mogę. Wtedy w moim życiu nie ma żadnej równowagi. Ale nadrabiam w te dni, kiedy w pokera nie gram w ogóle”.
Steve O’Dwyer:
„Myślę, że nie utrzymuję zbyt dobrej równowagi między pokerem a normalnym życiem. Staram się wprawdzie ćwiczyć, dobrze odżywiać i spać wystarczająco długo, ale to nie zawsze wychodzi. Zbyt wiele się nad tym nie zastanawiam. Nie jestem jednym z tych, którzy nieustannie próbują zoptymalizować swoje życie. Nie wiem… nie jestem w tym zbyt dobry (śmiech)”.
Dan Cates:
„Trudno ocenić znaczenie [balansu między pokerem a normalnym życiem – przyp.red.]. Na pewno inni gracze przywiązują do tego większą wagę, niż ja. Według mnie, wszystko sprowadza się do określenia swoich priorytetów. Wówczas utrzymanie odpowiedniej równowagi jest raczej łatwe. Po prostu, poza pokerem, rób także inne rzeczy – to wcale nie takie trudne (śmiech)”.