Zakłady pomiędzy pokerzystami – dobry czy zły pomysł?

0

O tym, że pokerzyści uwielbiają różnego rodzaju zakłady, wiemy nie od dziś. Niekóre z nich wprawiają biernych obserwatorów sceny pokerowej w osłupienie, inne natomiast wywołują szeroki uśmiech. W tym miejscu zasadne wydaje się być krótkie pytanie – czy prop bety to zawsze szybka, emocjonująca i bezproblemowa rozrywka?

Zakłady z korzyścią dla obydwu stron

Prop bety, które wpasowują się w pierwszą kategorię to takie, na których korzystają obydwie strony zakładu. Oznacza to, że żaden z uczestników zakładu nie ryzykuje zbyt wiele, w zamian za to otrzymując szansę na czysty zysk.

W tym miejscu przychodzi nam na myśl chociażby zakład, który w 2003 zawarł Doyle Brunson, wciągając do niego kilku topowych pokerzystów. Grupa ta dawała kurs 10:1 na to, że Brunsonowi nie uda się zejść do wagi poniżej 300 funów (ok. 136 kilogramów). Brunson postanowił przystać na ten układ, inwestując w niego 100.000$. Aby osiągnąć swój cel przeszedł na ścisłą dietę, dzięki czemu dopiął swego i wzbogacił się o okrągły milion dolarów.

Zakłady niosące zagrożenie dla życia

W opozycji do wyżej wymienionej kategorii zakładów stoją prop bety, które niosą ze sobą realne zagrożenie dla życia któregoś z uczestników. Idealnym przykładem nieodpowiedzialnego zachowania może być przykład Teda Forresta, który w 2010 roku przyjął po kursie 20:1 zakład dotyczący zejścia ze 188 do 140 kilogramów. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że na wykonanie zadania miał on wyznaczoną datę i co ciekawsze – Mike Matusow po fakcie sam stwierdził, że ten zakład mógł pozbawić rywala życia.

Ten przykład bezgranicznej głupoty i igrania z własnym zdrowiem i zyciem niejako odbił się Forrestowi czkawką – do tej pory udało mu się uzyskać ok 4% z 1.800.000$, które wygrał w zakładzie i istnieje bardzo niewielka szansa, że odzyska resztę wygranych pieniędzy.

Zakłady, w których pieniądze nie grają kluczowej roli

Prop bety zawierane między pokerzystami w większości przypadków dostarczają im niebanalnej rozrywki, przy okazji będąc szansą na zdobycie dodatkowych pieniędzy. O tego typu zakładach chcemy pomówić w tym momencie.

Idealnym przykładem może być prop bet o wartości 2.000$ zawarty przez wspomnianego już wcześniej Doyle'a Brunsona i Amarillo Slima podczas rozgrywanego kilka lat temu festiwalu WSOP. Dwójka ta ścigała się korytarzami kasyna Rio na… elektrycznych wózkach inwalidzkich. W wyścigu tym zwyciężył Slim, który nie tylko był lżejszy, ale dysponował również szybszym sprzętem. Czy w zabawie tej chodziło wspomniane 2.000$? Zdecydowanie nie i szczerze mówiąc – takich zakładów chcielibyśmy oglądać jak najwięcej!

Zakłady, w których zagrożony jest bankroll

Zabawa zabawą, jednak stawianie na szali dorobku swojego życia nigdy nie będzie czymś, co powinno spotykać się z aprobatą. W jednej z takich sytuacji znalazł się w 2010 roku Tom „durrrr” Dwan, który przyjął od kilkunastu pokerzystów zakład po kursie 3.25:1 na to, że podczas festiwalu WSOP rozgrywanego w tym właśnie roku uda mu się zdobyć mistrzowską bransoletkę.

Gdy Dwan doszedł do stołu finałowego w Evencie #11, obecni na miejscu uczestnicy zakładu zamarli. Zgodnie z relacją jednego z obserwatorów, niektórzy postanowili odpuścić turnieje, w których aktualnie brali udział tylko po to, aby obserwować poczynania Dwana. Podobno tego dnia legenda pokera mogła wzbogacić się od 9 do 12 milionów dolarów, w tym o 3.000.000$ od samego Phila Iveya. Ostatecznie jednak triumfatorem tego turnieju został Simon Watt i choć w późniejszym  czasie nikt o tym zawodniku nie słyszał, to na zawsze został on zapamiętany jako ten, któremu udało się ocalić sporą grupę prosów przed utratą pokaźnej sumy pieniędzy.

Na podstawie: www.pokerupdate.com/articles/lifestyle/122-good-idea-bad-idea-poker-prop-bets/

Poprzedni artykułOlomouc Poker Fever Moravia Cup dzień 1D – relacja na żywo 01:30
Następny artykułPokerowa kartka z kalendarza – Mateusz Warowiec drugi na UKIPT Manchester (14 marca)